Rozdział dedykowany kochanej Claudia_1991, która zgadła kto panoszył się za oknem, heh😃
Stella's POV
Za oknem zobaczyłam Theo. Chłopak jest bardzo przystojny i dobrze zbudowany, przez co większość chłopaków w naszej szkole czują się zagrożeni. Jego koszula była ubrudzona krwią, jeżeli się nie mylę, ale przez jej ciemny odcień nie mogłam być tego pewna.- Theo? Co tutaj robisz? - zapytałam, zakładając kosmyk moich włosów za ucho.
- Chciałem zabrać Cię w pewne miejsce. - oświadczył z uśmiechem.
- Jakie? Po co? - w mojej głowie pojawiło się milion pytań.
- Zobaczysz. To jak? Idziesz czy nie?
- Idę, idę. - powiedziałam, i wyszłam przez okno z małą pomocą Theo. Mój pokój jest na pierwszym piętrze, a mojego taty na parterze, więc trochę trudno było zejść niepostrzeżenie, wieszając się na rurach kanalizacyjnych, pomagając sobie wkładaniem stawianiem nóg na odstających od budynku kawałkach drewna. Po około czterdziestu pięciu minutach drogi, znaleźliśmy się nad pięknym stawem w głębi lasu. Mostek był udekorowany liliami, a dosłownie przed nami gotowy był piknik.
- Co to jest? - spytałam, lekko zaskoczona.
- To kolacja. Dla nas dwojga. - odpowiedział chłopak przyjaźnie się uśmiechając. Chłopak wskazał palcem na koc, abym usiadła. Zrobiłam to, a Raeken do mnie dołączył. - Chciałem porozmawiać. Chyba wiesz, o czym.
- Oświeć mnie. - powiedziałam. Musiałam się dowiedzieć, bo w tej chwili pierdyliard myśli chodziło mi po głowie.
- Otóż Stella... - Theo wziął mnie za ręce. - Od pewnego czasu, nie czuję, abyś była tylko moją przyjaciółką. Zależy mi na Tobie, ale nie tak, jak na rodzinie, na przykład. Bardziej, jak na dziewczynie, partnerce. Na osobie towarzyszącej w każdej sekundzie, każdego dnia. Kocham Cię, Stella. - nie powiem, zamurowało mnie.
- Theo... Ja... Nie wiem, co powiedzieć... - zająknęłam się, bo zawsze widziałam w Theo przyjaciela. Kochałam go w ten sam sposób, nawet nie jak brata. Ktoś inny był na tym miejscu.
- Nie oczekuję tego, abyś rzuciła mi się w ramiona. Chciałbym jednak, żebyś odpowiedziała na moje pytanie. Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał, a w jego oczach pojawiły się promyczki nadziei.
- Theo, ja... - zaczęłam, ale chłopak wstał i mi przerwał.
- Okay, zapomnij. Nic nie mówiłem. - powiedział i zaczął odchodzić.
- Czekaj. - zatrzymałam chłopaka. - Zostanę Twoją dziewczyną. - odpowiedziałam z uśmiechem. Nie czuję nic do Theo, ale dziwnie czułabym się odmawiając. Chłopak na moje słowa uśmiechnął się i przybliżył do mnie. Zanim się obejrzałam, poczułam usta chłopaka, na swoich. Oddawałam każdy namiętny pocałunek, złożony przez Raekena. Kiedy się odsunęliśmy, Theo jako pierwszy zabrał głos.
- Jesteś taka wspaniała. - powiedział, przyciągając mnie do siebie.
- Wiesz, że nie lubię, gdy ktoś prawi mi komplementy, Theo.
- Wiem, wybacz. - uśmiechnął się. - Chodź, odprowadzę Cię. - wziął mnie pod rękę i odstawił do domu. Tata chyba nie zauważył, że mnie nie ma. Mój chłopak stał jeszcze pod oknem, a kiedy nachyliłam się, żeby je zamknąć, posłał mi pocałunek, na co uśmiechnęłam. Mój chłopak... Boże, jak to dziwnie brzmi... Następnego dnia wstałam o szóstej. Ubrałam się w białe spodenki, crop top pokryty różnymi napisami i czarne trampki za kostkę. Zeszłam na parter, gdzie zrobiłam sobie śniadanie. Do mojej torby z logiem All Time Low spakowałam drugie śniadanie i wodę. Książki i całą resztę potrzebną do nauki, spakowałam wczoraj. Cały dzień w szkole, minął jak każdy. Po lekcjach zostałam dłużej, aby popatrzeć na trening lacrosse. W najbliższy weekend gramy mecz z Devenford Prep. Scott nie mógł się skupić, przez całą tę sprawę z Ally, rozumiem go, też nie mogę się pozbierać. O dziwo, Stilinski grał jako obrońca lepiej, niż Theo jako napastnik. Siedziałam na trybunach, razem z moją najlepszą przyjaciółką - Malią. Nagle podbiegła do nas Lydia.
CZYTASZ
I am an Argent [WOLNO PISANE]
FanfictionW tym wydaniu nazwisko Argent oznacza zemstę... ©Bieber_IsMyBae, 2016 Okładka: @oneyellowbee UWAGA: Na potrzebę opowiadania niektóre fakty jak i wydarzenia zostały zmienione!