Rozdział 2

3.3K 294 64
                                    

***

Po lekcjach czekałem na Jeana pod bramą szkoły. Oparty o ceglany mur rozkoszowałem się delikatnymi promieniami słońca muskającymi moje policzki. 

-Jestem.- Przywitał się chłodno Jean. Kurwa.

-Hej, co jest?- Zapytałem zaniepokojony łapiąc go za dłoń. Wyrwał mi ją prawie natychmiast. Nachmurzony wyraz twarzy nie zwiastował dobrego humoru. Odwrócił się ode mnie. Zacisnął pięści i zaczął głośno oddychać. Widząc jak dla mnie chce nad sobą zapanować postanowiłem mu w tym pomóc. Objąłem go delikatnie od tyłu. Po chwili rozluźnił się. Nim się zorientowałem chwycił mnie brutalne za dłoń i pociągnął w szybkim tempie za sobą. 

-Hej! Czekaj, nie nadążam!- Krzyczałem do niego ale on jakby głuchy wlókł mnie w stronę parku. Serce mi prawie stanęło gdy rzucił mnie na trawę. 

-Jean. Przestań. Inaczej...- Nie pozwolił mi dokończyć błyskawicznie nachylając się nade mną. Błysk. Ból. Szok. Wymierzył mi bolesny pliczek. Chwycił za krawat od mundurka. Wyraz jego twarzy był tak przerażający, że najlepsze horrory nie były by w stanie go odtworzyć. 

-Inaczej? Inaczej co? Nic nie zrobisz! Ty miękki, bezwartościowy...- Wypluwał z siebie obelgi. Łzy postanowiły wypływać ze mnie potokiem. Nie ma sensu kumulować tego w sobie. 

-A-ale ja tylko...- Ledwo mogłem wydobyć te słowa.- Cię kocham.- Dokończyłem szeptem. Odpowiedzią na moje wyznanie był szyderczy śmiech. Moje serce kruszyło się z każdą sekundą. Nagle Jean się przewrócił. Jakaś niewielka sylwetka sprawiła, że jednym uderzeniem ugięły się pod nim nogi. 

-Ty śmieciu.- Trzymając Jeana za koszule szarpał nim.- Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Powinieneś go po dupie całować! Na nikogo nie zasługujesz ty bezwartościowa kupo gówna.- Skończył i zostawił zszokowanego Jeana na ziemi. Czarnowłosy podszedł do mnie i delikatnie niczym piórko wziął na ręce. Splunął jeszcze tylko w stronę Jeana. Dlaczego nie zauważyłem jak on zniewalająco pachnie. Zapach Levi'a koił moje rozszarpane zmysły, elastyczny krok wprowadzał spokój do mojego zmęczonego serca...

***

Jestem, wróciłam!

I bardzooo przepraszam za tak krótki rozdział ale jestem tak nieziemsko zmęczona, że nie jestem w stanie zmobilizować się do napisania czegoś więcej...

Ale obiecuje poprawę! :3


Nie pozwolę cię skrzywdzić.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz