Dzisiaj zaczyna się nasza roczna przerwa. Upragniony czas wolny, podczas którego nie będziemy przez większość czasu tylko przyjmowali się koncertami.
Czas pobyć z rodziną i może trochę naprawić relacje z przyjaciółmi.
- Mamo! - krzyczę, rzucając się rodzicielce na szyję, a następnie podchodzę do taty.
- Mikey... - mówi kobieta i ociera łzę, która spływa po moim policzku, a ja ściskam mężczyznę w średnim wieku jeszcze mocniej.
- Ale się za wami stęskniłem! - puszczam tatę i przechodzę do kuchni, skąd dobiega zapach pizzy. - Jestem bardzo głodny...
- Musisz jeszcze troszkę poczekać, dopiero wstawiłam - mówi mama.
Kiwam głową i przechodzę między rodzicami, żeby dostać się do korytarza, gdzie zostawiłem moje trzy ogromne walizki.
- Spróbuję to zanieść do siebie...
Chwytam za uchwyt walizki i ciągnę ją do schodów, a następnie staram się wtargać na górę. Udało się! Wchodzę do pokoju i stawiam torbę przed szafą. Dotykam palcami żółtych ścian mojego pokoju, za którymi nigdy zbytnio nie przepadałem, ale teraz jest to coś takiego... pocieszającego? Chyba można tak to nazwać, bo dzięki temu, wiem, że w tym domu jestem tylko dzieckiem, które ma swoje prawa i obowiązki, a nie gwiazdą. Bardzo to lubię.
Wychodzę z pokoju, żeby wnieść kolejne walizki, co zajmuje mi dobre pięć minut, bo są cholernie ciężkie.
Teraz trzeba przywitać się z moim łóżkiem. Podchodzę do niego i wskakuję na nie, co kończy się bólem moich pośladków, ale kiedy kładę się, zapominam o wszystkim. Zamykam oczy i powoli czuję jak odpływam.
- The blood in my veins is made of mistakes...
Stoję na scenie i śpiewam, pewnie trochę fałszując, a jasnoniebieskie światło pada prosto na mnie. Fanki z całych sił krzyczą tekst piosenki. Nagle podchodzi do mnie Luke i uśmiecha się. Odpowiadam tym samym.
- Pizza, Twoja ulubiona... - szepcze mi do ucha, a ja wypadam z rytmu. - Obudź się, Michael, pizza już jest!
Otwieram oczy i patrzę na tatę, stojącego nade mną.
- Oj... Przysnęło mi się troszkę. - Mówię, ziewając.
Tata kiwa głową ze śmiechem i wychodzi z pokoju, a ja za nim.
***
Taki krótki prolog. Może wam się spodoba.Pati
CZYTASZ
Today || Muke
Fanfiction"- Luke? - Tak? - odpowiedział, podnosząc wzrok znad ekranu telefonu. - Weź mnie zabij, mój mózg oszalał...!" Ludzie się zmieniają. Czasem jest to wygląd, innym razem gust albo zainteresowania. Niekiedy nawet po wielu, wielu latach, zmienia się or...