5

431 15 7
                                    

Tego ranka, obudziły mnie promienie słońca, wdzierające się przez okno do mojego pokoju.
Wstałam i od razu przypomniała mi się sytuacja z wczoraj. Na samą myśl, na moją twarz wpłynął uśmiech. Po wyjściu z łóżka, pierwsze co zrobiłam to wzięłam prysznic. Ubrałam czarne legginsy, kremową koszulę sięgającą mi trochę za tyłek i wyprostowałam włosy. Szybko pomalowałam oczy maskarą, zjadłam śniadanie, którym były moje ulubione tosty z awokado i wyszłam z domu.

***
Na pierwszej lekcji, pan od historii oczywiście się na mnie uwziął. Miałam już serdecznie dosyć lekcji, wiec jedyne co robiłam to odliczałam sekundy do dzwonka. Po dwudziestu minutach, usłyszałam dźwięk, na który tak czekałam. Spakowałam się i pędem ruszyłam na korytarz. Była teraz pora lunchu. Byłam umówiona z moimi znajomymi, więc spokojnie czekałam na nich w wyznaczonym miejscu. Chwilę potem usłyszałam głos Ashtona:

- Cześć mała! Jak tam dzionek mija? - zapytał mnie z uśmiechem na twarzy.

- Mała to jest twoja pała! - odgryzłam się koledze. A tak poza tym to chujowo - odparłam przygnębiona.

- Ha! Nie był bym tego taki pewien. - powiedział, śmiejąc się Ashton.

- Czemu on taki radosny? - spytała Jenn, która właśnie podeszła do naszego stolika.

- Nie ważne.. - rzuciłam, po czym wróciłam do jedzenia mojego posiłku. Moja koleżanka zauważyła, że nie jestem w humorze i zaczęła mnie wypytywać o rożne rzeczy. W sumie w połowie jej gadania, kompletnie się wyłączyłam. Nagle rozległ się dzwonek, więc nic nie mówiąc, wstałam i odeszłam od ławki.
Kiedy szlam na lekcje, ktoś nagle chwycił mnie za nadgarstek i obrócił. Podczas obrotu zamachnęłam się ręka i uderzyłam kogoś w twarz.

- Cholera! - usłyszałam znajomy głos.

- Ashton?! Przepraszam, nie wiedziałam, że to ty.

- Nie ma sprawy, mam pytanie...podobały Ci się kwiaty? Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi, ale przypomniałam sobie o wczorajszej przesyłce. Głupia, myślałam, że to od Dylana. Jak mi to w ogóle mogło przyjść do głowy?! On, chamski dupek, który może mieć każdą, wyślę mi, zwykłej, nudnej dziewczynie kwiaty? Chyba mnie porąbało..

- Umm...nie wiedziałam., że to od ciebie - odpowiedziałam trochę zawstydzona.

- Nie podobały Ci się? - widziałam, jak Ashton wyraźnie posmutniał, mówiąc to.

- Nie! nie! Były piękne tylko...nie ważne, dziękuje - odpadłam, po czym pożegnałam kolegę, całując go w policzek i poszłam ba lekcję. Cały czas myślałam tylko o mojej głupocie.

***
Po powrocie do domu, zamówiłam na obiad pizzę. Ona jedyna mnie rozumiała, i zawsze mnie pocieszała. Tak, kocham pizze. Po dzisiejszym dniu, miałam wrażenie, że po pocałunku z Ashem, jego zachowanie było nieco inne, ale mogło mi się wydawać. W końcu w ciagu kilku dniu, myliłam się co do wielu rzeczy.
Podczas spożywania obiadu, dostałam SMS-a.

Od:Ashton :)
Cześć!
Co powiesz na kawę jutro po szkole?
Nie przyjmuje odmowy ;p

Do: Ashton :)
Z miłą chęcią, ale jak tylko nazwiesz mnie mała to momentalnie zostawię cię tam samego.

Od: Ashton :)
Ma się rozumieć. Do jutra mała! ;*

Po odczytaniu ostatniego SMS-a dokończyłam jeść resztki pizzy, ubrałam piżamę i poszłam spać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 23, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Baby, I love youWhere stories live. Discover now