Rozdział: 12

147 16 0
                                    

Tobias

    Po rozmowie z matką pożegnałem ją i postanowiłem poszukać Kate. Wszedłem do sali. Większość ludzi była już dawno upita, ci co jeszcze mogli tańczyli a reszta piała dalej przy stołach. Do tej reszty należała oczywiście moja kochana egzaminatorka. Idąc w jej kierunku zatrzymałem się zdziwiony tym co zobaczyłem. Kate musiała być już bardzo pijana bo właśnie przed chwilą pocałowała się z Shauną. Podszedłem do nich, Kate zorientowała się że idę i „szepnęła" na całe gardło.

- Tylko nie mówicie Czteremu że tyle wypiłam...- jęknęła- Może nie zauważy.

- Dziękuję że zaopiekowaliście się Kate- oznajmiłem patrząc zdenerwowany na Zeka.

- Cała przyjemność po naszej stronie.- oni wszyscy byli ledwo przytomni. Kate miała lekko rozmazany makijaż i rozczochrane włosy. Nie byłem na nią zły. Ten jeden raz mogę odpuścić. Chyba...

- Daj buziaczka!- zawołała Prior wyciągając ręce w moim kierunku. Jedyne na co mogłem sobie pozwolić to na pocałunek w policzek. Śmierdziało od niej alkoholem.- To jest Shauna, jest naprawdę cudowna...- zaczęła obejmując Shaunę i już miały się pocałować kiedy rozdzieliłem je zażenowany.- Jesteś zazdrosny?- wybełkotała

- Masz taką wspaniałą dziewczynę i nie chcesz się nią podzielić?- spytała Shauna. Była tak pijana że ledwo mogła usiedzieć na miejscu.- Ona jest wspaniała! Nie sądziłam że 16-latka może wlać w siebie tak dużo i jeszcze się przy tym nie porzygać!- no pięknie, przy okazji poznali jej prawdziwy wiek.

- Ta, jestem z niej bardzo dumny.- stwierdziłem przyglądając im się. Naglę obie panie „podniosły się" na kolana i złapały za ręce zaczynając coś śpiewać. Wyglądały jak postrzelone zwierze, które nie może się podnieść i zamiast tego ciągnie się po ziemi. Kiedy skończyły Kate dodała

- Może chodźmy na... na... na..- znowu zaczęła śpiewać- Na dach, będzie fajnie...

- Ty w takim stanie lepiej nie wychodź- poprosiłem odciągając ją na bok.- Ale ty jesteś pijana.

- Wcale nie!- zaprzeczyła mrugając do mnie okiem.- A nawet jeśli to co? Zabaw się! Jesteś takim sztywniakiem...- nie miałem jej tego za złe. Była pijana i gadała głupoty. Nieoczekiwanie podszedł do nas Jack, równie pijany jak reszta i wyciągnął rękę w stronę Kate. Ta uśmiechnęła się.

- Czy mogę prosić piękną instruktorkę do tańca?- spytał. Kate już miała się zgodzić kiedy przerwałem jej

- Właściwie to pani instruktorka idzie już odpocząć...

- Wcale nie...

- A właśnie że tak- złapałem ją za ramię. Na wszystko mogłem jej pozwolić, ale nie na niego.

- Przestań! Nie jesteś moim tatą, tylko się tak zachowujesz.- naglę jej mina rozjaśniła się.- Chyba nim nie jesteś prawda?- prychnąłem. Jej głupota mnie powalała. Podbiegła do nas Shauna, wybawiając swoją nową przyjaciółkę i pociągnęła mnie do stołu...

- Ale nie za długo- syknąłem na Katherine.

- Dobrze, tato!- zawołała kierując się w stronę parkietu. Potknęła się o jakiegoś „trupa" leżącego na ziemi. W ostatniej chwili złapała się koszuli Jacka i upadła razem z nim na ziemie. Już miałem interweniować kiedy Zeke zagrodził mi drogę mówiąc

- Przestań, odpuść sobie. Daj jej trochę luzu...

- Właśnie jej go dałem i widzę jak to się zakończyło...

- Sztywniak- prychnęła Shauna siadając przy stole i przysuwając do siebie butelkę.

O trzeciej w nocy wszyscy, którzy dali radę wrócili do siebie. Idąc korytarzem Kate i Shauna śpiewały jeszcze jakieś piosenki wydzierając się na całą siedzibę. Kiedy już miały się rozstać przed pokojem Kate, jedna szepnęła coś do drugiej i obydwie się roześmiały.- Musimy to kiedyś powtórzyć- dodała przytulając ją jak dobrą przyjaciółkę.

- Jak przeżyję do rana to na pewno to powtórzymy!- krzyknęła podtrzymując się o klamkę. Mimo wszystko się roześmiałem. Kiedy reszta poszła dalej uznałem że przez całą noc będę pilnować Kate. Nie wiadomo co jej przyjdzie jeszcze do głowy. Kiedy chciałem przekroczyć próg jej drzwi ona przymknęła je wychylając tylko kawałek twarzy.- A pan tu czego? Nie jest pan przecież moim mężem, nie może pan ze mną spać. Zasady Altruizmu na to nie pozwalają...

- Ale zasady Nieustraszonych tak...- mruknąłem wpychając się do środka.

- To jest naruszanie mojej prywatności, panie Eaton- wybełkotała rzucając czarnymi szpilkami, które od połowy imprezy nie były już na jej nogach, o ścianę.- Ale niech ci będzie.- szepnęła rzucając się na łóżko. Po chwili usłyszałem spokojny oddech. Zasnęła...


********************************************


Ciekawe po kim Kate jest taka rozrywkowa? :*



•Divergent: The second World•Where stories live. Discover now