|4| martwiłeś się o mnie

61 10 2
                                    




-Jeśli zamierzasz iść do galerii to przykro mi, ale już praktycznie nic nie zostało. - powiedział w końcu chłopak, po dłuższej chwili gapienia się na mnie.

-Co? - zapytałam, kompletnie nie wiedząc o co mu chodzi.

-Oh, nic nie wiesz. Są świetne promocje. Jak drugi Black Friday, czy coś. Ogarniasz, że kupiłem Klainy za 8 dolarów?

Wybuchłam śmiechem. On raczej mi nic nie zrobi.

-W takim razie co tu robisz sama w środku nocy? - zaciekawił się.

-Oh, cóż. Kolega postanowił mnie tu zostawić i nie za bardzo znam drogę do domu.

-Devries? - zapytał drwiącym tonem.

-Skąd ty go...

-Jego wszyscy znają. - przerwał mi.

-Uh, rozumiem. - zrozumiałam, ze jest tu dość popularny. Z tonu tego chłopaka mogłam zauważyć, że od niezbyt dobrej strony.

-Tak więc, gdzie mieszkasz?

-Na terenie kampusu Antioch.

-Raczej się tam teraz łatwo nie dostaniesz. Cóż, mogę cię przenocować, rano dojeżdża tam kilka autobusów.

-Emn. - niezbyt wiedziałam co odpowiedzieć, ponieważ z jednej strony nie miałam wyjścia, a jednak zupełnie go nie znałam.

-Jeśli się boisz, że cię zgwałcę czy coś to powiem ci, że twoja płeć mnie specjalnie nie interesuje. - oznajmił z uśmiechem.

-Oh, no to idziemy. - powiedziałam zadowolona.

Przez piętnaście minut spaceru ciągle rozmawialiśmy. Bardzo go polubiłam. Ma na imię Alec, jest w moim wieku, czyli tu jest w ostatniej klasie liceum.

Po tym czasie stanęliśmy pod jego domem, w srodku ujrzałam jego mamę.

-O hej, to Lena. Przygarnąłem ją na ta noc, bo nie ma jak wrócic do domu. - zwrócił się do swojej rodzicielki.

-Dzień dobry pani. - przywitałam się.

-Mów mi Jenna. - powiedziała uśmiechnięta kobieta - Alec pokaże ci pokój dla gości.

Poszłam za chłopakiem i po szybkim prysznicu od razu usnęłam.

___________________________

Kiedy się obudziłam zerknęłam na telefon. Siedemnaście nieodebranych połączeń od May i dziesięć nieznanego numeru. Odzwoniłam szybko do dziewczyny, nie chciałam, żeby się martwiła. Odebrała już po pierwszym sygnale.

-Lena? - zapytała.

-To ja.

-O mój boże nawet nie wiesz jak się martwiliśmy. Gdzie ty byłaś?

-Martwiliśmy?

-No ja razem z Devriesem. Przyjechał a to samo miejsce, gdzie cię zostawił pięć minut póżniej, ale ciebie nie było. Okrążył całą okolicę, a potem zadzwonił do mnie i przyznał się co zrobił. Nie martw się, już zdążyłam go opierdolić.

     -W takim razie dziękuję, chyba. - nadal byłam zdziwiona, że on się o mnie martwił.

Opowiedziałam May gdzie jestem i jak się tu znalazłam, a następnie rozłączyłam się i przebrałam. W tym czasie do pokoju zapukał Alec.

     -Chodź, pójdziemy na śniadanie, nie chce mi się gotować.

Wyszliśmy z domu i udaliśmy się do pobliskiego starbucksa i tam wypiliśmy kawę i zjedliśmy ciastko.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 21, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Coming Home |L.D Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz