Bardzo łatwo wmówić komuś, że jest kogoś całym światem. Jeszcze łatwiej jest patrzeć tej osobie w oczy i mówić, że się ją kocha. O tak, to wychodzi mi najlepiej. Odkąd pamiętam nigdy nie zakochałam się naprawdę. Prawdopodobnie były to tylko zauroczenia. Ale nigdy nie poczułam bólu w sercu, gdy musiałam zabić. Nigdy. Można by pomyśleć, że jestem bez serca, ale to nieprawda. Każdy człowiek czuje, zawsze znajdzie się w kimś ta jedna rzecz, która powoduje ból, pokazuje, że mamy uczucia. Moim słabym punktem jest moja babcia. Nawet boje się ją puszczać samą do sklepu. Nigdy nie wiadomo czy nie stanie jej się krzywda jak przejdzie te dziesięć metrów. Camilia jest dzielną starszą osobą, na taką też mnie wychowała, jednak powoli widzę, że jej czas się skończy. A wtedy może stać się najgorsze. Będę jak maszyna do zabijania.
Minął tydzień, od kiedy Bieber dał mi zlecenia. Wykonałam dwa z trzech. Dlaczego? Ponieważ mi się nie rozkazuje i zawsze robię wszystko tak, jak mi się podoba. Myślałam, że padnę śmiechem, jak zobaczyłam dzisiaj bandę chłopczyków Biebera, oni są tacy żałośni...
- Możesz chociaż na chwilę odłożyć ten pieprzony telefon, gdy do Ciebie mówię? - szturchnął mnie Chris.
- Możesz chociaż na chwilę się zamknąć? Przez Ciebie nie mogę myśleć nad sensem istnienia społeczeństwa i nad tym dlaczego ludzie są tak zjebani. Na przykład taki Bieber? - uniosłam brwi - Siedzi sobie jak pieprzony król świata i radośnie rozkazuje wszystkim co mają robić. To jest żałosne, okej, jest dobry w łóżku, ale to nie znaczy, że gdy raz się z nim przespałam to do razu on może mi rozkazywać co, gdzie i jak...no proszę... - westchnęłam głośno i oderwałam wzrok od komórki.
- Boże kobieto...masz okres? - zaśmiał się blondyn - Dlatego nie wykonałaś ostatniego zlecenia? Bo cię wkurwia? Hailey...możesz mieć przez to problemy, ja mogę mieć - wstał i zaczął panikować - a co jak zaraz wpadnie tu i zacznie strzelać jak do kaczek? Pomyślałaś o mnie? Halo! Mówię do Ciebie! - podniósł mnie lekko mną potrząsając.
- Weź się tak nie nakręcaj, nic się nie stanie. Bieber nas potrzebuje, to my odwalamy najcięższą robotę - trzepnęłam go w tył głowy - gdyby nie my, Justin leżałby już sześć metrów pod ziemią - uśmiechnęłam się szeroko przypominając sobie jak zaczęła się nasza przygoda.
- Ja z tobą zwariuje - mruknął chłopak i opadł na fotel - co zrobisz jak wezwie cię i zacznie wypytywać dlaczego nie wykonałaś zadania? - spojrzał na mnie oczekując odpowiedzi.
- Nic - wzruszyłam ramionami - rozkocham go w sobie, a potem zabije - uśmiechnęłam się słodko.
- Jesteś wariatką - Chris pokręcił głową z dezaprobatą.
- Za to mnie kochasz - puściłam mu oczko i ruszyłam w stronę wyjścia. Ubrałam buty, wzięłam telefon i wyszłam.
Już w sekundzie gdy przekroczyłam próg baru wiedziałam, że coś jest nie tak. Sam fakt, że nie było ochroniarzy podpowiadał mi, żeby uważać, dlatego już od samego wejścia szłam powoli z odbezpieczoną bronią. Przeżyłam lekki szok, takiego syfu to nawet Chris nie zostawia, a wiem do czego jest zdolny, w końcu znam go całe życie. Wchodząc na główną sale nie wiedziałam czy mam się śmiać, czy płakać. Z lekkim zdziwieniem podeszłam do Biebera, który siedział na kanapie wpatrując się w jeden punkt. Usiadłam obok niego.
- Tornado tu przeszło czy się wkurwiłeś? - szturchnęłam go lekko.
Nagle jakby oprzytomniał, zamrugał parę razy i spojrzał na mnie.
- Co? - zapytał ze zdziwieniem w oczach.
- Nic, idź dalej spać - zaśmiałam się cicho - co tu się stało? - cały czas patrzyłam na niego uważnie, wiedziałam, że coś tu nie gra.
Przetarł twarz i wstał powoli przeciągając się. Rozejrzał się po klubie i zaśmiał gorzko.
- Na twoim miejscu naprawdę bym tu nie przychodził. Prosiłem cię o jedno proste zadanie, a ty oczywiście musiałaś pokazać jak bardzo próbujesz być zajebista i mieć wszystko w dupie. Miałaś tydzień, zadania były łatwe, kobieto, nawet staruszka by to w trzy dni zrobiła, ale nie... księżniczka musiała pokazać swoją wyższość - zaczął chodzić po całej głównej sali - nie wiem czy powinienem cię zabić, czy łaskawie pierw przelecieć a potem zamordować - zachichotał i spojrzał mi prosto w oczy - Wybieraj.
------
bum. hehe.
CZYTASZ
Killer Couple
FanfictionCo bardziej boli? Ból fizyczny, czy psychiczny? Każdy na swój sposób pełni swoją rolę. Zadawać ból. Pokazać największe słabości przeciwnika. Zabić go. Nie ma pracy bez przyjemności. Zabicie osoby, która zostaje naszym celem nigdy nie jest łatwe. No...