1

856 34 87
                                    

Tego dnia, moje życie miało zmienić się całkowicie. Z przeprowadzką wiązało się dużo problemów. Byłam bardzo podekscytowana ale i zarazem bałam się tego co będzie. Ale pierw może się przedstawię. Jestem Melanie, mam 17 lat. Jestem dosyć nie śmiała ale nie jestem jakąś tam "ofiarą losu". Wygląd tez mam przeciętny. Mam blond włosy sięgające trochę ponad pępek i zielono-szare oczy. Mieszkam a w zasadzie mieszkałam na Florydzie. Niestety niektóre wydarzenia tak się potoczyły, że moi rodzice się rozwiedli i ja razem z moją mamą przeprowadziłam się do Nowego Jorku. Ponieważ moja mama jest prawniczką często wyjeżdża w delegacje. Nie narzekam na to jakoś bardzo ale czasem brakuje mi jej.
______________________________ Nadszedł ten dzień. Tak, pierwszy dzień szkoły co oznaczało koniec wakacji. Mój ukochany budzik obudził mnie o 7:00. Niechętnie wstałam ale stwierdziłam, że głupio spóźnić się pierwszego dnia i to jeszcze w nowej szkole. Spojrzałam na mój pokój w którym było pełno kartonów, z których nie zdążyłam wypakować jeszcze moich rzeczy. Wyszłam z łóżka i poszłam do łazienki się umyć. Owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do pokoju. Otworzyłam szafę i wybrałam ubrania do szkoły. Jak to na dziewczynę przystało nie poszło to zbyt szybko i łatwo bo a to jest zbyt dziecinne a to zbyt odważne a to tamto a to sramto. W końcu postanowiłam ubrać czarne spodnie z wysokim stanem, biały crop top ze średnim dekoltem i na to narzuciłam moją szarą bomberke. Rozpuściłam moje włosy, wyprostowałam je i nałożyłam lekki makijaż. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 8:00. Zeszłam na dół zjeść śniadanie. Na blacie leżała kartka na której pisało:

Dzień dobry córcia!
Musiałam wyjechać w delegacje wiec wrócę za 3-4 dni. Powodzenia w nowej szkole :* nie zapomnij zjeść śniadania przed wyjściem.
Mama

W sumie mogłam się domyślić, że znowu będzie musiała wyjechać w czasie gdy dzieje się coś ważnego no ale w końcu to nie jej wina. Na śniadanie zjadłam płatki z mlekiem i jedząc przeczytałam nowy rozdział mojego ulubionego fanfiction. Ponieważ nie miałam zamiaru się spóźnić ubrałam moje białe conversy, wzięłam plecak i wyszłam.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :)
Mam nadzieje, ze pierwszy rozdział Wam sie podobał. Pierwszy raz w sumie pisze coś takiego wiec zwróćcie na to uwagę ;p
Piszcie w komentarzach czy chcecie następna cześć a ja postaram się niedługo ja dodać c:
Jak myślicie czy Mel uda się pierwszy dzień szkoły?

Baby, I love youWhere stories live. Discover now