Wczesnym rankiem obudził mnie głośny budzik i telefon od Emi, przypomniała mi, abym nie zapomniała nałożyć maseczki przed dzisiejszym wieczorem i, że razem z Lukiem przyjadą do mnie na chwilę około 17, żeby podrzucić mi szpilki. Była 8.00, nie zasnęłam już po tym jak się przebudziłam, więc poszłam do łazienki, umyłam się i zgodnie z zaleceniami Emi nałożyłam maseczkę. Wróciłam do pokoju i ubrałam dresy i bluzę, żeby było mi wygodnie. Zeszłam na dół, wszyscy w domu jeszcze spali, postanowiłam zrobić sobie śniadanie, moje ukochane płatki. Zasiadłam przed telewizorem i oglądałam jakieś kreskówki. O 13. 00 musiałam jechać jeszcze do szkoły, pomóc w ostatecznych dekoracjach. Po 20 minutach zmyłam maseczkę i myślałam nad tym jaką zrobić sobie fryzurę na bal. Krzątałam się po domu prawie cały poranek, wybiła 12.00, poszłam do pokoju i przebrałam się w dżinsy i założyłam kurtkę, po czym wyruszyłam w kierunku szkoły, moją drogę w ciszy przerwał znajomy głos.
-Viki czekaj! - to był Chris, on też był zapisany do komitetu dekoracyjnego razem ze mną
-Hej! Też zmierzasz do szkoły? - zapytałam z uśmiechem
-Tak, tak no i wiedziałem, że wcześniej wychodzisz, więc jeśli pozwolisz potowarzyszę ci w drodze do szkoły? - śmiesznie ruszał brwiami
-Pewnie, chodźmy! - gadaliśmy o balu, o tym jak ludzie będę wyglądać i jak to wszystko wyjdzie, aż doszliśmy do celu.
Weszliśmy do salę i zaczęliśmy rozkładać wraz z innymi uczniami stoły i jedzenie, wszystko wyglądało przepięknie. Tak zajęłam się strojeniem sali, że nie zauważyłam, że jest już 16.00, a za godzinę przyjeżdża Emi, żeby dać mi buty. W pośpiechu wybiegłam ze szkoły i ruszyłam w stronę domu, dobrze, że moja kondycja była w lepszej formie. Po 20 minutach byłam w domu i z niecierpliwością czekałam na Emi i Luka. 16.50, usłyszałam dzwonek do drzwi, więc od razu pobiegłam na dół i omal nie spadłam ze schodów.
-Hej Emi, hej Luk! Wchodźcie! Napijecie się czegoś? - przywitaliśmy się
-Ja poproszę coś zimnego - odparł Luk. Ja też - dodała Emi
Poszłam do kuchni i nalałam im soku z lodówki, po czym poszliśmy do mojego pokoju
-No Emi, nie trzymaj mnie już w niepewności i pokazuj te buty! - krzyknęłam podekscytowana
-A więc, wyglądają tak - przed moimi oczyma ukazały się piękne 12cm szpilki w kolorze pudrowego różu, po porostu idealnie pasowały do mojej sukienki, byłam zachwycona, uściskałam Emi i od razu je przymierzyła, były idealne, ale musiałam w nich trochę pochodzić, bo nie jestem przyzwyczajona do chodzenia w tak wysokich butach.
-Nie chodzę jak jakiś połamaniec? - zapytałam zniechęcona
-No co ty, idzie ci całkiem dobrze jak na pierwszy raz w takich obcasach - pocieszyła mnie Emi
-Dobra Viki, to ty ucz się chodzić, a my lecimy się przygotowywać, widzimy się o 19.00, do zobaczenia - pożegnaliśmy się, a ja wróciłam do dreptania w szpilkach.
Dochodziła 17.30, postanowiłam zacząć się już szykować, poszłam wziąć prysznic i umyć włosy, zawinęłam je w turban i założyłam szlafrok. Wróciłam do pokoju i zaczęłam rozczesywać i suszyć włosy. Następnie postanowiłam, że je zakręcę, czekając, aż lokówka się nagrzeje napisałam do Brada:
-Jak przygotowania? :D :*
Zaczęłam kręcić włosy, w trakcie dostałam odpowiedź
-Jak najlepiej, a u Ciebie? ;> ;*
*Również ;*
Kiedy włosy miałam gotowe, popsikałam je lakierem i postanowiłam ubrać już moją sukienkę, pasowała idealnie, założyłam do niej mój srebrny łańcuszek i buty od Emi, wyglądałam całkiem nie źle, zbliżała się 18.40, więc zeszłam na dół w oczekiwaniu na Chrisa, który podjedzie po mnie, ma już prawko. Usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam. Moim oczom ukazał się inny Chris, miał na sobie idealnie skrojony garnitur i świetnie ułożone włosy, on stał i tylko wpatrywał się we mnie, śledził mnie wzrokiem od góry do dołu
-Woow, brak mi słów, wyglądasz przepięknie - zarumieniłam się na te słowa, przywitaliśmy się i ucałowałam go w policzek
-To co idziemy? - zapytałam
-Pewnie - wzięłam swoją torebkę i ruszyliśmy w stronę auta, Chris otworzył przede mną drzwi jak dżentelmen po czym sam wsiadł do samochodu. Po drodze rozmawialiśmy, po 15 minutach byliśmy pod szkołą, było pełno ludzi, dziewczyny wyglądały naprawdę zjawiskowo. Weszliśmy do środka, a ja zaczęłam rozglądać się za Bradem i Emi. Nagle zobaczyłam, że Emi zajęła nam stolik, z Lukiem i Bradem. Na widok Brada, serce szybciej mi zabiło, wyglądał idealnie, podeszłam do niego i się przywitałam, Chris zajął miejsce obok mnie, ale groźnie spoglądał w stronę Brada, ze wzajemnością, chcąc rozluźnić atmosferę, zaproponowałam, abyśmy poszli potańczyć. Chris wziął mnie w obroty, świetnie tańczył, czułam się przy nim naprawdę swobodnie, mimo mojego braku talentu do tańca. Emi tańczyła z Lukiem, ale z oczu zniknął mi Brad, trochę mnie to zaniepokoiło. Po paru kawałkach wróciliśmy do stolika i nadal nie było z nami Brada. Podali nam pierwsze dania, były pyszne, a wszystko dopięte było na ostatni guzik.
Zbliżała się 22.00, niektórzy byli nieźle wstawieni, ja postanowiłam nie pić dzisiejszego wieczoru, po za szampanem. Zaczęłam szukać Brada, było mi naprawdę przykro, że zostawił mnie na pastwę losy, przecież jest moim chłopakiem. Znalazłam go wreszcie, stał przy barze z Amandą, to mnie bardzo rozzłościło, od razu do nich podeszłam
-No cześć Viks! Potańczyłaś już z Chrisem? - oburzyłam się na te słowa
-A ty z Amandą? -burknęłam, nie zważając, że stała obok
-To ja może wrócę do mojego stolika - zmyła się Amanda
-Viki, przepraszam, ale byłem zazdrosny widząc, jak tańczysz tylko z Chrisem, choć zatańczysz? - uwierzyłam mu
-No dobra - potańczyliśmy kilka numerów, po czym poszliśmy do baru, Brad był już po paru drinkach. Zaczął sobie pozwalać na zbyt wiele, tańczył ze mną i całował mnie bardzo nachalnie, specjalnie na oczach Chrisa. Widziałam, że Chrisowi jest smutno, dlatego, cały cas wychodził na dwór, żeby na to wszystko nie patrzeć. Postanowiłam wyjść za Chrisem.
-Chris! Poczekaj - zawołałam
-Viki choć musisz coś zobaczyć! - byłam zdziwiona, że nie robił awantur, wręcz przeciwnie, był bardzo radosny i ciągnął mnie na sam dach szkoły
-A teraz zamknij oczy to niespodzianka! - tak zrobiłam, Chris chwycił mnie za rękę i prowadził
-Możesz otworzyć - byliśmy na dachu szkoły, wokół nas było pełno gwiazd i widok na całe miasto
-Tu jest cudownie! - krzyknęłam i przytuliłam Chrisa. Siedzieliśmy tam długo i podziwialiśmy widoki. Lecz ja postanowiłam wrócić na chwilę i zobaczyć czy z Bradem, wszystko okej. Chris postanowił iść ze mną.
Przeciskając się przez tłum ludzi, doszliśmy do naszego stolika, lecz nikogo przy nim nie było, zaczęłam się rozglądać za Bradem na parkiecie, to co zobaczyłam, po prostu mnie zszokowało. Brad tańczył z Amandą bardzo wulgarnie i namiętnie ją całował, kipiało we mnie złością, Chris to zauważył i cały czas szedł za mną. Doskoczyłam szybko do nich
-Brad! Co ty tu wyrabiasz z tą lafiryndą?! - wydawało mi się, że moje słowa nie zrobiły na nim wrażenia
-Hmm? Dobrze się bawię? - westchnął
-Jak możesz mi to robić?! - do moich oczu zaczęły napływać łzy, czułam się tak jak wtedy na korytarzu
-Przecież, kochana, myślisz, że jestem z tobą na serio? To wszystko to była ściema! Chciałem zobaczyć czy jesteś, aż tak naiwną, na jaką wyglądasz - zaśmiał mi się w twarz
-Uderzyłam go w twarz z całej siły, i zaczęłam go bić, ale Chris szybko mnie powstrzymał i wyprowadził z sali, ryczałam, tak głośno, a makijaż spływał mi strumieniami, drugi raz upokorzył i zranił mnie ten sam dupek. Chris mnie uspokajał, ale ja miałam już najgorsze myśli, a ten bal to miał być najpiękniejszy dzień w moim życiu. Chris zaprowadził mnie w to samo miejsce co wcześniej, na dach, gdzie nikogo nie było, dał mi swoją marynarkę, a ja tonęłam w łzach.
CZYTASZ
Kochanie czekałam na Ciebie tak długo
RomanceViktoria - 17 latka zakochana po uszy w 18 letnim Bradzie stara się, aby ten zwrócił na nią uwagę. Mimo wszystkich przykrości dziewczyna na swojej drodze poznaje kogoś przy kim może być sobą.