Rozdział czwarty

15 2 1
                                    

Obudziłam się, lecz jego już nie było. Popatrzyłam w stronę mojego biurka. Leżała na nim czerwona kartka. Otworzyłam ją bardzo nie pewnie, ponieważ spodziewałam się że to wszystko były żarty, a na niej widnieje napis "dałaś się nabrać". Jednak zauważyłam coś całkiem innego.

" Witaj Mary, został bym dłużej, ale niestety.. Sprawy gangu. Z resztą sama wiesz jak to jest z problemami. Wiem że będziemy razem w klasie więc buziaki kochana i widzimy się w roku szkolnym "


Popatrzyłam na kalendarz, który jak się okazuje wisiał nad moim biurkiem. Dzisiaj jest 15, o kurde.. W tym dniu miał przyjechać mój braciszek. Szybko złapałam telefon, jest już 14, na ekranie widać parę nieodebranych telefonów i sms - ów od Diego.

Od Diego
Będę o 16 u ciebie, przyjedziesz na lotnisko?

Od Diego
Brive pyta czy wysłać do ciebie Saleena S7?

Od Diego
Coś się stało? Zawsze odpisujesz..

Od Diego
Aprilia rsv 100 jedzie do ciebie, cieszysz się??

Od Diego
Mogła byś odpisać, przyjedziesz po mnie?

Szybko odpisałam mu że zaspałam i pobiegłam rozpakować rzeczy. Bo mimo że już pierwszego dnia zaczęłam to robić, nie udało mi się zkończyć. Gdy zegar wybił 15 pobiegłam się przebrać. Ubrałam wysokie, czarne szpilki, czarne spodenki z przetarciami, a do tego miętową bluzeczke na ramiączkach z czarnymi wąsami. Zrobiłam lekki makijaż, bo mimo wszystko preferuję naturalność, a włosy zplotłam w warkocza. Zapięłam czarny zegarek i miętowe bransoletki, do tego czarne kolczyki. Całość prezentowała się bardzo dobrze. Nie mam zamiaru ukrywać swoich tatuaży, bo tak się zkłada że mam znak wieczności na nadgarstku, serduszka na kostce, napis "live is exciting" na udzie i na biodrze znak "V" w kwiatach.

Jest już 15:48 do lotniska mam 20 minut drogi przepisowo, ale po mojemu za max 10 powinnam być.
Wyjechałam swoim cackiem z domu i ruszyłam w stronę lotniska. Złamałam chyba wszystkie możliwe przepisy, ale u mnie jest to normalne.
Gdy dojechałam zaparkowałam motor (Hayabus doszedł do mnie już wczoraj) . Po paru minutach szedł w moją stronę uśmiechnięty Diego. W dłoni miał małą walizkę, a drugą ręką mi machał. Odmachałam szybko i pojechaliśmy spowrotem do mojego mieszkania. Przed wejściem zauważyłam mój skarb czarnego Saleena S7, a oprócz tego mojego białego nissana. Brat podał mi kluczyki do obu, tak się zkłada że miał je w kieszeni, ja jednak odrzuciłam mu kluczyki od nissana, a on wydał się lekko zdezorientowany.

- Jedziemy je odstawić, przecież mi je zajebią na takiej dzielnicy.

Ze śmiechem dodałam

- Z resztą na każdej.

Mój brat lekko się uśmiechnął. Nigdy nie lubił mojej ciemnej strony, twierdził że sprowadze się na dno przez tą całą mafie. Też zdaje sobie z tego sprawę, ale nie ma odwrotu. Teraz niebezpieczniej będzie dla mnie i moich bliskich jeśli to zostawię.

Jechałam o wiele wolniej, bo Diego nie zna trasy, a kierowca z niego raczej marny. Dziwne że nadal uważany jest za takiego bad boya.

Pamiętam jak w szkole, gdy jeszcze udawałam grzeczną i chodziłam to szkoły z bratem wszyscy jego koledzy mówili że nie jesteśmy do siebie podobni. Że ja jestem tą nudna, spokojna, zawsze ułożona i bezpieczna. Nikt nie przypuszczał że mogę mieć na karku najgroźniejszych przestępców, morderstwa. Nawet gdy przestałam być tą idealną, grzeczną dziewczynką nie wiedzieli jaka jestem. Tutaj też nie mogą tego wiedzieć.

Zawiezlismy samochody do garażu i wróciliśmy na pieszo. Nie było daleko, a spacer po okolicy zawsze jest dobry. Gdyby nie Chris pewnie dawno bym się zgubiła, ale to on pokazał mi wszystko.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 28, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"Łzy"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz