Rozdział 3

3.1K 146 13
                                    

POV. Luna

Simon się wkurzył. Dobrze, że Matteo był ze mną i stanął w mojej obronie. 

- A Ty co?! Jesteś jej chłopakiem czy co? - krzyknął zdenerwowany wtrąceniem się Matteo w naszą wymianę zdań. Zapadła lekko nieprzyjemna cisza.

- A żebyś się nie zdziwił - odparł mój towarzysz. Widzę, że powoli puszczają mu nerwy, bo jest nawet skłonny do kłamstwa. Chociaż chciałabym, żeby to nie było tylko kłamstwo. Chwila, chwila, o czym ja myślę? 

Wzięłam Matteo za rękę, żeby nie rzucił się na Simona z pięściami. Cieszę się, że chce mnie bronić.

- Myślę, że powinniśmy już wracać do domu. - powiedziałam do chłopaka. On tylko wpatrywał się w mojego byłego przyjaciela z wrogością. 

- Masz rację, chodźmy. - odpowiedział

- Do zobaczenia Simon. Może kiedyś się opamiętasz. - odparłam. Odwróciłam się od niego i ruszyłam z Królem Pawiem w stronę wyjścia z hali lotniskowej. Myślałam, że Simon będzie bardziej rozsądny. Gdy wyszliśmy, przytuliłam się do Matteo powstrzymując łzy. On objął mnie ramieniem. Szliśmy przez park a pomiędzy nami cisza, jednak pierwszy raz mi to nie przeszkadzało. Nagle Matteo zatrzymał się i stanął przede mną. 

- Luna, muszę zadać ci to pytanie. Chcesz być moją dziewczyną? - zapytał. W jego oczach widziałam determinację. Tym pytaniem nieźle mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się tego, ale chciałabym spróbować. 

- Tak, będę. - odpowiedziałam po chwili i uśmiechnęłam się. Matteo położył swoje dłonie na moich policzkach. Widziałam jak w zwolnionym tempie się do mnie przybliża. Nieświadomie odwlekałam ten moment, gdy tylko wysunęłam trochę podbródek. Czekałam aż chłopak połączy nasze usta. Czułam, że moje serce za chwilę wyskoczy mi z klatki piersiowej. W końcu Matteo mnie pocałował a ja uśmiechnęłam się w myślach. Oplotłam ramionami jego szyję i odwzajemniłam czułość. Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Uśmiechnęłam się szeroko do chłopaka. Naprawdę poczułam, że ktoś chce mnie wspierać oprócz Niny.

Po półgodzinnym spacerze wróciliśmy do domu. Rozeszliśmy się do swoich pokoi. Od razu po zamknięciu drzwi, rzuciłam się na łóżku i otworzyłam sekretną szufladę. Wyjęłam z niej mój pamiętnik. Dzisiaj nie chciałam się rozpisywać, ale czułam, że muszę napisać cokolwiek.


Drogi pamiętniku!

Dzisiejszy dzień był zwariowany. Straciłam najlepszego przyjaciela Simona, ale zyskałam wspaniałego chłopaka Matteo. Czuję, że będzie nam razem dobrze. Wsparł mnie, kiedy tego potrzebowałam. A Simon po raz pierwszy mnie tak bardzo zawiódł. Nie wiedziałam, że można nim tak łatwo manipulować i szkoda, że dopiero teraz to zauważyłam. 

Luna 


Zamknęłam pamiętnik i schowałam go z powrotem. Nie byłam głodna więc nie zeszłam na kolację tylko przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Zajęłam się telefonem oglądając różne pokazy wrotkarskie, żeby znaleźć jakąś inspirację na konkursy. 

Gdy tylko poczułam większe zmęczenie, odłożyłam telefon na szafkę. Po wygodnym ułożeniu się, zasnęłam. 

Uciekałam przez Simonem. Gonił mnie z nożem a za nim była Daniela. W uszach za przemian dzwoniły mi słowa: "Jesteś nic nie warta", "Trzymaj się z daleka!" Dalej biegnąc potknęłam się o coś i wpadłam do jakiego dołu jak na grób. Simon stanął nade mną a ostrze zalśniło w świetle księżyca.

Obudziłam się z krzykiem. Po chwili oczywiście w drzwiach pojawił się Matteo a za nim moi rodzice. Starałam się unormować oddech. Rodzice usiedli na moim łóżku a chłopak oparł się o futrynę w drzwiach.

- Wszystko dobrze Luna? - zapytała zaniepokojona mama 

- Tak, to tylko koszmar. - odpowiedziałam łapiąc swoją głowę. Rodzice tylko skinęli na znak zrozumienia. 

- Dobrze kochanie, dobranoc. -odparł tata i oboje wyszli. Matteo nadal stał na swoim miejscu. Po chwili podszedł do mnie siadając na tym samym miejscu co rodzice. Złapał moją dłoń.

- To teraz możesz mi opowiedzieć co Ci się śniło. - powiedział i spojrzał mi w oczy 

- Chyba wolę nie. - odpowiedziałam lekko onieśmielona

- Jak chcesz, myślę, że możesz iść spokojnie spać, ale jakbyś się bała lub coś to możesz przyjść do mnie. - zaproponował a uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością

- Dobrze, dziękuję Kr... Matteo. - odpowiedziałam. Pocałował mnie w czoło i wrócił do swojego pokoju. Położyłam się, ale nie mogłam zasnąć. Ciągle miałam przed oczami ten koszmar. Po godzinie męczenia się z niesamowicie realistycznymi obrazami mojej wyobraźni postawiłam pójść do Matteo. Wyszłam z pokoju i stanęłam przed jego drzwiami. Niepewnie zapukałam. Cisza. Już chciałam odejść, gdy w drzwiach stanął zaspany chłopak. 

- Dręczy mnie ten koszmar. - odparłam łapiąc swoje ramię i pocierając je delikatnie

- Wchodź. - powiedział przepuszczając mnie w drzwiach. Weszłam a chłopak zamknął za mną drzwi. Usiadłam na łóżku. Matteo położył się zostawiając mi połowę łóżka. Położyłam się wtulając się w niego a on okrył nas kołdrą.

- Dziękuję. - wyszeptałam szczęśliwa

- Nie ma za co Luna. Dobranoc. - odpowiedział i pocałował mnie w czoło. Wtuliłam się w niego.

- Dobranoc. - powiedziałam i przytulona do niego zasnęłam spokojnie. Nic już nie zakłóciło mojego snu. 


Opublikowane: 29.07.2016

Poprawa: 18.04.2019

Luna & Matteo [ Zakończone ]W trakcie poprawy!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz