Wyspy Kanaryjskie, 8 lipca 2016 rok
*Perrie*
Zayn patrzył zszokowany raz na mnie, raz na swoją, ugh...dziewczynę.
-Siadaj, nie stój tak, bo korzenie zapuścisz-odezwała się Jesy, patrząc na mulata spod byka.Zayn odsunął sobie krzesło jak najdalej od nas wszystkich (nawet od Gigi co lekko mnie zdziwiło) i usiadł na nim, wlepiając tępo wzrok w ścianę.
Nagle przyszły kelnerki i podały nam jajecznicę i coś co chyba miało imitować sałatkę...
W ciszy zaczęliśmy jeść swoje porcje.
Każdy patrzył tylko w swój talerz.
Nikt nie próbował nawiązać konwersacji co w sumie było nawet wygodne.Ukradkiem zerknęłam na Zayn'a.
Odsunął od siebie talerz z nietkniętym jedzeniem i siedział nieruchomo wpatrzony w swoje dłonie.
Zastanawiało mnie o czym myślał.
Czy tęsknił za mną?
Czy jest na prawdę szczęśliwy?
Czy to co mówią w telewizji o oświadczynach to prawda?
Nie wiedziałam niczego.Z jednej strony byłam na niego wściekła.
Zranił mnie i to ostro.
Ale z drugiej strony ja nie umiem się na niego gniewać.
Kiedy zobaczyłam go wczoraj przed drzwiami, serce mi zmiękło, zapomniałam, dlaczego się na niego wkurzałam.
Oczywiście szybko sobie przypomniałam.Cholera, nadal nie rozumiem; dlaczego?
Co zrobiłam źle?
Było nam razem dobrze a mimo to i tak ze mną zerwał.
Nic już nie rozumiem.-Zayn, idę na górę-oznajmiła Gigi moj..znaczy Zayn'owi.
-Zaraz do ciebie przyjdę-odpowiedział wyraźnie zmęczonym głosem i pocałował ją w policzek.Dlaczego to nie mogę znowu być ja?
-Okej.-posłała mu szczery uśmiech, po czym wyszła z jadalni, kręcąc biodrami.
-My też juz pójdziemy. Kończysz to czy idziesz z nami?-zapytała Jade, patrząc na mój talerz wyczekująco.
Spojrzałam na nią zdezorientowana.
Wskazała głową na mój praktycznie nietknięty posiłek.
Kuźwa, tak się przejęłam Zayn'em, że zapomniałam o jedzeniu, które z pewnością jest już zimne.
-Zostanę-stwierdziłam, rzucając jeszcze szybkie spojrzenie w kierunku chłopaka, czy on tez jeszcze zostaje.
Dalej siedział sztywno na swoim miejscu i trzymał w ręku szklankę z wodą.
-Jak chcesz.-wzruszyła ramionami i razem z Leigh i Jesy wyszły z pomieszczenia.Spojrzałam w stronę wejścia, upewniając się czy aby na pewno wyszły.
Stwierdziłam, że tak, więc szybko chwyciłam talerz i przesunęłam się tak, że siedziałam na przeciwko Zayn'a.Spojrzał na mnie zdziwiony, po czym spuścił wzrok na w połowie pełną szklankę.
-Ustalmy coś-zaczęłam.
Podniósł głowę, nasze spojrzenia się skrzyżowały.
-Chociaż przez te trzy dni zachowujmy się wobec siebie normalnie. Nie chcę psuć sobie urlopu i wiem, że ty tez raczej nie, więc po prostu weźmy się w garść i zachowujmy się jak przyjaciele-powiedziałam na jednym wdechu.Uważnie obserwowałam jego twarz, próbując wyczytać z niej jakąś reakcję, emocję, cokolwiek.
Ale mój plan szlag trafił.
Przez ten rok chyba idealnie opracował strategię na to jak utrzymać kamienną maskę.-To jak?-zapytałam zniecierpliwiona.
Westchnął pod nosem.
-Ok.-ta krótka odpowiedź mi wystarczyła.
Wyszczerzyłam się , choć próbowałam zamaskować swoją radość, jednak nie wyszło mi to tak dobrze jak jemu wcześniej.
-Cieszę się...Znaczy, fajnie, bo wiesz...
-Rozumiem-przerwał moją nie złożoną wypowiedź i lekko się uśmiechnął.
To nie był ten uśmiech, który pamiętałam.
Był jakby trochę wymuszony i wogóle ledwo zauważalny.I właśnie dzięki temu wątłemu uśmiechowi zauważyłam jak się zmienił.
Niby w samym wyglądzie były to tylko nowe tatuaże i białe włosy, ale jego twarz...
Jego oczy nie miały w sobie tego blasku co zawsze, były smutne i wydawało się jakby pokrywała je cieniutka mgła.
Policzki były trochę bardziej zapadnięte a jego brodę co raz częściej zdobił zarost.
Był wyraźnie zmęczony, albo może czymś zmartwiony?
Nie wiem.
-Idę już na górę-oznajmił nagle, po czym wstał i skierował się do wyjścia.Spojrzałam na jego pełny talerz.
-A co ze śniadaniem?!-krzyknęłam za nim.
-Nie jestem głodny!-odwrócił na chwilę głowę, ale zaraz znowu ruszył przed siebie nie obracjąc się już ani razu.-------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział za nami! Yay!
Mam nadzieję, że się spodobał:)
CZYTASZ
I Miss You Baby || Z. & P.
Romance✨zayn chciałby wrócić do czasów, gdy wszystko chociaż zdawało się być prostsze, zayn chciałby wrócić do czasów, gdy budził się obok dziewczyny, przy której jego serce biło szalenie i rwało się z jego piersi wprost w jej ramiona.