Rozdział 3

45 3 3
                                    

- Olivia!!! Oli!!! Wstawaj.- krzyknął Liam
- Co... się dzieje?  Która godzina?
- Dochodzi piętnasta.
- Co?!!!- zerwałam się na równe nogi.
- Boże. Spokojnie. Nic się przecież nie stało.
- Nie!? Straciłam połowę dnia. Gdzie Roy?
- Jeszcze śpi... a ja idę się myć. Obudź go i idźcie na dół na śniadanie.
- Dobrze tato- zaśmiałam się
Podeszłam do materaca na którym słodko leżał Roy.
Lekko kopnęłam go nogą w bok. Nie podziałało. Usiadłam na brzgu i wpatrzyłam się w jego wyrzeźbioną klatkę piersiową.
- Czy ty podglądasz jak śpię?- nagle się odezwał.
- Właśnie miałam cie obudzić.
- Położysz się koło mnie?
- Yyyy... co?
- Oj no na 5 minut.
- Zwariowałeś
I w tym momencie zaczął mnie laskotać. Mój słaby punkt. Zaczęłam się śmiać i rzuciłam się na łóżko, a on złapał mnie mocno.
- Puść! Przestań!- śmiałam się.
- Teraz to tak łatwo nie będzie.- krzyknął i przgryz mój płatek ucha.
- Ał!!!
- Jeśli chcesz żebym przestał to połóż się koło mnie.
- Oj no już dobrze.
Położyłam się obok niego, a on mnie objął. Było mi tak dobrze. Wtuliłam głowę w jego klatę. Nagle do pokoju wszedł Liam.
- Co wy do cholery robicie?
Wyskoczyłam z łóżka.
- Boże tylko leżeliśmy.- parsknął Roy
- Rozmawialiśmy o tym!- krzyknął
- Mogę wiedzieć o czym?- odezwałam się
- Nie ważne.
- Właśnie że tak.
Liam zrobił srogą minę i wyszedł.
- Wow! CO TO BYŁO?- zdziwiłam się- możesz mi to wytłumaczyć!?
- Tak, ale pojedziemy do mnie.
Przebrałm się i zeszłam na dół do auta. Odkąd tu przyjechałam marzyłam, żeby wejść do domu Roya. Jest taki mega nowoczesny. Szkło i białe ściany tam dominują, a mi to się mega podoba.
- Zapraszam do mojego królestwa- otworzył mi drzwi
Dom był... MAGICZNY. Białe ściany i podłogi, płynąca rzeczka i sufit podświetlany na różne kolory.
- Wow.
- No zapomniałem ci powiedzieć, że mój tato jest takim tajnym agentem i chce mnie też w to wkręcić.
- Brzmi trochę jak z jakiegoś filmu. A mama?
- Moja mama... ona nie żyje. Kiedy miałem 3 lata zachorowała na raka, a 4 lata potem ją straciłem.
- Tak mi przykro.
- Mamy coś wspólnego... Dobra chodź pokaże ci coś.
Weszliśmy do windy i wyjechaliśmy na ostatnie piętro. Drzwi otworzyły się na dachu. Był tam basen i do okoła były lampeczki do tego zachód słońca na tle oceanu.
- Jak pięknie.
- Chodź- podał mi rękę.
Usiedliśmy na huśtawce.
- To o co chodziło dzisiaj rano?- zapytałam
- Parę dni temu przyszedł do mnie Liam- zaczął- i powiedział, że nie mam być z tobą bliżej niż przyjaciel.
- Niby dlaczego?
- Chce abyś była bezpieczna. Ja mam nie za dobrą pracę. Ale ja...zakochałem się w tobie.
Zatkało mnie. Ale powiem mu prawdę.
- Roy... niestety, ale odwzajemniam twoje uczucia.-zachichotałam
On patrzył się w moje oczy. Zbliżyłam się do niego.  On ogarnął włosy z mojej twarzy i złączył nasze usta. Całował spokojnie, a potem nieco namietniej.
- Wiesz, że zawsze chciałam zostać agentką.- zaśmiałam się
------------------------------------------------------
Ten rozdział był bardzo krótki, ale ile się działo.
Buziaki ;*

This GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz