Prolog

383 35 3
                                    


Harry

Piękny - było pierwszym co pomyślał, gdy zobaczył go wreszcie skończonego na swojej klatce piersiowej. Tak naprawdę sam tatuaż był zrobiony w pierwszym lepszym studiu, za tanie pieniądze z ostatniej wypłaty jego matki, sam w sobie nie był piękny, był symbolem piękna.

Pamiętał, gdy delikatnie sunął smukłymi palcami po swojej jeszcze zaczerwienionej skórze. Czuł różnicę, może czarny tusz już dawno znajdował się pod spodem, a tamten obszar był tak samo szorstki i ciepły jak każde pozostałe miejsce na jego ciele, ale czy dotykając każde pozostałe miejsce czułby to coś?   

Czuł się wtedy jak książka mająca w sobie trochę historii, a jednocześnie jak płótno przedstawiajace sztukę zrozumiałą tylko dla artysty.

Może trochę przesadzał i może był wtedy jeszcze zbyt lekkomyślnym nastolatkiem by to pojąć, bo piękno tkwiło w symbolu, a symbol tkwił w chwili.

Krótkiej chwili.


Louis

Nie miał zbyt wiele do gadania przy propozycji pierwszego szluga, nie miał rownież wtedy, gdy koledzy namawiali go na pierwszy seks w klubie nocnym, w szczególności wtedy gdy przez jego, niewielkie jeszcze ciało lały się procenty wódki zmieszanej z pepsi.

Nie miał.

Za to miał sławę, piękną dziewczynę i pieniądze z konta rodziców.

Miał wszystko czego pragnął każdy przeciętny nastolatek, tak naprawdę nie mając nic i szczerze powiedziawszy kochał to.

Mimo, że nie wiedział co znaczy kochać.

17blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz