Wyspy Kanaryjskie, 7 lipca 2016 rok.
Zayn Malik i Gigi Hadid są najgorętszą i najbardziej rozchwytywaną parą showbiznesu.
Nie dawno dostaliśmy informację, że
młody piosenkarz planuje oświadczyć się modelce.
Trzymamy za nich kciuki.Jebane media, wszystko wymyślą dla niepotrzebnego zamieszania wokół ludzi, którzy chcą mieć choć trochę spokoju.
Pokręciłem głową z dezaprobatą i wyłączyłem telewizor.
-Kochanie! Jutro mam pokaz, nie zapomnij o nim!-usłyszałem głos mojej ukochanej dziewczyny z góry.Westchnąłem smutno.
Cały rok. Jebane dwanaście miesięcy.
Mam jej już dość. Jej i tych moich walonych menagerów.Czy to wszystko wydażyłoby się gdybym nie odszedł?
Nie wiem, ale nie żałuję tej decyzji.
Żałuję jedynie przejścia do tej gównianej wytwórni.
Całe życie mi schrzaniła, a ja jeszcze się na to beznadziejnie zgodziłem.
Jestem idiotą, wiem, ale w tedy nie miałem wyjścia.Wstałem z kanapy i poszedłem na balkon, żeby zapalić.
Świeże, morskie powietrze owiało moją twarz.
Stanąłem przy barierce i odpaliłem jednego papierosa.Na całej wyspie było cholernie głośno, bo właśnie przypłynął statek z turystami.
Zajebiście, bo im więcej nas tu jest tym, kurwa, lepiej.
Wywróciłem oczami, kiedy usłyszałem piski jakichś czterech dziewczyn, które zeszły jako pierwsze z pokładu promu.
Jest środek nocy do cholery!
Zmrużyłem oczy, próbując przyjrzeć się w świetle lampionów lepiej tym rozwrzeszczanym i irytującym laskom .
Oczywiście z czwartego piętra chuj widać.
Zauważyłem jedynie, że trzy z nich były brunetkami, a jedna blondynką.Moja irytacja wzrosła, kiedy okazało się, że wszystkie wchodzą do mojego hotelu.
Kurwa, jeszcze tego brakowało.Zrezygnowany wszedłem do apartamentu i zająłem swoje wcześniejsze miejsce w salonie.
***
Zegarek wskazywał północ, a zza ściany słychać było krzyki i głośne rozmowy.
Wkurwiony wstałem z kanapy i wyszedłem z apartamentu trzaskając drzwiami.
Miałem zamiar wejść do tych tępych lasek i się na nie wydrzeć, bo zaraz łeb mi pęknie.
Podszedłem pod ich drzwi i zapukałem najgłośniej jak umiałem.
Po chwili uchyliły się, a ja nie patrząc kto za nimi stoi wydarłem się na całe gardło.
-Kurwa, jest środek nocy! Zamknijcie z łaski swojej te wasze wkurwiające buźki!
-Zayn?
Spojrzałem przed siebie i zamarłem.
Jedyna osoba, której w życiu bym się tu nie spodziewał.
Osoba, którą tak bardzo chciałem zobaczyć, a nie mogłem.
Osoba, za którą tęskniłem cholernie przez ten cały rok.
-Perrie.
-Co ty tu robisz?-zapytała Jade, która nagle stanęła za blondynką.
-Tymczasowo mieszkam. Pytanie powinno brzmieć; co wy tu robicie?-warknąłem w jej stronę.
Nigdy jej nie lubiłem.
-Za trzy dni są urodziny Perrie, o ile jeszcze pamiętasz.
Suka.
-Nie kurwa, zapomniałem.
-Uspokójcie się-przerwała naszą zajebiście ciekawą 'rozmowę' blondynka, nie odrywając ode mnie wzroku.
Wziąłem głębszy oddech.
Muszę je jednak przeprosić za tę moją dość głośną konfrontacje.
-Przepraszam za to, że tak się na was wydarłem, to nie było do końca w moim zamiarze.-brawo Zayn, dobre kłamstwo.
-Nic nie szkodzi. Przesadziłyśmy. Przepraszamy.
-Nie ważne, ja już pójdę-powiedziałem szybko, po czym praktycznie wbiegłem do swojego apartamentu.Zamknąłem drzwi i osunąłem się po nich w dół.
Chciałem jej wszystko wytłumaczyć.
Chciałem ją przytulić i pocałować.
Ale kurwa nie mogłem.
Nie mogłem zrobić nic. Byłem bezsilny.To bolało.
Świadomość, że jest tak blisko, ale tak daleko ode mnie.
Że mam ją w zasięgu, ale nie mogę jej dotknąć.
To wszystko było przytłaczające.-Kochanie? Wszystko w porządku?-usłyszałem zaspany głos Gigi.
Nie.
-Tak. Idź spać, zaraz się położę-zapewniłem ją, po czym dziewczyna z powrotem weszła na górę.To udawanie jest wyczerpujące.
Wstałem z podłogi i bez zupełnie żadnych chcęci do życia powlokłem się na górę do pokoju i położyłem do łóżka.
***
-Zayn, kochanie, wstawaj.-usłyszałem irytujący głos przy uchu.
Ja chcę kurwa spać.
-Nie-mruknąłem w poduszkę.
-Spóźnimy się na śniadanie.
I gówno.
-Dobra, idę.-podniosłem się do pozycji siedzącej.
-Idę już do restauracji, poczekam tam na ciebie-oznajmiła, po czym pocałowała mnie lekko w policzek i wyszła.Zajebiście wkurzała mnie ta dziewczyna.
Mam chociaż nadzieję, że nie spotkam na śniadaniu Perrie.
Oby tak było.Ubrałem się szybko, przemyłem twarz w łazience i szybko zszedłem na dół.
Zacząłem wzrokiem szukać swojej dziewczyny: siedziała przy stoliku w samym rogu pomieszczenia z jakimiś innymi dziewczynami.
Nie no, super jest.Podszedłem do stołu i omiotłem spojrzeniem wszystkich, którzy przy nim siedzieli.
Kurwa mać.
-Cześć Zayn.-blondynka posłała mi blady uśmiech.Dlaczego do cholery Gigi siedzi przy stoliku z Perrie?!
---------------------------------------------------------------------------------------------
To opowiadanie jest jedynie 'eksperymentem'.
Będzie miało tak z 10 rozdziałów, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba moja opowieść o Zerrie.Jednak przypominam!
Jest ona jedynie fikcją! Nie należy łączyć jej z prawdziwym życiem!
CZYTASZ
I Miss You Baby || Z. & P.
Romance✨zayn chciałby wrócić do czasów, gdy wszystko chociaż zdawało się być prostsze, zayn chciałby wrócić do czasów, gdy budził się obok dziewczyny, przy której jego serce biło szalenie i rwało się z jego piersi wprost w jej ramiona.