27| I want you back

3.3K 306 15
                                    

- Anna będzie wściekła, gdy się dowie - mruknęła Dorcas siadając na podłodze.
Obdarzyłam wszystkich promiennym uśmiechem.
- Póki co to Anna się nie dowie - zaznaczyłam - Nie martwmy się na zapas, dobrze?
- Mnie bardziej zastanawia co zrobiłaś z Anną na czas naszego super tajnego zebrania - Marlena zmarszczyła brwi.
- Nasłałam na nią Syriusza i Jamesa. W tym momencie zapewne są zbyt zajęci wzajemnym obrażaniem siebie, żeby zauważyć, że nas nie ma.
Misja "Pozbywamy się Melody, Anna i Max znowu się lubią i wszyscy są szczęśliwi" wymagała od nas dobrego planu. Spotkałyśmy się więc w moim pokoju tak by zrobić wspólną burzę mózgów odnośnie tego co możemy zrobić. Apoloine siedziała po turecku zajęta rysowaniem karykatury Melody, a Marlena opierała się o zagłówek łóżka ze znudzoną miną. Dorcas miała najbardziej pesymistyczne podejście do całej sprawy twierdząc, że Melody nie odpuści tak łatwo i nasze szanse są praktycznie zerowe. Mary tryskała energią i co chwila przedstawiała nam jakiś swój nowy pomysł. Tylko, że każdy z nich łamał wszystkie zasady regulaminu i były wręcz niemożliwe do wykonania. Zrzucenie Melody do basenu pełnego krokodyli nie miało kompletnie sensu zważywszy na to, że nie mieliśmy ani jednego ani drugiego.
- Co my właściwie o niej wiemy? - mruknęła Dorcas - Nigdy wcześniej nie gadała z Maxem, a teraz przyczepiła się do niego jak rzep. Ma spojrzenie jak bazyliszek. Nie kojarzę nawet jak ona ma nazwisko!
Usłyszałyśmy kroki na schodach i po chwili w otwartych drzwiach stanęła Thalita. Wyglądała lepiej niż kiedykolwiek. Miała na twarzy tylko lekki makijaż i na szczęście nie użyła tej okropnej, wściekle różowej szminki. W dodatku jej skóra wyglądała naturalnie, a nie jakby miała na buzi sto warstw podkładu. Nawet jej ubiór się zmienił. Miała na sobie zwykłą bluzkę i szorty. Zastanawiało mnie jedynie skąd wytrzasnęła te rzeczy, bo wątpiłam,żeby przyjechała tu wiedząc, że nagle postanowi zmienić styl w środku wycieczki.
- I tutaj na scenę wkraczam ja - powiedziała uśmiechając się.
- A ciebie kto tu zapraszał? - spytała Dorcas mrużąc oczy. Pozostałe dziewczyny patrzyły na Thalitę jedynie z zaciekawieniem.
- Lily powiedziała, że mogę wam pomóc.
Dorcas spojrzała na mnie jakbym właśnie ją zdradziła, a ja pokręciłam głową z rozbawieniem. Nie chciałam tak szybko ufać Thalicie, ale nienawiść, którą żywiła do swoich byłych przyjaciółek mogła zadziałać na naszą korzyść.
- Niby w jaki sposób? - prychnęła Dorcas - Pogrozisz Maxowi swoim tipsem?
Thalita przewróciła oczami i usiadła na ziemi.
- Mów sobie co chcesz Meadowes, ale nikt nie zna Melody lepiej niż ja. Przyjaźniłam się z nią 6 lat i wiem o niej doskonale wszystko. Znam jej dobre i słabe strony. Wiem nawet czemu kręci się obok Maxa.
- Oświeć nas w takim razie - w głosie Dorcas słychać było ironię.
- Dorcas - syknęła Apoloine - Skoro włączamy Thalitę do naszego planu, może zaczniesz być trochę milsza?
- Apoloine, gdybym cię tak bardzo nie lubiła z pewnością strzeliłabym ci w twarz.
- To zemsta - powiedziała tylko Thalita wyciągając nogi przed siebie.
- Zemsta? - Marlena uniosła brwi.
- Tak. Ale może zacznę od początku? Melody zna każdego w tej szkole. Wie kto z kim chodzi, kto się z kim nie lubi, a nawet kto potajemnie się w kim kocha. Ona wie wszystko o wszystkich. Jest bardzo czujna i spostrzegawcza, przez co nigdy nie umyka jej żaden szczegół. Można też powiedzieć, że jest największą plotkarą w Hogwarcie.
- Myślałam, że ty nią jesteś - rzuciła Dorcas obojętnym tonem.
