Rozdział 5

176 13 0
                                    

*Lloyd*
L:Agata! Wstawaj! Słyszysz? Proszę Cię!
*Ninja się budzą*
J:YM...co się stało gdzie my jesteśmy?

C:Czemu jesteśmy w klatce?

K:A Agata czemu jest nie przytomna?

L:To nie czas na zadawanie pytań! Zemdlała, bo dowiedziała się, że Morro to jej brat!

Wszyscy:Co!?

Z:Morro jest jej bratem!?

N:Nie spodziewałam się...

L:Dobra koniec gadania! Musimy się uwolnić!

J:Ale jak!?

N:No przecież mamy moce...

J:A no tak zapomniałem

*Nya*
Uwolniliśmy się z klatki. Ja i Jay podbiegliśmy do Agaty i próbowaliśmy ją obudzić. Kai, Cole i Zane próbowali uwolnić Lloyd'a z łańcuchów.

J:Agata! Halo! Obudź się!

N:Wstawaj!

Agata się właśnie obudziła.

A:Co...gdzie Ja jestem...?

N:Dobrze że się obudziłaś

K,C i Z uwolnił Lloyd' z łańcuchów.

*Agata*
Wstałam szybko podbiegłam do Lloyd'a i przytuliłam go mocno, a on odwzajemnił uścisk.

Z:Dobra nie ma czasu musimy ratować Senseia!

Wszyscy szybko wybiegliśmy ze sklepu Ronina. Wyczrowli swoje smoki, a ja usiadłam do Lloyd'a. Gdy byliśmy już na perłę przeznaczenia musieliśmy przeszukać wszystkie miejsca żeby znaleźć Wu. Ja i Lloyd poszliśmy do jego pokoju, Zane i Cole kuchnie, a Kai Jay i Nya jego pracownię.

C: Znaleźliście coś?

L: Ah... nic nie ma!

A: A gdzie Kai Nya i Jay?

Z: Jeszcze nie wrócili?

L: Chodźmy może znaleźli Wu!

Weszliśmy do pracowni mistrza. Nikogo nie było.

Z: No i ich nie ma...

C: Pracownia jest duża mogą być wszędzie!

Szukaliśmy tak przez 10 minut. Dopóki Cole czegoś nie znalazł.

C: Hej! Znalazłem coś

Wszyscy szybko podbiegli do Cole'a. To dźwignia.

A: Pociagnij ją!

Gdy czarnowłosy przeciągnoł dźwignię naszym oczom ukazało się Nya Kai i Jay.

L: Gdzie Wy byliście!?

K: No... W ścianie?

N: Dobra chodźcie stąd...

Z: Kto dziś robi kolację?

Wszyscy: Zane!

Z: I po co ja się pytam...

Wszyscy poszli do kuchni, a ja do mojego pokoju i Nyi. Usiadłam na łóżko spojrzałam na zegar 00:05! To oni o tej godzinę kolację jedzą! Nagle ktoś zapukał do drzwi.

A: Proszę.

L: Nie było Cię na kolacji więc przeniosłem ci kanapki.

A: Dzięki ale nie jestem głodna...

L: Co się stało?

A: Ah... to moja winą że teraz nie ma Senseia mogłam to nie zostawiać samego...jestem taka głupia...

L: Wcale nie! Ale chociaż nas uratowałaś. Nie martw się ratujemy Senseia.

A: I w ogóle co ja tu robię!? Pewnie nawet mocy nie mam...

L: Przecież masz władasz nad wiatrem. Nie wieżysz w siebie. Nie długo zaczniemy trening. Wyszkolimy Cię na wielką mistrzynię wiatru!

A: Dobry z Ciebie przyjaciel.

Przytuliłam Lloyd'a a on odwzajemnił uścisk.

Mistrzyni wiatru |NINJAGO|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz