CZĘŚĆ I rozdział 5

19 1 2
                                    

Królowa wbiegła do swojej komnaty trzaskając drzwiami. Rozpięła z szyi kolię i odłożyła na biurku. Potem natychmiast zawołała Georga i kazała przekazać gościom wiadomość o zakończeniu balu. Wciąż była wstrząśnięta po tym, co zaszło. Teraz wszystko stało się dla niej jasne - Francja nie oszczędzi jej kraju.

Do gabinetu wszedł George :

- Wasza Wysokość, goście zostali o wszystkim poinformowani. Czy życzysz sobie czegoś jeszcze ?

- Tak - odwróciła się do niego. - Przyprowadź tu księcia.

George pokłonił jej się i wyszedł. Wiktoria zaczęła spisywać listę niezbędnych rzeczy i posunięć na froncie, gdy nagle przyszedł książę Edward:

- Edwardzie ! - krzyknęła królowa. - Pewnie słyszałeś, co się stało?

- Tak, mamo - ucałował ją. - Wiem o wszystkim. Musimy działać. Takich ja ten Francuz będzie więcej. On tylko dodał odwagi swoim rodakom. Trzeba jak najszybciej rozpocząć procedury wojenne, inaczej nas zdepczą - powiedział.

- Słusznie, też o tym myślałam - oznajmiła królowa. - Dzisiaj musimy rozesłać polecenia do wszystkich dowódców wojskowych i koniecznie zwołać radę.

Przez dłuższą chwilę omawiali jeszcze wiele innych dotyczących Francji spraw, kiedy Edward zauważył :

- Jest jeszcze coś - oznajmił. - Francja nigdy nie byłą łatwym przeciwnikiem, co pokazała na przestrzeni wieków. Jeżeli chcemy uzmysłowić wrogowi prawdziwą potęgę armii, musimy koniecznie rozpocząć dobrowolne nabory. Trzeba poinformować państwo o zaistniałej sytuacji, a następnie ogłosić termin przeglądów do wojska. Będzie mógł przyjść każdy, kto jest silny, szybki, nie boi się bólu i jest przygotowany na ewentualną śmierć. Zajmę się tym osobiście.

- Dobrze mówisz - odpowiedziała Wiktoria. - Potrzebny będzie ktoś, kto nauczy tych ludzi sztuki wojennej. Generał Walton nada się do tego doskonale - dokończyła.

- Jest jeszcze coś... - zawiesił na chwilę książę. - Kiedy szedłem dzisiaj na obrzeża Londynu, zauważyłem czworo młodych mężczyzn. Wyglądali na nietutejszych. Postanowiłem podejść i porozmawiać, wiesz przecież jak lubię być z ludem bezpośrednio - dopowiedział. - Lecz posłuchaj dalej. Zawołałem do nich i zapytałem, skąd są. Odparli, że z Kornwalii. Rozmowa szła dalej, ale już od początku usłyszałem ich akcent, który do angielskiego z pewnością nie należał. Postanowiłem zdemaskować ich podstępem i zacząłem ciągnąć temat o rzekomo zbliżającej się wojnie angielsko-francuskiej. Wtedy zobaczyłem, jak wyraźnie zbladli. Z trudem panowali nad mimiką i mową ciała. Prowokowałem ich bardziej, aż w końcu jeden zapytał : - Kim ty właściwie jesteś, żeby mówić tak o Francji ? - I wtedy wszystko stało się jasne. Nie pochodzili z żadnej Kornwalii, tylko z kraju wroga. Widziałem w ich oczach coraz większe wzburzenie i właśnie w tamtej chwili któryś z nich wreszcie zauważył królewską broszkę. I zaczęło się. Tamten, który najwięcej ze mną rozmawiał, rzucił się na mnie, ale jednym ruchem obaliłem go na ziemię. Do tego samego gotowali się inni, ale zjawiła się straż. Nie gniewaj się na moich towarzyszów, sam kazałem iść im o wiele dalej, niż ja. Czasami potrzebuję prywatności - skończył Edward.

Królowa potrzebowała chwilę czasu do namysłu. Po chwili powiedziała :

- Czy są uwięzieni ?

- Tak - odpowiedział książę. - Czemu pytasz?

- To z pewnością szpiedzy francuscy ... - odpowiedziała. - Twoim zadaniem będzie wydusić z nich jak najwięcej informacji. Nie uwierzę, jeśli powiedzą, że nie mają o niczym pojęcia. Jeśli nie będą chcieli współpracować, to ty wymierzysz im karę. Możesz nawet zrobić publiczną egzekucję. Być może to trochę skłoni do namysłu innych...

- Wątpię - odpowiedział Edward. - Ale miejmy taką nadzieję.

- Nie ważne - powiedziała. - Musimy działać, synu.

- Teraz trzeba tylko napisać do generałów - odparł książę.- Większość z nich jest poza krajem, trzeba coś wymyślić, żeby ich sprowadzić.....- zawiesił wypowiedź - ... tylko jak ?

- Nie interesuje mnie to - odpowiedziała. - Nadciąga straszliwa wojna.

Odwróciła się od syna i poszła w stronę drzwi. Kiedy położyła rękę na klamce, dodała :

- A to nie tylko moja Anglia!


Dzieci imperiumWhere stories live. Discover now