- Zajmuję zaszczytne drugie miejsce, Meadowes. W dodatku Melody działa w ukryciu. Nie chodzi po całej szkole i nie rozgłasza całej szkole czego się właśnie dowiedziała.
- I tym się właśnie różnicie.
- Udam, że tego nie słyszałam. W każdym razie Melody wiedziała o tym, że Anna potajemnie kocha Maxa. Doszło niestety do pewnej sytuacji, w której Anna dość mocno wkurzyła Melody - Thalita zrobiła teatralną pauzę zaciskając usta w wąską linie.
Wszystkie wpatrywałyśmy się w nią z napięciem.
- Słyszałyście o tym projekcie, który powstał w naszej szkole w ubiegłym roku? Profesor Darenes stworzyła drużynę sportową specjalizującą się głównie w gimnastyce. Melody szybko została kapitanem, wszyscy widzieli, że to nastąpi prędzej czy później. Do czasu, gdy Anna dostała szlaban od McGonagall i za karę musiała wziąć udział w zajęciach klubu. Szybko się okazało, że talentem zdecydowanie przerasta Melody, co ją bardzo zdenerwowało, ale większym dla niej ciosem było to, że profesor Darenes oddała Annie jej funkcję kapitana. Tak po prostu.
- Nie wiedziałam, że z Carter taka dobra gimnastyczka - mruknęła Dorcas.
- Anna ćwiczyła, gdy była dzieckiem - Apoloine wzruszyła ramionami.
- W każdym razie, Carter nie przyjęła propozycji. Szlaban się skończył, a ona ku rozpaczy profesorki opuściła klub na zawsze. Melody zachowała wtedy resztki opanowania, które szybko zniknęły, gdy Darenes zaczęła ją porównywać do Anny. I wtedy moja droga, była przyjaciółka postanowiła, że tak tego nie zostawi. I muszę was uspokoić, Max nie jest głupi. Nie patrzy po prostu co pije. Gdy okazało się, że nie wykazuje żadnego zainteresowania Melody i wgapia się w Annę jak w obrazek dodała eliksiru miłosnego do jego napoju. Dlatego tak szybko zapomniał o Carter.
- Właśnie otrzymałyśmy dowód na to, że Melody jakaś tam to szurnięta wariatka bez skrupułów - podsumowała Marlena.
- Zastanawia mnie jedno - powiedziałam - Dlaczego Melody przyznała się tobie do użycia eliksiru skoro nie uważała cię za przyjaciółkę, a co za tym szło, nie ufała ci?
Na chwile na twarzy Thality pojawił się ból, jednak szybko zniknął i dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Błagam, kim ona by była gdyby nie pochwaliła się jakim to sprytem i odwagą się popisała? A komu najlepiej się przyznać niż głupiej koleżance takiej jak ja? Melody była pewna, że z moją inteligencją nawet nie zrozumiem tego co zrobiła, więc nie będę w stanie jej wydać. Cóż, pomyliła się. Doskonale wszystko zrozumiałam.
Przez chwile panowała cisza.
- Co właściwie Melody chce zrobić później? Przecież nie będzie do końca życia poić Maxa eliksirem miłosnym. Ktoś w końcu by się skapnął, że coś jest nie w porządku i to sprawdził, a wtedy miałaby kłopoty.
- I tutaj zaczyna się ta mniej przyjemna część jej planu - rzuciła Thalita, a na jej twarzy pojawiło się zdenerwowanie.
- Co masz na myśli? - spytała nerwowo Apoloine.
- Gdy Max nie będzie już jej potrzeby, będzie musiała coś z nim zrobić, prawda?
- Na Merlina! - krzyknęła Dorcas - Ta wariatka chce zabić Maxa?!
- Nie, Meadowes - Thalita przewróciła oczami - Uwierz mi, Melody może nie jest całkiem normalna, ale napewno nie marzy jej się wycieczka do Azkabanu. Zamierza wyczyścić mu pamięć. Sprawić, że nie tylko zapomni o niej, ale przede wszystkim usunąć wszystkie wspomnienia o Annie. Co z tego, że Max zostawi Melody skoro z Anną też nie będzie chciał mieć nic wspólnego? Nie uważacie, że to ją zrani podwójnie?
- Naszym zadaniem jest więc ją powstrzymać - powiedziałam w końcu - Nie ważne jak. Melody nie może dokończyć swojej zemsty.

Hey there LilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz