ICGYWYD - 03

5.7K 593 250
                                    

    Minęły dwa miesiące, odkąd Harry i Louis zaczęli spędzać ze sobą czas, i można ich oficjalnie nazwać najlepszymi przyjaciółmi. Louis wciąż spotyka się z kilkoma innymi znajomymi, takimi jak Liam, Niall i Zayn, ale jego najlepszym przyjacielem od zawsze był jego chłopak Alec. Teraz rola nelepszego przyjaciela została mu odebrana przez Harry'ego, a ich związek jest daleki od perfekcji.

    Louis otwiera się przed Harrym w tym temacie, mówiąc, że bardzo często się sprzeczają. Każda z tych kłótni zawsze kończy się szatynem stojącym przed drzwiami mieszkania Harry'ego ze smutnym wyrazem twarzy i czasem wydętymi wargami. Ale teraz, kiedy Harry otwiera drzwi, spłoszony przez szaleńcze pukanie, jego serce łamie się na milion kawałeczków z powodu tego, co widzi przed sobą. Stoi tam Louis, jego włosy i ubrania są bałaganem, a po policzkach spływa rzeka łez. Wydyma usta i jego wystająca dolna warg drży, zanim rzuca się w ramiona Harry'ego.

    – A-Alec... – mamrocze i Harry dokładnie wie, co robić. Zamyka za nimi drzwi i prowadzi chłopaka do swojego pokoju. Louis wspina się na materac i układa pod kołdrą, gdy ciche łkanie opuszcza jego uchylone usta. Harry wychodzi z pokoju, a kiedy do niego wraca ma ze sobą dwa kubki z gorącą herbatą. To napój Louisa na “kłótnię z Alekiem”, nawet pomimo tego, że pijają wspólnie herbatę nawet wtedy, kiedy nie dochodzi do żadnej kłótni. Herbata uspokaja Tomlinsona, a ten skurwiel, jak Harry nazywa Aleca, jej nie lubi i zawsze nabija się z niebieskookiego za miłość do tego napoju. Nie pozwala mu jej pić, kiedy spędzają razem czas, co smuci Louisa, gdyż ciężko mu zrezygnować z południowego kubekka herbaty.

    – Co się stało, skarbie? – pyta Harry, podając Louisowi kubek z Supermanem, który kupił specjalnie dla niego. Louis siada i opiera się o zagłówek łóżka, Harry od razu zajmuje miejsce obok niego i głowa mniejszego chłopaka opada na jego ramię. Bierze głęboki oddech i opowiada Stylesowi o wszystkim, co się wydarzyło.

    Louis był w mieszkaniu Aleca i zdecydowali się obejrzeć film. Znajdowali się na łóżku chłopaka, Louis leżał przytulony do jego boku, z głową na jego  ramieniu. Nawet nie pięć minut po starcie filmu Alec zaczął przejeżdżać dłonią w górę i dół uda Louisa, a późnej dwa razy dotknął jego krocza. Szatyn westchnął głośno, ukrywając twarz w szyi swojego chłopaka.

    – Nie jestem w nastroju, Al. Dlaczego nie możemy zwyczajnie oglądać filmu?

    – No dalej, Lou, będzie zabawnie. Jestem napalony. – Usiadł okrakiem na talii Louisa, próbując ściągnąć z niego koszulkę, na co szatyn mu nie pozwolił.

    – Mogę ci obciągnąć dłonią, jeśli jesteś naprawdę napalony, ale nie będę teraz uprawiać z tobą seksu – powiedział, odpychając ręce Aleca od gumki swoich spodni dresowych, które ten próbował z niego zdjąć.

    – Wystarczy – mruknął Alec, siadając prosto na łóżku i wyłączając telewizor.

    – Przepraszam, Alec, ja…

    – Po prostu się zamknij, Louis! Nie uprawialiśmy seksu od tygodnia, jak chcesz, żebym sobie z tym radził?! – krzyknął.

    – Nie wiem, może respektując moje decyzje!? Nie jestem w nastroju, a do tego cały czas się kłócimy i zamiast próbować rozmawiać o naszych problemach, ty chcesz jedynie seksu, a to niczego nie rozwiązuje, Alec!

    – Nie dajesz mi tego, czego chcę, to jest problem.

    – Czego chcesz w takim razie?

    – Chcę, żebyś siedział przy naszym stole na lunchu codziennie, żebyś przestał być tak kurewsko irytujący, przestał spędzać czas z Harrym Stylesem i chcę uprawiać seks kiedykolwiek tego zapragnę.

I Could Give You What You Deserve || Larry [tłumaczenie PL] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz