KRIS'S POV
To był zwykły październikowy dzień. Jak zwykle wstałem około dwunastej, a większość nie spała zapewne już od dawna. W kuchni spotkałem klejących się do siebie Chanyeola i Baekhyuna, którzy oderwali się od siebie od razu, gdy mnie zobaczyli.
- Kiedy w końcu zdacie sobie sprawę że i tak każdy o was wie?- wywróciłem oczami i zajrzałem do lodówki tylko po to, żeby wyjąć z niej pusty kartonik po mleku. Sapnąłem wkurzony i wyrzuciłem go do kosza. Tamta dwójka zdążyła już się zmyć, ale na ich miejsce pojawił się Sehun z głupim uśmieszkiem na twarzy. Patrzyłem na niego podejrzliwie, ale on nie robił nic podejrzanego, ani też nie powiedział co ma zamiar zrobić.
- Dlaczego się tak gapisz? Mam coś na twarzy? - zapytał pokazując swoim długim palcem na własny policzek.
Nie odpowiedziałem mu nic bo stwierdziłem, że i tak nie ma sensu dłużej ciągnąć tej nieciekawej rozmowy i ulotniłem się do salonu, by w spokoju móc pooglądać telewizję.
Nie posiedziałem długo sam, ponieważ chwile po tym, gdy włączyłem najnowszy odcinek Kardashianów do pomieszczenia wszedł Oh tańcząc do Nicki Minaj, której piosenka płynęła z jego telefonu. Czasem zastanawiałem się, czy przypadkiem w dzień, w którym się urodził nie spadł może komuś na podłogę i uderzył w nią głową. No bo każdemu może się to zdarzyć, a w szkole raczej głupoty nie uczą.
- Możesz to wyłączyć?- zapytałem wracając wzrokiem na ekran, ale zamiast tego, on tylko podgłośnił swoją muzykę i na dodatek zaczął śpiewać o swojej anakondzie.
- Kurwa mać, Sehun zamknij mordę - krzyknął Luhan który właśnie pojawił się w salonie. Brunet uśmiechnął się słodko i zrobił to, co kazał mu starszy.
- Ile razy mam ci powtarzać, że nie mieszkasz tutaj sam?
- To nie z jego pokoju co noc wydobywają się jęki i krzyki- odchrząknąłem i cicho się zaśmiałem.
Luhan posłał nam tylko wkurzone spojrzenie i wrócił do siebie.
Sehun oczywiście, jak na Sehuna przystało poszedł za nim, ale ten zatrzasnął mu drzwi przed nosem. Czy on naprawdę był taki głupi i myślał, że Luhan w tym pokoju zawsze jest sam?
-Luuuu, no pozwól mi wejść! - jęknął przeciągając jego imię, lecz to nic nie dało, ponieważ starszy tylko krzyknął, że ma spadać, bo jest zajęty.
Dobra, nie było żadnego pytania.
Pokręciłem pobłażliwie głową i uśmiechnąłem się pod nosem. To było lepsze nawet od oglądania Kardashianów.
Chwilę później obok mnie usiadł Minseok i Yixing, który wyglądał jakby dopiero wstał.
- Co oglądasz?- spytał starszy, a ja wskazałem na telewizor. Nie mam pojęcia dlaczego ludzie pytają innych co takiego oglądają, skoro przecież widać. Wystarczy spojrzeć na telewizor.
Naprawdę czasami wydaje mi się, że tylko ja tutaj myślę. No może jeszcze Lay, ale to tylko czasem, bo ostatnio za dużo rozmawia z idiotami, żeby mógł zostać chociaż w połowie normalny. Na szczęście ja, mimo, iż są to moi przyjaciele, trzymam się od nich z daleka, żeby ta głupota nagle nie przeszła na mnie, bo naprawdę lubię być normalny. Jakkolwiek dziwnie to brzmi.
- Kris, pytam się o coś. - przerwał mi młodszy. - Zamówisz tą pizzę czy może pójdziemy na miasto? - zapytał wpatrując się we mnie i czekając, aż coś odpowiem.
- Wiesz, w sumie to możemy wyjść. Pójdą wszyscy? - zapytałem od razu myśląc o Sehunie, gdyż chłopak bardzo często obraża się, jak idziemy gdzieś bez niego. Mówi, że skoro jest najmłodszy, to powinniśmy mu poświęcać najwięcej uwagi, a nie zostawiać go samego. Dzisiaj mogę się zlitować i go wziąć, ale niech nikt nie myśli, że robię to z własnej woli. Po prostu wole uniknąć kolejnych dwóch dni narzekań, że nigdzie z nami nie chodzi i czuje się niepotrzebny.