Prolog

41 4 2
                                    

 - Pieprzony telewizor ! - Warknęłam w stronę tego grata, po czym wstałam i naburmuszona udałam się do kuchni.

Na widok mojego starszego brata wróciło mi się śniadanie, z wczoraj. Te jego "boskie", niebieskie oczka lustrowały mnie od góry do dołu. Parsknęłam śmiechem z irytacji, a następnie wlałam sobie do szklanki soku pomarańczowego. Jako, że mój "braciszek" stał w progu, musiałam go jakoś wyminąć i zrobiłam to bez problemu, przy okazji delikatnie obijając się o jego barek. Przewróciłam oczami i udałam się po schodach, które prowadziły aż na drugie piętro. Mój pokój znajdował się na strychu, ponieważ nie miałam ochoty codziennie słuchać prób śpiewu Charliego. Irytował mnie jego głos, chociaż tysiące dziewczyn on zachwyca. Chwyciłam swój telefon i oczywiście, dostałam mnóstwo wiadomości od fanek mojego brata. Ich zachowanie jest po prostu... Ugh! Chciałabym mieć normalne życie, normalnego brata i normalnie móc przeglądać Social Media, a nie wszędzie widzieć twarz tego idioty. Czasem nachodzi mnie chwila, w której wspominam czas przed moją "wielką zmianą". Czy wtedy byłam szczęśliwa? Co prawda, wspaniały kontakt z Charlsem był nie do opisania. Zawsze poprawiał mi humor, rozśmieszał i pocieszał. Po prostu był kiedy go potrzebowałam. Potrafił się pojawić znikąd, jak jakiś super bohater. I w moim życiu pojawiła się jeszcze jedna, bardzo ważna osoba. Trzy lata temu wakacje spędziłam najlepiej jak mogłam, w towarzystwie mojego... Przyjaciela? Nie wiem czy mogę to nazwać przyjaźnią, bo niby i całe wakacje spędziliśmy razem. Nie rozstawaliśmy się na dłużej niż godzinę. Przysięgaliśmy sobie, że będziemy utrzymywać kontakt, a... Wyszło zupełnie inaczej. Nadszedł rok szkolny i nagle zniknął. Zero wiadomości, na które czekałam każdego wieczoru. Zero listów, przez które codziennie sprawdzałam skrzynkę. Zero telefonów, przez co pięć razy oddawałam telefon do naprawy mając nadzieję, że może po prostu się popsuł i nie wyświetlają się mi połączenia przychodzące. Okazało się, że jest w pełni sprawny. Zawiodłam się na nim, ale nie chciałam po raz kolejny ulec smutkowi. Obiecałam sobie, że już nigdy nie pozwolę sobą manipulować. I tak właśnie się stało, teraz to ja mogę manipulować innymi.

Zupełnie Przypadkiem | L.D C.LWhere stories live. Discover now