7| In the glow of starry sky + nominacja

3.6K 269 27
                                    

- Nie! - zaprotestowałam.
Wszyscy spojrzeli się na mnie zdziwieni. Posłałam Potterowi ostrzegawcze spojrzenie.
- Jest taka ładna pogoda, chodźmy do wody - wypaliłam.
Potter zmarszczył brwi jakby się nad czymś zastanawiał, po czym jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech.
- Evans ma rację - powiedział - Woda jest zimna, a niektórym na pewno przyda się trochę ochłodzenia.
- Nie to miałam na myśli - mruknęłam czując narastającą panikę.
Potter wstał i podszedł do Patricka. Był od niego wyższy i coś czułam, że gdyby doszło do bójki, Patrick nie miałby żadnych szans.
- Potter siadaj! - warknęłam.
Patrick uniósł brwi jakby coś sobie przypomniał.
- To twój ręcznik miała Lily w barze - stwierdził.
- Brawo geniuszu. Powiedz mi, jak do tego doszedłeś? - w głosie Pottera słychać było ironię.
- Jest na nim wyszyte twoje nazwisko...
Cóż, Patrick nie należał do bardzo inteligentnych osób.
- Pat, możemy już iść? - zirytowana Donna nawinęła kosmyk jasnych włosów na palec.
- Dopiero przyszliście - powiedział Potter - Po co ten pośpiech?
-  Potter! Black! - w naszą stronę zmierzała właśnie profesor McGonagall  mrużąc gniewnie oczy - Czy was nie można nawet na chwilę zostawić  samych? Musicie od razu pakować się w kłopoty? Co to za towarzystwo?  Black!
- Ja tu tylko leżę - mruknął Syriusz wkładając kolejnego paluszka do buzi.
- Och, jestem pewna, że zaraz przyłączyłbyś się do Pottera w...tym co właśnie robił!
- A co robiłem? - spytał Potter marszcząc brwi - Jedynie rozmawiałem z naszym nowym kolegą Patrickiem.
Patrick ochoczo pokiwał głową.
-  Szalenie miło panią poznać - powiedział chłopak i nie zwracając uwagi  na minę profesorki ujął jej dłoń i zaczął potrząsać - Rzadko odwiedzają  nas ludzie aż z Londynu!
- Przyjeżdżamy do Gravylune co roku - McGonagall delikatnie, ale stanowczo wyswobodziła rękę.
- Ach - Patrickowi zrzedła mina - Cóż, nie zauważyłem was nigdy.
- Może dlatego, że nasi poprzedni uczniowie zachowywali się porządnie, a nie tak jak Potter i Black niczym małpy w zoo!
-  Pani profesor! - rzucił z oburzeniem Black - Od 10 minut tylko leżę na  kocu i jem paluszki, a pani mnie porównuje do małpy! Nie spodziewałem  się tego po pani! - Chłopak złapał się za serce z udawaną rozpaczą na  twarzy.
- To my już będziemy się zbierać - Donna pociągnęła Patricka za ramię.
- Nareszcie - mruknęła cicho Dorcas, tak że tylko ja to usłyszałam.
- Nazywam się Patrick Slooner! Naprawdę miło było poznać! Ma pani bardzo miłych uczniów. Pa Dyrcos, pa Lily!
-  On tak na serio? - prychnęła Dorcas, gdy Patrick razem z Donną i  Robertem odeszli wystarczająco daleko - Co jest takiego trudnego w  zapamiętaniu imienia Dorcas? Dyrcos nie znaczy kompletnie nic, a moje  imię oznacza gazelę!
Profesor McGonagall odgarnęła pasemko, które wypadło z jej koka i odchrząknęła.
-  Dzisiejsza młodzież jest dziwna - mruknęła bardziej do siebie niż do  nas - Za 10 minut wracamy do ośrodka - powiedziała i odeszła w stronę  Slughorna, który obserwował z ciekawością całą scenę siedząc na swoim  kocu.
- Zupełnie bez sensu - stwierdził Potter - Nie zdążyłem wrzucić naszego kolegi do wody.
- Potter, tylko spróbuj... - warknęłam.
- Wrzuć na luz, Evans. Tylko żartowałem.
Prychnęłam i podniosłam się niezgrabnie z koca.
- Niech ktoś obudzi Annę - powiedziałam.
Black nie starając się być delikatnym zaczął nią gwałtownie potrząsać.
- Carter, obudź się! Jest pożar, musimy uciekać!
- Syriusz! - rzuciła oburzona Dorcas.
- Spadaj Black - Anna przewróciła się na drugi bok.
Pokręciłam głową i zaczęłam iść w stronę wyjścia z plaży.
- Słyszałam, że dziś na obiad podają pięć różnych rodzajów sałatek - powiedziała Marlena równając ze mną krok.
- Tak? Skąd to wiesz?
- Och, od Petera. Zdążył się już zaprzyjaźnić z całym personelem kuchni.
Zaśmiałam się głośno.
- Co cię tak rozbawiło Evans?
- Nic co mogłoby cię interesować Potter.
- A szkoda. Myślałem, że pośmiejemy się razem!
- Niedoczekanie twoje - przewróciłam oczami.
Doszliśmy do ośrodka w kilka minut. Poszłam z Dorcas do jej domku, bo spędzanie czasu z Potterem nie bardzo mi się uśmiechało.
Domek  Doras wyglądał jak ten,w którym ja mieszkałam z tą różnicą, że wszystko  utrzymane tu było raczej w szarych odcieniach. Dorcas dzieliła pokój z  Apoloine, która rozwaliła się na łóżku z książką w ręku.
- Mamy  pół godziny przerwy, później obiad, a następnie niespodzianka. Znając  McGonagall i Slughorna myślę, że można już zacząć się bać - powiedziała  Dorcas lustrując wzrokiem plan wycieczki.
- A co wieczorem?
- Standardowo kolacja, potem podchody po lesie.
- Na Merlina - jęknęłam - To będzie tragedia.
-  Spokojnie Lily - powiedziała Apoloine uśmiechając się lekko - Jeśli  trafisz na kogoś kto ma dobrą orientację w terenie, to nie będziecie  mieli problemu.
Niechętnie poszłam do swojego domku. Potter i  Miles siedzieli na kanapie próbując obsłużyć telewizor. Mimo całej mojej  nienawiści do tego pierwszego nie mogłam powstrzymać śmiechu widząc jak  puka pilotem w ekran namawiając telewizor by się uruchomił.
- Miałeś kiedyś do czynienia z telewizorem Potter? - spytałam zabierając mu pilot.
- A więc to tak się nazywa! Właśnie zastanawialiśmy się z Milesem co to właściwie jest.
Machnęłam pilotem niczym różdżką jednocześnie wciskając przycisk uruchamiania.
Potter i Miles jak zaczarowani wpatrywali się w pojawiający się na ekranie obraz.
- To jest prawdziwa magia! - krzyknął Miles - Hej Mary! Chodź zobacz, Lily zaczarowała to śmieszne pudełko!
Dziewczyna zeszła po schodach z rozbawieniem patrząc na chłopaków.
- Ja w przeciwieństwie do ciebie wiem co to telewizor!
- Teraz ja też już wiem! To coś w rodzaju magicznego zwierciadła? Pokazuje nam co robią teraz inni ludzie?
- Nie do końca - powiedziałam.
Chciałam  właśnie opowiedzieć Milesowi na co właśnie patrzy, gdy za oknem rozległ  się wybuch. Oczywiście pierwszym, który zerwał się by zobaczyć co się  stało był Potter.

Hej!
Zostałam nominowana przez @Lunatyczka000 za co dziękuje (To moja pierwsza nominacja tak przy okazji)

1. Która (pisana przez ciebie) powieść jest twoją ulubioną?

Nie mam ulubionej, wszystkie lubię. Do "One snitch, one seeker" mam duży sentyment, bo piszę ją najdłużej.

2. Ulubiona postać damska z HP.

Zdecydowanie Lily Evans i bardzo żałuję, że w całej serii było jej tak mało. Szkoda, że JK Rowling nie napisała osobnej serii o Huncwotach ;p Oprócz tego bardzo lubię profesor McGonagall i Lunę Lovegood.

3. Ulubiona postać męska z HP.

Wszyscy Huncwoci (szczególnie James), a także Ron i bliźniacy!

4. Postać, której nie lubisz.

Bellatrix. Nie znoszę jej.

5. Jak założyłaś Wattpada?

W sumie nie pamiętam. Na początku nie myślałam o pisaniu i chciałam tylko czytać inne ff, a to wyszło samo z siebie.

6. Co cię do tego skłoniło?

Kiedyś znalazłam jakieś opowiadanie, które było pisane na Wattpadzie, spodobała mi się cała ta platforma, więc założyłam konto;p


Ja nominuję:

Matita23

Lunatyczka000

Moje pytania:

1. Czy mas ulubioną część HP? Jak tak, to którą?

2. Którego Huncwota lubisz najbardziej i dlaczego?

3. Jeśli byłabyś animagiem, jaką formę byś przybierała?

4. Jaki chciałabyś mieć zawód w świecie czarodziejów?

To tyle na dziś, do zobaczenia :)

Hey there LilyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz