POV. Luna
Obudziłam się sama w łóżku. Lekko zdziwiona odwróciłam głowę w stronę gdzie miał leżeć Matteo. Zobaczyłam tam tylko kartkę. Z bólem podniosłam się z wygodnych poduszek do pozycji siedzącej i wzięłam kartkę do ręki, żeby ją przeczytać.
Poszedłem na dół, bo Twoi rodzice wołali. Nie chciałem Cię budzić więc zszedłem sam.
No świetnie. Ciekawe, czy wytłumaczył moim rodzicom czemu nie przyszłam z nim.
- Cześć śpiąca królewno. - usłyszałam. Przestraszyłam się, ale to tylko Matteo.
- Chcesz, żebym na zawał zeszła? Nie strasz mnie tak więcej. - odparłam oskarżycielsko. Wstałam z miejsca. Szatyn tylko się zaśmiał.
- Dobra, dobra. Idź się ubrać i idziemy zorganizować coś dla "FelicityForNow" i "RollerTruck'a". - odpowiedział.
- Niech będzie. - powiedziałam. Poszłam do swojego pokoju, aby się ubrać. Zeszłam do kuchni. Rodzice mieli dzisiaj dużo pracy, więc zrobiłam sobie kanapkę i szybko ją zjadłam.
Razem z Matteo udaliśmy się do Jam&Roller. On poszedł porozmawiać z Tamarą, która zarządzała wrotkowiskiem a ja zadzwoniłam do Gastona i Niny. Przekazałam im aby tutaj przyszli.
***
Tamara pozwoliła nam wziąć wolną salę. Gaston przyszedł pierwszy, więc zawiązaliśmy mu chustę na oczy i Matteo zabrał go na tor.
Nina przyszła pięć minut później. Jej również zawiązałam oczy prowadząc tam, gdzie czekali już chłopcy. Nina z Gastonem porozmawiają a dopiero po szczerej rozmowie dowiedzą się kim są.
POV. Nina
Luna zadzwoniła do mnie, żebym przyszła na wrotkowisko. Szybko dokończyłam śniadanie i pobiegłam. Pojawiłam się tam około dziesięciu minut później. Chciałam ją szukać, jednak to ona znalazła mnie. Przywitałyśmy się a ona zawiązała mi oczy i pociągnęła za sobą. W pewnym momencie ustawiła mnie gdzieś a sama odeszła
- Dobra, jest tu was dwoje. RollerTruck i Felicity. Nie odsłonimy Wam oczu póki nie porozmawiacie szczerze ze sobą. - oznajmiła Luna. Nie jest to najkorzystniejsza sytuacja, bo najchętniej to bym uciekła.
- Zgoda. - powiedzieliśmy razem. Wezmę się w garść i dam radę. Nie mogę się wiecznie ukrywać za ekranem.
- Bardzo dobrze, RollerTruck możesz zacząć? - zapytała dziewczyna
- Dobrze. Felicity, dużo osób mówiło mi, że nie można się zakochać w kimś kogo się nie widziało na oczy. Jednak ja zakochałem się w Tobie. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Chciałbym ściągnąć już tą chustę, żeby móc cię zobaczyć. Kocham Cię. - powiedział a mnie zamurowało. To było naprawdę szczere.
- To bardzo miłe. Sama nie jestem jeszcze pewna co do swoich uczuć, ale naprawdę polubiłam nasze niekończące się rozmowy. Jesteś jedną z niewielu osób, które mnie rozumieją. - wyznałam. To była prawda i poczułam się trochę lepiej po wypowiedzeniu tego.
- Możecie odsłonić oczy. - usłyszałam głos Matteo. Mogłam się domyślić, że będzie z Luną. Bałam się zdjąć chustę. Czułam jak moje dłonie zaczynają się trząść, ale odwiązałam materiał i zdjęłam go. Moim oczom ukazał się Gaston. Już drugi raz dzisiaj zdębiałam. Oboje wpatrywaliśmy się w siebie.
- Pewnie jesteś zawiedziony, że to ja. - powiedziałam. Chłopak podszedł do mnie i złapał za ręce.
- Nie. Wręcz przeciwnie. Bardzo się cieszę, że to właśnie ty. - odparł cały czas się uśmiechając. Zbliżył się jeszcze bardziej i zanim zdążyłam zareagować, pocałował mnie. To było miłe. Oddałam gest a po chwili odsunęłam się od niego. Usłyszałam klaskanie. Speszona wtuliłam się w Gastona. Kątem oka widziałam Lunę z Matteo, którzy bili brawo.
- Idziemy na lody, żeby uczcić nową parę? - zaproponował Matteo
- Znakomity pomysł, prawda? - odparła Luna i zwróciła się do nas
- Tak, idziemy. - odpowiedział Gaston a ja skinęłam tylko głową. Nasi przyjaciele ruszyli przodem. Poszliśmy do parku, gdzie jest najlepsza lodziarnia w mieście. Usiadłyśmy na jednej ławce a chłopcy poszli po lody. Wreszcie mam chwilę, żeby sobie to poukładać i przyswoić do siebie.
- Nina! Nina, wszystko dobrze? - z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki. Zwróciłam do niej twarz.
- Tak, tylko to nadal jest dla mnie dziwne. Będę musiała wszystko przemyśleć i przetrawić na spokojnie jak to dalej będzie. - wyjaśniłam
- Za dużo się martwisz. Dam Ci radę jak moja mama kiedyś. Żyj teraźniejszością a nie przyszłością ani przeszłością, bo liczy się tu i teraz. - odparła. Pokiwałam głową na znak zrozumienia. Po chwili przyszli chłopcy i Gaston usiadł koło mnie podając mi moją porcję. Luna zaczęła się droczyć z Matteo. Naprawdę razem wyglądają świetnie. Poczułam jak telefon mi wibruje w kieszeni. Przeczytałam na głos wiadomość od taty, który chciał, żebym już wróciła do domu. Gaston od razu zaproponował, że mnie odprowadzi. Zgodziłam się, bo dobrze będzie z nim spędzić chwilę sam na sam. Umówiliśmy się wszyscy w Jam&Roller, po czym pożegnałam się z Luną i Matteo. Poszliśmy w stronę mojego domu.
Po drodze śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Dosyć szybko przyzwyczaiłam się do dzisiejszych wydarzeń, dzięki czemu droga szybko mi zleciała. Nie wierzyłam, kiedy stanęliśmy przy drzwiach wejściowych.
- Dziękuję Gaston. Nie sądziłam, że z kimś mogę mieć tyle wspólnego. - odparłam i przytuliłam go
- Nie ma za co. - odparł. Podniósł mój podbródek i pocałował mnie na pożegnanie. Uśmiechnęłam się niepewnie wchodząc do środka. Poszłam do swojego pokoju wcześniej niż zwykle. Wchodząc po schodach krzyknęłam do taty, że wróciłam. Przebrałam się i położyłam się na łóżku. Bardzo szybko zasnęłam.
Opublikowane: 30.07.2016
Poprawa: 01.05.2019
CZYTASZ
Luna & Matteo [ Zakończone ]W trakcie poprawy!
FanfictionAmbar za swoje kłamstwa została wysłana do szkoły z internatem. Simon pod wpływem Danieli wyjeżdża z powrotem do Meksyku. Luna bardzo cierpi z wyjazdu najlepszego przyjaciela. Matteo martwi się o nią i próbuje ją pocieszyć. Nina również chce pomóc p...