Rozdział 1: Narodziny

41 5 2
                                    

Był pochmurny dzień, godzina poranna,prawie południe, jak zawsze to bywa przy narodzinach musi być przyczyną - Ojciec oraz ktoś dzięki komu dziecko się urodzi - Matka, 2 wspaniałe osoby w życiu każdego człowieka, lecz w tej historii raczej mniej ważne do jej rozwoju...

Godzina po południowa, pora obiadowa, cala rodzina zasiada do obiadu, tego dnia Ojciec zdecydował się wyręczyć swoją żonę więc ugotował wspaniały obiad, dla niego soczysty stek, z dodatkiem ziemniaków, a dla żony coś lekkiego lecz sytego, zażyczyła sobie omletów, więc tak też się stało. Małżonkowie rozmawiali jak zawsze o problemach,pracy oraz planowali dalszą przyszłość, oboje cieszyli się z tego ze Ona jest w ciąży, lecz nie minęło kilka minut od tego, gdy Jego żona była w pokoju a on zmywał, gdy dostała skurcze.. Rzucił wszystko i od razu zabrał Ją do szpitala, w drodze na oddział porodowy bał się ze coś będzie nie tak, czuł to,a łzy leciały mu tak, że ledwo widział drogę, czuł się bez silny...
Lecz mimo ciągnącej się w nieskończoność drogi,dojechali.. Jak najszybciej prosił o pomoc i był przy niej ciągle, nic nie jadł, nie pił, tak minęły skurcze,siedział przy niej wpatrzony w jej sen, i usta które nawet teraz dawały mu szczęście, nic nie jadł i nie pił, miał przy sobie misia którego razem wybrali dla chłopca, tak siedział przy niej i zasnął.. Tak minął pierwszy dzień, kolejnego dnia budzi się i widzi uśmiechniętą żonę. Pyta się jej przestraszony : "Czy to już ?" Ona odparła mu z uśmiechem : " Nie głuptasie, po prostu zastanawiałam się czy tutaj też będziesz spał do 12 " Spuścił głowę na dół tuląc się do brzucha. Zaczęli znów rozmawiać i znów czuł, że coś jest nie tak.. Miał racje.. Po kilku godzinach rozmowy nadeszła ta chwila.. Wspaniała i ciężka dla obojga.. Bez wahania wzięli Ją na sale porodową, On za wszelką cenę chciał być przy tym i chciał Ją wspierać.. Więc rodziła, krzyczała z bólu, płakała z radości, ściskała mocno rękę męża, wiec po wielu minutach prób, starań i ciężkiej pracy wyłonił się chłopiec, uroda niewinna jak u każdego noworodka, przy klepnięciu w pupę nie płakał zbyt głośno, była radość lecz po chwili przerodziło się to w rozpacz, dziewczyna zaczęła tracić przytomność, a On czuł już to tak mocno że coś jest nie tak, odsunięty patrzał jak wryty.. Nie mógł nic zrobić, ogłuchł przez kilka minut,doznał zbyt wielkiego szoku, czuł jakby wyszedł z ciała i podtrzymywał samego siebie, czuł ze traci jakąś część życia, przez chwile czas zatrzymał się dla niego na kilka minut spotkali się ostatni raz wzrokiem, on załzawiony patrzał na dziewczynę która przeżyła z nim większość życia a na niej leży kolejna jego część, wydawało się że spłynęła jej łza z oka tak jakby była na to przygotowana i Tylko On usłyszał 4 słowa wypowiedziane jej spokojnym głosem: " Dbaj o Nasze szczęście" Po tym upadł na kolana i obwiniał wszystkich, że zabrali mu jedyny powód do życia, wiedział o tym ze ma drugi dzięki niej, lecz nie wiedział, że w chwili gdy ona uroniła łzę z chłopcem coś się stało,nikt tego nie zauważył, zapewne będzie tak przez długi czas..

Chłopak Z NikądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz