Maxon's POV:
Po dostarczeniu nam wszystkich testów dziewczyn, ojciec poprosił, aby każda z nich napisała coś o sobie i dodała swoje zdjęcie. Wiadomo było, że test dobrze napisze więcej niż 35 kandydatek. Dlatego z tych dziewczyn, które dobrze napiszą test zostanie wybrane 35 na podstawie ich opisu i zdjęcia. Cały pomysł z tymi eliminacjami wcale mi się nie podoba. Nie można kogoś zmusić, aby pokochał inną osobę. Co, jak nie znajdę tej jedynej? Będę musiał się ożenić z dziewczyną, której nie kocham? Albo co gorsza dziewczyna, która mnie nie kocha będzie musiała wyjść za mnie. Zostały jeszcze 2 tygodnie świętego spokoju dla mnie. Za 14 dni do pałacu przyjedzie 35 nieznanych mi dziewczyn, które będą starały się o zostanie moimi żonami. Jutro kończą sprawdzać testy. Potem z dziewczyn, które napisały test dobrze wybiorą 35. Dadzą im tydzień na pożegnanie się, spakowanie i przyjechanie do pałacu. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi,
- Maxonie, za 5 minut zaczyna się Biuletyn. - usłyszałem głos ojca - Pamiętaj, co masz mówić. Nie spóźnij się.
Typowy ojciec. Martwi się tylko o pałac i Illee. Nigdy nie interesuje go to co mam do powiedzenia, to co czuję, co myślę. Czasem mam wrażenie, że gdyby tylko mógł to by się mnie pozbył. Podniosłem się z łóżka i wyszedłem z pokoju kierując się do studia nagraniowego. Pewnie Gavril będzie pytał o wszystko co związane z eliminacjami. Gavril to jakby mój wujek. Przyjaciel mojego taty jeszcze z czasów dzieciństwa. To on zawsze bawił się ze mną klockami. Tłumaczył zaklęcia i eliksiry, gdy nie rozumiałem czegoś na lekcji. Mój ojciec zaproponował mu bycie pałacowym "dziennikarzem" tzn. Gavril prowadził cotygodniowy Biuletyn - pałacowy program, a także umawiał wszystkie wywiady i często sam ich udzielał. Wszedłem na salę i usiadłem na swoim tronie, czekając, aż rozpocznie się nagrywanie. Przed każdym programem okropnie się stresowałem, gdyż ogląda i słucha mnie cały kraj. Jednak z czasem trochę mi przeszło. Na początku Biuletynu Gavril zapowiada króla aby ogłosił w skrócie co dzieje się z państwem, później przemawia mama, a na końcu zaprasza mnie i zadaje mi kilka pytań. Usłyszałem piknięcie, co oznaczało, że weszliśmy na antenę. Po wszystkich ogłoszeniach nadszedł czas na mnie. Gavril zapowiedział mnie i zaprosił na środek na fotele.
- Witaj Maxon - powiedział przyjaznym głosem - jak się dziś masz?
- Bardzo dobrze Gavrilu. A co tam u Ciebie?
Prowadzący uśmiechnął się.
- Również wszystko w porządku. Może porozmawiamy o zbliżających się eliminacjach? Cała Illea jest tego bardzo ciekawa. Czy książę już zna kandydatki?
- Nie znam jeszcze kandydatek. Poznam dopiero za tydzień razem z całym krajem.
- Ostatnie pytanie Maxonie - powiedział - stresujesz się eliminacjami?
Spojrzałem się na ojca z nadzieją, że mi podpowie, ale on patrzył prosto w kamerę.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. 35 nieznanych dziewczyn w pałacu. Będą ze sobą realizować o moją rękę. Ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Gavril spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Dobrze na dziś to już koniec. Do zobaczenia za tydzień. Zobaczymy wtedy nasze kandydatki.
Gdy tylko kamery zgasły, poszedłem do pokoju. Musiałem przemyśleć parę spraw. Mam nadzieję, że ojciec nie jest zły za wywiad.< Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Postaram się robić je coraz dłuższe. W następnym rozdziale będzie perspektywa i Maxona i Ami.>
CZYTASZ
Czarodziejskie Rywalki
Fanfiction"- Ty nie boisz się go kochać - powiedziała - boisz się, że on tego nie odwzajemni." Fanfiction na podstawie książek "Rywalki" Kiery Cass