Jest luty roku 2050. 30 lat temu miał miejsce zbiór klęsk żywiołowych.
Najpierw wydarzyły się najmocniejsze trzęsienia ziemi w historii, przez co wybuchły wszystkie wulkany. Niebo nad większą częścią świata stało się szare poprzez pył wulkaniczny. Trudno było zobaczyć cokolwiek.
Następnie przeszły wielkie tornada, które zniszczyły większość budynków na całej ziemi. Wielu ludzi straciło dom i ukrywało się gdziekolwiek, by przeżyć. Nie wszystkim się udało.
Później nastąpiły powodzie na północnej półkuli ziemskiej i susze na południowej. Następni ludzie stracili swoje życia, pochłonięci przez wodę lub zginęli w ogromnych pożarach. Na półkuli północnej rozpoczęły się katastrofalne mrozy, a na południowej upały. Obie przypominały pustynie. Lodową i piaskową. Ogromna ilość ludzi nie przeżyła aż tak drastycznej zmiany klimatu. Nie byli na to przygotowani.
Więcej klęsk nie przeżył nikt, kogo znam. Każdy skrył się pod ziemię, chcąc utrzymać się przy życiu. Jednak przyjęte jest, iż powstało jeszcze tsunami, które zalało całą Azję.
Moi rodzice mieli wtedy po piętnaście lat. Zawsze, gdy pytałem ich, jaką rzecz zapamiętali z powierzchni jako ostatnią wskazywali niebo. Niebieskie, z białymi chmurami i wielkim świecącym słońcem.
Moja mama pracuje w centrum zarządzania kryzysowego. Jej zadaniem jest monitorowanie czujników na powierzchni ziemi i informowanie ludzi, aby wiedzieli o kolejnym zagrożeniu, które i tak im nic nie zrobi. Jest bardzo pogodną osobą, a przynajmniej stara się taka być. Zrobiłaby wszystko, aby cała nasza rodzina była szczęśliwa. To ona opowiadała mi o świecie, w którym żyła przez pierwsze 15 lat swojego życia.
Tata jest dowódcą wojskowym. Trenuje młode osoby, które zdecydowały się na karierę wojskową i ma za zadanie dowodzić wojskiem, gdyby coś się stało. Chociaż nic nie może się stać. Rzadko go widuję, wychodzi do pracy o świcie i wraca późną nocą. Widzimy się tylko na święta.
Jeśli chodzi o dziadków, moja babcia od strony mamy zmarła, gdy byłem bardzo mały. Pamiętam tylko jej historie o życiu na powierzchni. Dziadek natomiast zginął. Tak samo jak dziadkowie od strony taty. Odmówili schowania się pod ziemię, chroniąc tylko swoje dzieci.
Kiedyś był jeszcze mój starszy o 2 lata brat Sungmin. Zawsze był bardzo zbuntowany. Za nic miał opinię innych. Farbował włosy i nosił makijaż. Często był nazywany czarną owcą rodziny. Po skończeniu liceum uciekł z miasta w środku nocy. Od tego czasu ślad po nim zaginął. Nie mogliśmy go nawet szukać. Baliśmy się zginąć.
Bardzo ciężko przeżyłem jego stratę. Na szczęście pomogli mi moi przyjaciele: Jinyoung, Dongwoo, Junghwan i Chansik. Znam ich od dziecka.
Największym wsparciem był dla mnie jednak Jinyoung. Przeżył to samo co ja. Miał starszą siostrę o imieniu Hyori. Była dziewczyną Sungmina.Uciekła razem z nim. Przez te wydarzenia uodpornił się na wszystko. Jest najtwardszy z nas, dlatego jest liderem naszej grupy, zwanej B1A4. Nazwa powstała z połączenia naszych grup krwi. Ja jako jedyny mam grupę krwi B, gdy pozostała czwórka grupę A.
Jednakże, jaka była przeszłość naszej rodziny? Mama i babcia opowiadały mi, że przed kataklizmami mieszkały w wielkim mieście na powierzchni. Miało ono nazwę Seul. Było stolicą kraju o nazwie Korea Południowa, a zarazem największym miastem. Teraz żyjemy pod jego ruinami zniszczonymi przez kataklizmy.
Jeśli chodzi o to, jak pozyskujemy pożywienie, sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Chemicy, którzy przeżyli pod ziemią wynaleźli bakterię o nazwie "survivis". Została tak nazwana, ponieważ miała pomóc ludziom przeżyć. I faktycznie. Jeśli rozpuści się ją z wodą i spryska obszar, na którym mają być zasadzone warzywa, wyrosną one szybko i bez słońca.
Podczas kataklizmów, każdy, kto hodował jakiekolwiek zwierzęta, zabrał je pod ziemię. Dzięki temu nie mamy problemów ze zdobywaniem mięsa.
Oddychamy poprzez specjalne rury, które zapewniają wlot powietrza z powierzchni. Przed pojawieniem się pod ziemią, jest ono dokładnie filtrowane. Innymi rurami wydychane powietrze jest odprowadzane. Są one prawie wszędzie, przez co można oddychać z łatwością. Przez nie wielu ludzi ucieka z Seungli.
Wszystkie inne rzeczy potrzebne do życia, bierzemy spod powierzchni.
Tak właśnie żyjemy pod ziemią. Bez dostępu do słońca.
UWIĘZIENI.
_______________________________
Cześć wszystkim! Tutaj @chizuxx . Jeśli nie znacie mnie w prawdziwym życiu, to nie wiem w jakie ciemne zakątki internetu musieliście wpaść ,aby odnaleźć to opowiadanie. Jest ono pierwszym, które ma jakiekolwiek szanse przetrwać, więc może nie być ono idealne. Nie będzie publikowane regularnie, gdyż nie jest to moja najmocniejsza strona. Serdecznie dziękuję karoxxpark za bycie betą ;)
Do następnego!
YOU ARE READING
Trapped
Science FictionJest rok 2050. 30 lat wcześniej na ziemi miał miejsce zbiór klęsk żywiołowych, następujących jedna po drugiej. 2/3 populacji ziemi zginęło, gdyż nie wierzyli, iż stanie się najgorsze. Lecz przeżyła 1/3, która wiedząc, iż kataklizm jest nieuchronny z...