Dudniąca muzyka wydobywała się z domu a parking przed nim zapełniony był masą drogich aut. Po pięciu okrążeniach w końcu znaleźliśmy miejsce i wysiedliśmy z pojazdu. Ludzi naprawdę była masa, mogłabym rzec, że dwa razy tyle ile na dzisiejszym wyścigu. O ile to w ogóle możliwe. Przed wejściem już zagościł nas widok migdalącej się pary, oraz grupka ludzi palących zioło. Wchodząc do środka uderzył we mnie ten zapach. Ten zapach, który zna każdy. Obserwując wszystkich wokół mogę śmiało stwierdzić iż ludzie tutaj nie znają umiaru. Czy to źle? Sama nie wiem, ale chyba czas się przekonać. Odnajdując kuchnię przeraziłam się ilością alkoholu która stała na ogromnym barku, pośrodku dużego pomieszczenia. Szczerze, to nie wiedziałam za co się zabrać albo od czego zacząć. Dziewczyny chyba zauważyły moje zakłopotanie, bo po chwili do moich rąk wciśnięty został czerwony plastikowy kubeczek z jakimś trunkiem. Spojrzałam w bok na przyjaciółki które teraz zerowały zawartość kubków by na końcu skrzywić się. Zaśmiałam się pod nosem po czym spojrzałam na swój.
Czy ja na pewno tego chcę? Może nie przemyślałam tego tak jak powinnam. Co jeśli to tylko chwilowy wyskok, a jutro moje życie wróci do normy?
Moje wewnętrzne zawahanie przerwane zostało dużymi dłońmi czarnowłosego łapiące za mój bok, zaciskając na nim palce.
-A ty co?-parsknął łapiąc za mój kubek po czym przystawił go do moich ust zmuszając mnie do wypicia płynu.-No, i to rozumiem.-zaśmiał się widząc moją minę gdy odstawiłam pusty już kubek na blat. Nie mam pojęcia co właśnie wypiłam, ale cokolwiek to było na pewno jest mocne. Wyzerowałam jeszcze kilka takich idąc za śladami moich przyjaciół. Prawdopodobnie nie był to dobry wybór, ale czym mam się przejmować?
Niczym.
Blake robił dziś za kierowcę, przez co jedyne co pił to pomarańczowy sok który swoją drogą jest jego ulubionym. Śmiechy nie ustawały a mój humor stawał się coraz lepszy. Podczas rozmowy z jakimś chłopakiem którego właśnie poznałam mój telefon zaczął dzwonić. Zdziwiona sięgnęłam po urządzenie a moim oczom ukazało się jego imię. Anulowałam połączenie wyciszając iPhone'a, przy okazji sprawdzając godzinę, dwadzieścia trzy po dwunastej. Przeprosiłam nowo poznanego chłopaka z zamiarem znalezienia Zacka. Wyszłam z kuchni czując lekkie zawroty głowy którymi się nie przejęłam. Na prowizorycznym dużym parkiecie tańczyło mnóstwo osób, a w uszach zabrzmiała moja ulubiona piosenka.
Muszę do niej zatańczyć.
Przeciskając się między tłumem ludzi zauważyłam postać siedzącą w rogu. Był to starszawy mężczyzna z brodą oraz ciemnymi włosami. W dłoniach miał zapalonego papierosa a przy uchu trzymał telefon. Kłócił się z kimś co można było stwierdzić po zaciętym wyrazie twarzy oraz złym wzroku. Sądzę iż był trochę za stary na taką imprezę, ale nie mi to oceniać. Otrząsnęłam się gdy spojrzenie mężczyzny wylądowało na mnie. Szybko udałam się w stronę schodów unikając jego wzroku. Nie wyglądał na przyjaznego.
W domu było naprawdę ciemno a jedynymi źródłami światła były różnokolorowe reflektory oraz nieduże naścienne lampy. Weszłam na piętro a moim oczom ukazała się para stojąca w ciemnym kącie. Toczyli bitwę na przewagę w pocałunku. Robili to tak mocno i dziko a mnie wmurowało. Przy chłopaku kucała druga dziewczyna która z niemałą uciechą ssała jego członka. Przez pierwsze sekundy nie potrafiłam zrobić nic. Jak ludzie potrafią robić coś takiego na widoku, gdzie każdy może ich zobaczyć?! W szoku obserwowałam poczynania chłopaka który teraz odpinał rozporek spodni blondynki przed nim. Powinnam odwrócić wzrok i pójść dalej nie zważając na nich, ale mnie po prostu wryło. Chłopak nie krył zadowolenia uśmiechając jej się prosto w usta. Nagle jego oczy otworzyły się patrząc prosto na mnie.
-Może chcesz się dołączyć?-mruknął oblizując usta. Jego włosy były roztrzepane a oczy wyraźnie przekrwione. Jeszcze nigdy w moim życiu nie byłam tak zszokowana oraz rozbawiona, jak tą zaistniałą sytuacją. Procenty odezwały się wraz moim mocnym parsknięciem, które cudem przebiło się przez głośną muzykę.
CZYTASZ
nie pozwól mi utonąć
ФанфикCo jeśli przy życiu trzyma cię tylko miłość? Ślepo zakochana Vivian od 2 lat umawia się z o 3 lata starszym od siebie Benem. Chłopak jest fuckboyem, który pomimo ich związku nie ogranicza się. Była zbyt zakochana by to dostrzec, za głupia by zrozum...