Mój Początek

57 3 0
                                    

W 2132 roku urodziłem się w na planecie CY2, ludzie skolonizowali odległe galaktyki( dotąd nie spotkali żadną obcą rasę) , moja Mama  wychowała mnie na porządnego człowieka lecz w głębi serca byłem inny niż by oni się spodziewali, chodziłem do pobliskiego technikum na kierunek informatyki(W tych czasach zawód informatyka jest bardzo potrzebny do programowania lotów kosmicznych jak i robotów). Mama opowiadała mi, że ojciec pracował w firmie logistycznej, potajemnie pracując w wojsku, przed moimi urodzinami Ojciec został zabity w potyczce z wrogą nacją. Zawsze interesowałem się światem przestępczym. Kiedy ukończyłem 17 urodziny we wrześniu, wyszedłem po imprezie złapać oddech od całej rodziny, rzadko z nimi rozmawiałem, zapalając papierosa poszedłem w kierunku elektrowni termojądrowej która została wybudowana nie daleko mojego domu. Rozmyślałem nad tym co zrobić: gdzie polecieć, czym się zajmować po wyjeździe z stąd. Wychodząc z zaułku zobaczyłem 2 osoby które się kłóciły, szarpiąc się, przechodząc obok usłyszałem krzyk kobiety. Odwróciłem się i zobaczyłem jak tajemnicza osoba celuje do tej kobiety, krzyknąłem w jego kierunku: ej zostaw ją!!! Nawet nie zwrócił mi uwagi i wystrzelił z pistoletu, trafiając kobietę w klatkę piersiową(tą kobietą była moja Mama, która zaniepokojona moim wyjściem zaczęła mnie szukać). Tajemnicza osoba wygląda na bardzo dziwną, nie widziałem jego oczu lecz mieniące się niczym czyste niebo implanty, całą twarz miał w metalowych implantach, czarną  skórzaną kurtkę i charakterystyczną bliznę pod okiem. Nie odzywając się podszedł do mnie i popatrzył prosto w moje oczy(byłem przerażony, myśląc że kolejną jego ofiarą będę JA). Zapytał się mnie czy znam tego faceta na zdjęciu(osoba widniejąca na zdjęciu wyglądała na dorosłego faceta, około 40. Przypomniałem sobie, że ta osoba na zdjęciu była podobna do mojego ojca, którą moja Mama pokazywała mi mówiąc, że twój Ojciec był wielkim człowiekiem) Odpowiedziałem z lekkim zawahaniem przy tym ciężko oddychając z papierosem w ustach: yhhh tak.... to mój ... Ojciec. Gdy usłyszał że jestem jego potomkiem wycelował do mnie z pistoletu, teraz już mogłem śmiało powiedzieć ,że będę następny przyjrzałem się temu pistoletowi i  nigdy tego rodzaju broni nie widziałem. Zacząłem uciekać w stronę pobliskiego lasu, tajemnicza osoba zaczęła wolnym krokiem podążać za mną, wiedząc że i tak nie ucieknę. Schowałem się za obalonym konarem, widząc przed sobą drzewo wyróżniające się ze wszystkich( owe drzewo było umierające, bez korony, bez liści) pierwszy raz w życiu szczerze prosić Boga o pomoc, czekając na wyrok. usłyszałem szelest liści za mną, odwróciłem się spoglądając za siebie. Nikogo nie zobaczyłem, (przeraziłem się, zaczynając płakać, byłem bardzo uczuciowym chłopakiem, każde cierpienie które zobaczyłem wywoływało u mnie troskę oraz płacz) Wróciłem wzrokiem w kierunku nietypowego drzewa i zobaczyłem przed sobą JEGO!!! Wycelował we mnie z 5 metrów w kierunku mojej głowy i mówiąc szyderczo: ale żeś znalazł miejsce, takie same jak twój ojciec. Po tych słowach strzelił trafiając mnie w lewe oko, przy czym ostatnie co widziałem to wyryty napis na umierającym drzewie... O to treść tego napisu (Joanna + Arek). Oni byli moimi rodzicami.

***********************************************************************************************  -Okładka: lamalive01

Era robotyki[Wznowienie 16.12]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz