feuille usiadła na ławce o osiemnastej czterdzieści. otworzyła zeszyt, mając nadzieję, że poprzedniego dnia poznany blondyn znów z nią porozmawia. nie mogła stwierdzić, co czuje do luke'a , bo wcześniej nie doznała przyjaźni lub miłości.
minuty mijały, a drobniutka dziewczyna nadal czekała, oglądając się za chłopakiem. było już dość późno, więc wstała, pakując się do plecaka. nagle zauważyła złożony na pół papier, wciśnięty między deski. wyciągnęła i zaczęła czytać.
„cóż wywołało hałas?"
czy to podmuch wiatru?, pytali
czyżby skrzecząca nad nami mewa?
gorąc, którego czuć było z dali?
a może liść spadający tu z drzewa?innym kolorem długopisu i całkiem innym stylem kaligrafii, poniżej były dopisane kolejne wersy wiersza.
a może nadzieja?
pochłaniająca w pełni głupich nas?
a może ciemność?
od której obrócić się już czas?