Obudziłem się , W pomieszczeniu które wyglądało znajomo, usiadłem na łóżko i rozglądałem się po całym pokoju. Wszystko co przypominało mój pokój było inne, zasłony niby takie same jak wcześniej, te same ułożenie biurka, szafek oraz łóżka, mój pokój miał tylko jedne drzwi(zdziwiło mnie to, ponieważ w moim pokoju były dwa wyjścia które kierowały na parter albo na balkon). Tylko jedno pytanie nie dawało mi spokoju czemu tutaj jest tak ciemno. Mój wzrok był ostrzejszy, (od urodzenia miałem problem ze wzrokiem, byłem krótkowidzem). Nie czułem swojego ciała , mówiąc w głowie - To tylko chwilowe, pewnie dostałem paraliżu sennego. Wziąłem ręce by pomasować sobie twarz , by się ocucić. Gdy przyłożyłem sobie ręce do twarzy zobaczyłem, że są inne niż moje(wystraszyłem się i wstałem z łóżka). Podszedłem do pobliskiego lustra i przeżyłem horror. -Co to jest!?! -krzyknąłem. Zobaczyłem odbicie w lustrze, tak jakby stałem tam na miejscu tego czegoś. -Tego czegoś, nie można wytłumaczyć(powiedziałem w głowie z lekkim roztrzepaniem). Usłyszałem stąpanie stóp po drugiej stronie drzwi. Próbowałem się schować, przewróciłem łóżko i ukląkłem za nim.
Nieznajoma osoba weszła do owego pokoju, patrząc się wprost na mnie. -Dzień dobry , nie pamiętasz mnie byłem na twoich urodzinach. Odrzekłem - Chyba tak, mówiłeś , że jesteś bratem mojego Ojca. Tylko jakoś mi nikt nie mówił ,że mój Ojciec miał brata(uspokajając siebie) -Powiem ci prawdę czemu tu jesteś i kim tak naprawdę jestem (mówiąc by mnie bardziej uspokoić). Tylko chodź ze mną dobrze. Zgodziłem się bo musiałem dowiedzieć co się stało.
Wyszliśmy z pomieszczenia i ukazało mi się laboratorium(było opustoszałe, ani jednego człowieka prócz jego) . Usiedliśmy przy dziwnych maszynach. -Dobrze a więc najprostsza sprawa, Nazywam się Sasha Yhim, pracuje dla prywatnej firm która zajmuje się budowaniem statków oraz robotów bojowych. Miałem nie dosyt satysfakcji z mojej pracy i potajemnie zajmowałem się sztuczną inteligencją która by była taka sama jak ludzki mózg, odczuwanie szczęścia, radości, gniewu i tym podobne , lecz mój algorytm był ciężki do zrobienia. Prawie porzuciłem plany sztucznej inteligencji, gdy nagle wysłałeś pasując jak i działając algorytm na PYH(teraźniejsza forma strony). Przyleciałem z planety X7 (pomyślałem - jaki szmat drogi) dokładnie w twoje urodziny by podarować ci robota który miał badać twój wzrok, a wraz z nim skan siatkówki. Który umożliwił mi na skopiowanie twoich wspomnień odczuć , lecz nie miałem pewności czy zadziała to na ciebie więc chciałem ci zaproponować prace u mnie. Gdy twoja mama usłyszała to ode mnie , że dam ci stanowisko pracy w mojej firmie ucieszona tą informacją. Wyszła z domu i zaczęła mnie szukać, lecz komuś się nie spodobało to ,że masz rozwiązanie tego problemu, chcieli cię wymazać jak i wszystkich ludzi którzy widzieli algorytm. Po dłuższej chwili nie obecności twego jak i twojej mamy poszedłem was szukać. Jednak było już za późno, znalazłem w pobliskim lesie zwłoki bodajże twojej mamy. Które były ... (po dłuższej chwili sam się domyśliłem co się stało z Mamą) były rozczłonkowane i spalone. A ty byłeś zawieszony na drzewie, oskórowany.(załamałem się przez dłuższą chwile. Nie wiedziałem co zrobić.) -Dam ci moment na uspokojenie się.(przez prawie pół godziny w totalnym bezruchu, rozmyślałem co by było gdybym tego zasranego algorytmu nie napisał, bym teraz spokojnie pisał podania do wszelakich firm o prośbę o zatrudnienie.) -dobrze już wszystko przemyślałem i teraz powiedz czemu w taki sposób wyglądam. skierował ręką w stronę gabloty podszedłem do tego miejsca i zobaczyłem robota. - Od tego się zaczęło, przed tobą zaprojektowałem robota który miał służyć do likwidacji zagrożenia z każdego zakątka galaktyk. Ten robot miał być skrytobójcą, lecz projekt został porzucony na rzecz nowych statków kosmicznych. Ja jednak nie porzuciłem planów budowy owego robota, znalazłem prywatnego sponsora i dokończyłem prace. Testy były znakomite, jego zręczność, percepcja, siła jak i wytrzymałość były zadowalające. Wracając do waszych ciał pogrzebałem je przy obalonym drzewie i wróciłem do waszego domu. Zabrałem robota i przyleciałem tutaj. Zacząłem programować Droida XYA21 twoimi wspomnieniami. Jak widać wszystko przebiegło bez komplikacji. Skierowałem się w stronę pobliskiego lustra obejrzeć się i przyjąć do wiadomości , że jestem teraz droidem z ludzkim umysłem.
W moim odbiciu widziałem hełm z twardego tworzywa (dotykając głowę swoimi rękoma, sprawdzając wytrzymałość) w miejscu oczu miałem gogle z żółtymi zielonym miały być na niekorzystne warunki pogodowe. Patrząc nad sercem widniał napis XYA21, moje całe ciało było pokryte jakimiś łuskami, którymi mogłem kierować raz były twarde jak diament, a raz były przezroczyste umożliwiając zakamuflowanie się. Moje nowe ciało miała charakterystyczne pierścienie które oddzielały głowę z tułowiem jak i tułów od kończyn. -Ale co teraz mam zrobić (zapytałem). -Niestety nie wiem i tak za bardzo ci pomogłem. Teraz i tak będą mnie szukać więc będę musiał się ukryć, a ty załóż to co jest u mnie w prywatnej szafce.
Otworzyłem szafkę i ujrzałem skórzaną kurtkę. Założyłem ją na siebie i sprawdzając czy jest coś jeszcze dla mnie. Zobaczyłem jakieś dokumenty oraz zdjęcia. Jedno ze zdjęć było podpisane ,,Ja i Lilia". Zdjęcie ukazywało Sashe z jej córką wyglądała na 18-19 lat, piękny uśmiech, fioletowe włosy oraz kilka piegów na twarzy. Sam Sasha nie zmienił się wzorując się na zdjęciu. Sasha był ogolonym facetem po czterdziestce,z charakterystycznymi rysami twarzy, tatuażem kończącym się na jego szyi którą zasłaniał fartuch laboratoryjny, zamszowe buty oraz pierścionek zaręczynowy na lewej ręce. - Sasha a gdzie jest tak w ogóle twoja córka? (Sasha nie odzywał się przez moment gdy wziął głęboki oddech) powiedział - jest tu przy mnie (wskazuje na kieszonkę w fartuchu ) wyjął z niej mały pendrive - zginęła w taki sam sposób jak wy, lecz przed tym poprosiłem ją by przetestowała tego robota do badań wzroku.
-Porozmawiali (opuszczając prawą rękę z kieszonki) czas w drogę. Ze mną polecisz do X7 muszę tam z kimś porozmawiać,tam nasze drogi się rozejdą. W razie problemów przyleć w to miejsce i poszukaj Andrieja to mój dawny przyjaciel. Wsiedliśmy do statku załogowego którym kierował robot-pilot.
Usiedliśmy naprzeciw siebie zapinając się pasami bezpieczeństwa. Za minute mieliśmy wylecieć. Przed długą podróżą chciałem się zapytać tylko o jedną rzecz. - Mogę cie spytać o co? -Tak mówśmiało (uśmiechając się by dodać mi otuchy). Po krótkim zastanowieniu się zapytałem się. -Gdzie jest twoja żona? Patrząc się prosto w jego oczy. Zobaczyłem reakcje której się nie spodziewałem. Zacisnął mocno swoje pięści i zgryzem odpowiedział. -To ona to zrobiła naszej córce! Rozumiesz to!!! Zamordowała ją. Widziałem to na własne oczy. Grożąc mi że tak samo skończę jak będę się interesował algorytmem. Znienawidziłem ją, błagając żebym to ja zginął zamiast Lilii. Ostatnim słowem przed zabiciem które powiedziała moja żona to -,,Za przyszłość Firmy"(zamknął się w sobie nie odzywając się). Źle zrobiłem pytając go o to. Przestałem odzywać się by nie zrobić jemu większej krzywdy.
Statek zaczął się wznosić, byliśmy blisko wyjścia z orbity. Gdy niespodziewanie Sasha powiedział mi - trzymaj się z dala od swojej rodzimej planety. Obiecaj mi to. (zgodziłem się z bólem że nie będę mógł pożegnać się z mamą. Wylecieliśmy z orbity i kierowaliśmy się na pobliską planetę uzupełnić paliwo. Gdy wchodziliśmy w atmosferę planety coś uderzyło w nas. Spadaliśmy. Uderzyliśmy w ziemie. Sasha zemdlał od siły uderzenia.
***********************************************************************************************
Dziękuje za czytanie mojej opowiastki. Nie wiedziałem czy opisywać wygląd tego droida, ponieważ chciałem żebyście sami wyobrazili jego wygląd Pozdrawiam Fenixtime.
-Okładka: lamalive01 .
CZYTASZ
Era robotyki[Wznowienie 16.12]
Science FictionCzułeś kiedyś, że część twojego dawnego JA została zabrana siłą? Po zabraniu mi mojego ciała i wspomnień z normalnego życia, lecz za każdym razem nie mogę sobie przypomnieć. Od tego momentu będę pisał nową historie z nowym mną, podążając za światłem...