Rozdział 3

302 26 7
                                    

"Żad­na wiel­ka miłość nie umiera do końca. Możemy strze­lać do niej z pis­to­letu lub za­mykać w naj­ciem­niejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniej­sza - wie, jak przeżyć." - Jonathan Carroll

Cisza w Instytucie była nie do zniesienia. Wszyscy siedzieli w swoich pokojach. Jedni czytali inni rysowali, każdy miał co robić. Każdy oprócz Emmy. Ona nie potrafiła siedzieć w miejscu. Chciała też pooglądać sobie film albo poczytać książkę Jane Austen, jak robiła to Cristina. Niestety myśli Emmy nie pozwalały jej się odprężyć. Ona musiała coś sprawdzić.

Pamiętała, jak kilka miesięcy temu Julian wyznał jej miłość. Pokazał jej wtedy mały pokój, do którego wchodziło się z jego pracowni. Pomieszczenie to było wypełnione obrazami, rysunkami i przeróżnymi dziełami porozwieszanymi na ścianach. Prace te łączyły dwie rzeczy. Wszystkie były wykonane przez Juliana i wszystkie przedstawiały Emmę. Chłopak pokazał jej to pierwszej i pewnie ostatniej. W końcu gdyby ktokolwiek zobaczył to miejsce, to od razu zauważyłby, że Julian czuje coś więcej do swojej parabatai.

Emma po cichu wspięła się po schodach na najwyższe piętro Instytutu. Zauważyła, że Julian po południu nie poszedł do swojej pracowni, tylko do jego pokoju.

Dziewczyna postanowiła to wykorzystać. Skierowała się do pracowni. Zauważyła, że klucz jest wsadzony od zewnętrznej strony drzwi. Zdziwiło ją to, Julian zawsze zamykał to miejsce i chronił rozmaitymi runami. Emma nacisnęła klamkę i weszła do środka. Uznała, iż nie będzie się zamykać, bo gdyby Julian nie potrafił otworzyć drzwi, to od razu domyśliłby się, że ktoś przeszukuje to miejsce.

Dziewczyna postanowiła wejść tu, sprawdzić jedną rzecz i wyjść niezauważona. Zawsze uważała, że proste plany są najlepsze.


Emma rozejrzała się po pomieszczeniu. Niewiele się tu zmieniło od jej ostatniej wizyty. Przybyło jedynie kilka obrazów z zachodami słońca kub falami oceanu. Krótko mówiąc nie było widać, żeby Julian był w gorszej kondycji psychicznej. Ona jednak wiedziała, że jej parabatai nie siedzi w tej pracowni, aby rysować ocean. Wiedziała, że Julian gdzieś coś tu ukrywa. Nagle przyuważyła pod oknem skrzynię, której z pewnością tu kiedyś nie było. Nie zanotowała jej przy wejściu, bo pudło, postawione pod parapetem, nie rzucało się w oczy.

Emma podeszła do przedmiotu i dokładnie mu się przyjrzała. Teoretycznie skrzynię przed otwarciem chroniła jedynie kłódka, do której hasłem był czterocyfrowy kod. Dziewczyna wyciągnęła z kieszeni stelę i narysowała run otwarcia. Nie zadziałał. Emma uznała, że musi to być jedna z tych kłódek, którymi swego czasu handlował Magnus Bane- Wysoki Czarownik Brooklynu. Zabezpieczenia te były odporne na wszelkie „sztuczki Nocnych Łowców"- jak niektórzy to nazywali.

Emma uznała, że spróbuje zgadnąć te cztery cyfry, oddzielające ją od odkrycia sekretu Julesa. Rozpoczęła czystą loterię. Wpisywała wszelkie kombinacje, która przychodziły jej do głowy: miesiące i dni urodzin mieszkańców Instytutu oraz lata ich narodzin. Nic jednak nie działało. Emma poddała się. Wyszła z pracowni i uświadomiła sobie jedną rzecz: Nie zna Julesa na tyle, żeby wiedzieć jakie cztery cyfry mogą coś dla niego znaczyć.



***

Mark robił sobie w kuchni kanapkę, gdy usłyszał pukanie do drzwi Instytutu. Zawiedziony tym, że nie może zjeść spokojnie posiłku ruszył do wejścia budynku. Otworzył drzwi i ujrzał młodą kobietę. Miała kruczoczarne włosy i niebieskie oczy. To w połączeniu z jej opaloną skórą tworzyło przepiękny komplet.

-W... W czym mogę pomóc?-zapytał Mark, gdy przestał przyglądać się przybyszce.

-Czy zastałam Juliana?

-Tak... Zawołam go- powiedział Mark i już chciał wołać brata, ale gdy tylko się odwrócił, zobaczył, że Julian stoi kilka metrów za nim. Stał i patrzył na dziewczynę. Podszedł w końcu do Marka oraz nieznajomej i zapytał:


-Rose, może porozmawiamy u mnie?

Dziewczyna przytaknęła i ruszyła wraz z Julianem w głąb Instytutu.

Mark stał jak wryty i zastanawiał się „Na Anioła, co się tu dzieje?"

Króciutko, bo jestem w górach, ale w przyszłym tygodniu rozdziały będą dłuższe:)


Julian & Emma: My Biggest MistakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz