jeden / miała ładne włosy.

36 2 4
                                    

India
Zachód słońca. Idę spokojnie plażą, moje stopy jakby wtapiały się w jeszcze ciepły piasek. Co jakiś czas, morskie fale zalewały moje stopy. Czuje lekki wiatr rozwiewający moje długie, ciemnobrązowe włosy.

Po chwili zauważam naprzeciwko siebie grupkę nastolatków, na oko wyglądali na mój wiek. Były to dwie ciemnoskóre dziewczyny, dwie blondynki i chłopak. Chłopak ten był brunetem, miał ciemne oczy i był dość wysoki, na głowie miał okulary przeciwsłoneczne. Był ubrany w ciemne, krótkie spodenki i białą koszulkę z napisem 'Levi's', tak samo jak jedna z blondynek. "Za pewne przyjaciele..." pomyślałam.

W tym momencie zrobiło mi się smutno. Miałam tylko jedną przyjaciółkę, albo nawet tylko koleżankę. Nie wiem czy można nazwać przyjaciółką osobę którą zna się od zaledwie roku. Chciałabym jak najszybciej zmienić szkołę i uciec od tych męczarni. Nie wiem jeszcze dokładnie do której, a koniec wakacji tuż, tuż, muszę sie pospieszyć.

Grupka ludzi śmiała się i żartowała, nagle chłopak przestał rozmawiać z nimi i odwrócił się w moją stronę, ja spojrzałam na niego krótko, po czym uciekłam wzrokiem w stronę piasku. Chłopak chwilę sie patrzył, po chwili wrócił do przyjaciół, dziwnie się czułam... Trochę mi było miło a trochę smutno.

Przyspieszyłam kroku, bo zaczynało sie coraz bardziej ściemniać, grupka przyjaciół chyba zauważyła to samo bo także się już zbierali. Ja odwróciłam się (nie wiem czemu), chłopak jeszcze na mnie spojrzał i poszedł. Ja patrzyłam wciąż jak idzie, zatrzymałam sie na chwilę, podbiega do mnie Alisha.

-Hej, zakochałaś sie? -zaśmiała się i uśmiechnęła znacząco. Ja zmarszczylam brwi i odwróciłam się w drugą stronę.

-Nie, a czemu tak sądzisz? -zapytałam idąc w stronę domku.

-Tak się zapatrzyłaś w tego chłopaka... W sumie to pasowalibyście do siebie! -dlaczego ona zawsze jest taka przemądrzała? Alisha to moja młodsza siostra... wkurzająca istota.

- Cicho bądź. Poza tym patrzyłam na tą blondynkę, fajne miała buty. I tyle. -chciałam, żeby się odczepiła.

-Ciekawe, że ten chłopak akurat gapił się na ciebie w dokładnie tym samym momencie co ty na tą dziewczynę...

-Ach tak? A skąd wiesz? W takim razie ty też się ciągle na niego gapiłaś? Ha! Tu cię mam mądralo. -Alisha zmarszczyła brwi.

-Obserwowałam was jak się na siebie patrzyliście, zakochane gołąbki.

-Możesz się już zamknąć?! Gadasz głupoty. -"puknęłam" siostrę w czoło. - - Idź lepiej szybko do domu, bo mama kazała ci kolację dziś zrobić. -Alisha uśmiechnęła się z satysfakcją i pobiegła w stronę domku, tak jak jej kazałam.

Ja jeszcze szłam spokojnie wybrzeżem rozmyślając. Mam nadzieję, że się tutaj nie zauroczę... To nigdy się nie kończy dobrze... -pomyślałam. Postanowiłam, że tym razem się nie zauroczę. Będę robić wszystko żeby to się nie stało. Ten koleś się patrzył z innego powodu. Ja też z innego. Coś nas do siebie ciągnie... Ale to nie miłość, to nie zauroczenie.

Już powoli dochodziłam do domku, słońce już prawie zaszło. Gdy byłam na miejscu, Alisha robiła jeszcze kolację.

-Co robisz do jedzenia? Głodna jestem. -spytałam ubierając kapcie i siadając przy stole w kuchni.

Trust me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz