wędrowałam z jednego kąta pokoju do drugiego, będąc juz w pełni ubrana lecz nie w pełni gotowa na to co miało się stać za pół godziny. chciałam zadzwonić i to odwołać, ale nie mogłam znowu uciekać od wszystkiego co sprawia, że czuję się niekomfortowo lub niewygodnie. musiałam stawić temu czoło. zrobić coś ze sobą, z moim życiem. cokolwiek. potrzebowałam wielkiego "bum" w moim życiu, czegoś co nadałoby mu sens. czegoś nowego, niebezpiecznego. zarzuciłam kurtkę na ramiona i wyszłam z domu. szłam pewnym krokiem, gotowa do działania. małe studio (nie wiem nawet czy powinnam nazwać ten pokój studiem) znajdowało się w samym centrum miasta, chociaż nigdy wcześniej nie zauważyłam tego budynku. pociągnęłam metalowe drzwi do siebie i weszłam. początkowo myślałam, że pomyliłam adresy, ale po chwili zauważyłam kartkę z ogłoszeniem wiszącą na drzwiach po drugiej stronie pustego pokoju. zapukałam, lecz nie usłyszałam nic w odpowiedzi, więc po prostu weszłam.
camila's p.o.v
siedziałam na krześle rozmawiając z moim przyjacielem, który pomagał mi w przygotowaniu sesji do mojego portfolio, kiedy usłyszałam otwierające się drzwi. skręciło mnie w żołądku, bo nigdy wcześniej nie robiłam nikomu nagiej sesji, nie wiem czy będzie to dla mnie komfortowe, ale zależało mi na takiej sesji. nie chciałam by była zwykłą, erotyczną sesją. chciałam by było w niej coś artystycznego. sztuka. nie mogłam bez niej żyć. nadawała mojemu życiu kolorów. dawała mi szczęście.
wstałam, by przywitać się z 3 dziewczyną, jakiej robiłam dziś sesje. kiedy obróciłam się, kompletnie mnie zamurowało. jej uroda. była taka specyficzna, niezwykła. ta dziewczyna była po prostu piękna.
-cześć, nazywam się lauren-powiedziała i podała mi dłoń.
otrząsnęłam się i podałam jej moją dłoń. od razu zauważyłam, jak bardzo miękką skórę miała.
-camila-odwzajemniłam uśmiech-cieszę się, że przyszłaś, masz bardzo ciekawą urodę.
-oh, dziękuje-speszyła się, po czym zaśmiała. była urocza.
-więc, jesteś gotowa?
-tak, możemy od razu zaczynać-zapewniła.
zaraz po tym gdy mój przyjaciel, lucas przygotował jej makijaż i włosy, pokazałam jej miejsce, w którym miała stać. wzięłam w dłoń różę i podałam ją jej. stanęła za kurtyną, rozbierając się, a ja chwyciłam aparat. po chwili wyszła kompletnie naga, z różą w ręce. jej ciało mnie onieśmielało, ale skupiłam się tylko na zdjęciach. położyła różę na swoim obojczyku po czym przejechała nią aż do pępka. wiedziała co robić. pozowała, jakby została do tego stworzona. nie mogłam uwierzyć, że to była jej pierwsza sesja.
-teraz się połóż-jak powiedziałam, tak lauren zrobiła.
stanęłam nad nią i położyłam jedną bardzo rozwiniętą różę na jej miejscu intymnym oraz dwie mniejsze na jej sutkach. odłożyłam aparat i ukucnęłam nad nią i przycisnęłam kolec róży do jej pełnych warg.
-czy to w porządku?-spytałam, po czym kiwnęła głową.
pozwoliłam by strumień krwi spłynął po jej brodzie. sięgnęłam po aparat i zostając w tej samej pozycji, kucając nad nią, robiłam zdjęcia. nawet wtedy nie mogłam powstrzymać się od podziwiania jej urody. zrobiłam jeszcze kilka zdjęć i nasza sesja była skończona.
-jak mi poszło?-zapytała, zakładając czarne trampki na stopy.
-właściwie to byłaś świetna, ciężko było mi uwierzyć, że nie jesteś profesjonalistką.
uśmiechnęła się do mnie i machnęła ręką.
-spodobałaś mi się na tyle, że chciałabym cię mieć w moim kolejnym projekcie-wypaliłam i po sekundzie już żałowałam. prawda była taka, że nie miałam zaplanowanego następnego projektu. powiedziałam to, bo lauren mnie intrygowała. chciałam spędzać z nią więcej czasu.
-ja...nie wiem co powiedzieć-była zdezorientowana-z wielką chęcią wezmę udział w tym projekcie.
w duchu cieszyłam się, że nie dopytywała się co to za projekt. musiałam coś wymyślić, i to szybko. wymieniłyśmy się numerami, po czym ciemnowłosa zniknęła.•••
hejka, troche pozno ten rozdzial, ale jakos tak mnie naszlo, enjoy
CZYTASZ
destructive | l.j & c.c |
Romance"[...] a jej pocałunek był, jakby płatki wszystkich róż świata musnęły moje usta. od tamtej chwili wiedziałam, była jedynym kwiatem, jakiego chciałam."