^Miesiąc później^
MieszkaÅ‚em już u Leviego od miesiÄ…ca dorzucaÅ‚em siÄ™ do czynszu jak tylko mogÅ‚em. Niestety nie byÅ‚o tego wiele z zarobków barmana. Co dziwne nigdzie nie widziaÅ‚em koniomordego... I dobrze bo jeÅ›li tylko go dopadnÄ™ to policja nie bÄ™dzie miaÅ‚a co zbierać.Â
-Levi! Kolacja!- ZawoÅ‚aÅ‚em doprawiajÄ…c jeszcze jajecznice.Â
-IdÄ™, idÄ™.- UsÅ‚yszaÅ‚em w odpowiedzi zmÄ™czony pomruk. Znowu siedziaÅ‚ przy papierach od rana do wieczora... Cóż prowadzenie wÅ‚asnej firmy nie należy do przyjemnych [oczywiÅ›cie firmy sprzÄ…tajÄ…cej XD]. Nawet nie zorientowaÅ‚em siÄ™ gdy czarnowÅ‚osy objÄ…Å‚ mnie w pasie.Â
-Seksownie wyglÄ…dasz w tym fartuszku.- WymruczaÅ‚ wprost do mojego ucha a ja zadrżaÅ‚em jak gÅ‚upi dzieciak. OparÅ‚ gÅ‚owÄ™ o moje ramiÄ™ obserwujÄ…c moje rÄ™ce. ZarumieniÅ‚em siÄ™ gdy zaczÄ…Å‚ skÅ‚adać na mojej szyi pocaÅ‚unki delikatne niczym piórka.Â
^Time skip^
Szum wody spod prysznica uspokajaÅ‚ mnie tylko pozornie.Â
Chce to zrobić.
Już zbyt długo kazałem  mu czekać. Opiekuńczość, którą mnie obdarował wraz z zrozumieniem... Po porostu chce mu podziękować. Nagle zdałem sobie sprawę, że zapadła cisza. Kolacja przewróciła mi się w żołądku. Jeśli miałbym określić swój stan to zdenerwowanie to ogromne niedopowiedzenie. Jak zwykle Levi przyszedł do sypialni w samym ręczniku przepasanym w biodrach. Trzymajcie mnie... Po jego skórze przyozdobionej tatuażami błądziły jeszcze krople wody zostawiając za sobą mokną ścieżkę. Odwrócił się do mnie tyłem obnażając przed moim wzrokiem wspaniale umięśnione, szerokie ramiona. Zaczął szukać bokserek w komodzie. Nim zdążyłem zarejestrować co się dzieje ręcznik był już na podłodze. Jęknąłem bezgłośnie. Jaki on ma seksowny tyłek! Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłem?
 [wybaczcie musiałam *.*]
Nie napatrzyÅ‚em siÄ™ na niego dÅ‚ugo gdyż naciÄ…gnÄ…Å‚ na siebie szybko czarne bokserki. WstrzymaÅ‚em oddech gdy wbiÅ‚ we mnie wzrok inteligentnych, kobaltowych oczu.Â
-Hej, co siÄ™ dzieje?- SpytaÅ‚ zmysÅ‚owo. Chwila to ja mam urojenia to przecież zwykÅ‚e pytanie.Â
-N-nic, chodź, połóż siÄ™ już.- PlÄ…taÅ‚ mi siÄ™ jÄ™zyk. ZakÅ‚opotany odwróciÅ‚em siÄ™ od czarnowÅ‚osego i szczelnie opatuliÅ‚em koÅ‚drÄ…. Åóżko skrzypnęło pod jego ciężarem, gÅ‚oÅ›no westchnÄ…Å‚ i również przykryÅ‚ siÄ™. Dam radÄ™. T-tylko muszÄ™ siÄ™ uspokoić. Matko jak on cudownie pachnie! Moje zmysÅ‚y kompletnie zwariowaÅ‚y.
 MijaÅ‚y minuty a ja nadal nie mogÅ‚em uspokoić niespokojnego rytmu serca. Wdech, wydech. Po cichu Å›ciÄ…gnÄ…Å‚em z siebie koÅ‚drÄ™ a w moim brzuchu motyle poderwaÅ‚y siÄ™ do lotu.Â
-L-Levi...?- Szepnąłem cicho do odwróconego bruneta. Ten przekręcił się na plecy i zerknął na mnie zaspanym wzrokiem. Przełknąłem ślinę i odważyłem się usiąść na jego biodrach. Levi od razu się ożywił wpatrując się we mnie niepewnie.
-Eren... co ty ro...- Nie pozwoliÅ‚em mu dokoÅ„czyć wpijajÄ…c siÄ™ zachÅ‚annie w jego usta.Â
-Chcę cię.- Wyszeptałem gdzieś pomiędzy naszymi językami. Więcej mówić nie było potrzeba. Levi delikatnie przewrócił mnie na plecy górując nade mną. Opuścił moje usta aby rozpocząć powolną wędrówkę po szyi. Każdy dotyk jego zimnych ust promieniował do mojego podbrzusza podniecając jeszcze bardziej. Gdy zahaczył o mojego sutka jęknąłem głośno, wyginając plecy w łuk czego od razu się zawstydziłem. Nie byłem do tego przyzwyczajony. Wszystko było tak intensywne. Zakryłem twarz poduszką.
-Nie Eren. Oddaj mi to.- MruczaÅ‚ cicho jak kot próbujÄ…c przekonać mnie do oddania tarczy.Â
-N-nie chcÄ™... wstydzÄ™ siÄ™.- SzepnÄ…Å‚em jeszcze bardziej Å›ciskajÄ…c poduszkÄ™.Â
-Chcę na ciebie patrzeć.- Jego głos przepełniony pożądaniem skłonił mnie do odsłonięcia czerwonej niczym pomidor twarzy.- Od razu lepiej. - Aprobata w jego głosie sprawiła, że poczułem się pewniej. Dotykał mnie wszędzie sprawiając, że traciłem nad sobą jakiekolwiek panowanie. Wiłem się pod nim gdy muskał moją naprężoną męskość.
 W końcu nadszedł moment, którego najbardziej się obawiałem... Nie dając mi chwili na zastanowienie się Levi wszedł we mnie delikatnie. Zacisnąłem ręce na prześcieradle cicho sycząc przez zaciśnięte zęby.
-Boli?- Spytał zatroskany głaszcząc mnie po policzku.
-N- nie przejmuj siÄ™... jestem przyzwyczajony. Rób co chcesz.- OdszepnÄ…Å‚em zaciskajÄ…c powieki, szykujÄ…c siÄ™ na kolejnÄ… fale bólu.Â
-Kochanie... Nie chce tego w ten sposób. Nie chce sprawić ci bólu. ChcÄ™ abyÅ› i ty odczuwaÅ‚ przyjemność. Kocham ciÄ™ sÅ‚oÅ„ce i pragnÄ™, żebyÅ› byÅ‚ szczęśliwy.- MówiÅ‚ cicho patrzÄ…c mi stanowczo w oczy, które z każdym jego sÅ‚owem napeÅ‚niaÅ‚y siÄ™ Å‚zami. Co mogÅ‚em zrobić? PrzytuliÅ‚em go jednoczeÅ›nie caÅ‚ujÄ…c delikatnie w usta.Â
Oddałem się mu całkowicie.
***
No! Moi drodzy i na tym etapie zostawimy tą dwójkę samą :3
DziÄ™kujÄ™, że gwiazdkujecie jak szaleni moje rozdziaÅ‚y :*Â
To moje pierwsze opowiadanie tego typu więc byłabym wdzięczna za pozostawienie komentarza ;)
I do nexta <3Â