Prolog cz.1

30 3 0
                                    

Było lato 1849 roku. Zwyczajny dzień - jak każdy inny, ale z jedną różnicą. Tego dnia było w Scottow wyjątkowo gorąco. Upał dawał się na tyle we znaki, że postanowiłyśmy pójść z Alice na kąpiel w pobliskim jeziorze. Na szczęście rodzice się zgodzili, ale pod warunkiem, że będziemy pod stałym okiem Caterine - naszej służącej.


Szłyśmy długo, ale całe szczęście, wciąż w cieniu. Kiedy doszłyśmy, zza krzaków dało się słyszeć głośne szczekanie. Nagle ujrzałam mały, czarny pyszczek.To był śliczny piesek. Kiedy podeszłam z Alice, aby go pogłaskać, nagle ktoś krzyknął :

- Tita, do mnie ! Natychmiast masz tu przyjść ! Bo jak nie, to....

- Cicho bądź, Emily.- nagle przerwał jej dziewczęcy głos - Patrz, jak to się robi.

Dziewczynka była, na oko, trochę starsza od nas. Miała piękne, długie włosy w kolorze złota. Moją uwagę przykuł, troszkę pobrudzony od błota, czerwony płaszczyk z ozdobnymi zakończeniami na rękawach.

- Tita, do mnie ! - zagwizdała - Tak, dobry piesek !

I po chwili suczka była spokojna i uległa, na jaką w ogóle nie wyglądała po pierwszym wrażeniu.

- Widzisz, Emily? Tak to się robi. Spokojnie, ale stanowczo. Następnym razem, jak ucieknie, też staraj się taka być.

- Oczywiście, panienko. - Spojrzała na dziewczynkę zawstydzona. - Jednak obiecuję, że nie będzie następnego razu !

- No ja myślę ! - Powiedziała dziewczynka z nutką wzburzenia.

Po kilku sekundach sytuacja się uspokoiła i wtedy tajemnicza przybyszka nas zauważyła. Spojrzała na nas i powiedziała z zakłopotaniem :

- Och, przepraszam ! Nie przestraszyłyście się ? - popatrzyła na Titę - Bywa taka porywcza.

Spojrzałyśmy po sobie, po czym moja siostra odrzekła:

- Nie, nawet się do nas nie zbliżyła. - Alice podeszła bliżej i pogłaskała sunię. - Kim jesteś? Nie spotkałyśmy się nigdy przedtem, prawda ?

Dziewczynka natychmiast zerwała się do odpowiedzi :

- Ach nie, nie przypominam sobie.Pozwólcie, że się przedstawię. Nazywam się Hannah Arieswood.A to nasza służąca Emily. Mieszkam za wzgórzem. - podała nam rękę, po czym dodała - Mam młodszego o trzy lata brata. Ma na imię Simon. - nagle skrzywiła twarz i dopowiedziała - Nie wyobrażacie sobie, jak mnie czasami denerwuje.

Kiedy Hannah skończyła mówić, Alice przejęła rozmowę :

- Ja nazywam się Alice Liamshton,  to moja siostra Lydia, a tam stoi nasza służąca Caterine. - wskazała na Kate. - Jesteśmy bliźniaczkami i mieszkamy po drugiej stronie lasu. - Alice przerwała i chwilkę potem rzuciła - Tak naprawdę to mieszkamy niedaleko. To dobrze wreszcie poznać swoich sąsiadów.

- Tak, nareszcie wiem, kogo mam blisko !

Niespodziewanie z lasu usłyszałyśmy krzyk. Wtem zza krzewu wybiegł chłopiec i wciąż krzycząc, powtarzał :

- Hannah! Hannah! Rodzice się martwią! Kazali wracać do domu!

Hannah spojrzała na nas i oznajmiła :

- O! W tej chwili piękny dzień się kończy ... - zawołała chłopca. - To ten niezwykły wytwór natury, mój brat Simon.

Simon podbiegł do swojej siostry i spojrzał pytająco.

- Może byś tak się przywitał z nowymi koleżankami ?!

Simon aż się ugiął pod jej spojrzeniem. Przywitaliśmy się, po czym powiedziałam :

- Hannah i Simonie, było miło nam was poznać, ale niestety zbliża się zachód słońca i rodzice będą się o nas martwić.

Na to Hannah odpowiedziała :

- My też musimy już wracać, ale jeśli chcecie odprowadzimy was do domu.

Na to przystał nawet zmęczony biegiem Simon i ruszyliśmy przed siebie ...



Dzieci imperiumWhere stories live. Discover now