17

4.4K 858 60
                                    

          Pewnego dnia poprosiłaś mnie o rozmowę, więc zadzwoniłam do Ciebie. Twoja wiadomość była pozbawiona emotikonek, więc domyśliłam się, że to coś poważnego. Łamał Ci się głos, dławiłaś się łzami, oddychałaś z trudem. Ciężko było mi z Ciebie wyciągnąć, co się właściwie stało. Kiedy nieco ochłonęłaś, powiedziałaś, w czym leży problem. Otóż Twój ojciec się upił i zrobił awanturę. Zamknęłaś się w pokoju i odezwałaś się do mnie. Zachowywałaś się tak, jakby świat Ci się zawalił, a ja to miałam codziennie przez tyle lat. Raz, czy dwa Twój tata się upił, trochę pokrzyczał, a Ty zrobiłaś z tego taki dramat. Nigdy jakoś nie interesowało Cię, co się działo u mnie w domu. Zmieniałaś temat, nie chciałaś mnie wysłuchać.

          W tamtej chwili oczekiwałaś ode mnie wsparcia i współczucia. Dałam Ci, ale jedynie złudzenie. Tak, moje rady i wsparcie tamtego dnia były wymuszone. Zachowałam odrobinę taktu i nie wygarnęłam Ci tego, co cisnęło mi się na język. 

          Nie uważasz, że histeryzowanie w ten sposób do osoby, która z alkoholizmem i przemocą w rodzinie zna się jak łyse konie, jest co najmniej niesmaczne? Ja to miałam każdego pierdolonego dnia, rozumiesz? Ta jedna akcja Twojego ojca nie znaczyła kurwa zupełnie nic! Wiesz, jak mnie to bolało? Wiesz, jak cierpiałam? Nie miałam kurwa nikogo, kto by mi pomógł, chociaż wysłuchał. Ty powinnaś mnie wesprzeć. To zabrzmi podle, ale w duchu cieszyłam się, że przynajmniej raz byłaś w moich butach.

          Tomek pisał do mnie zrozpaczony, bo wydawało mu się, że go ostatnio unikasz. W sumie nie wydawało mu się, miał całkowitą rację. Powiedziałaś mi, że nie masz odwagi mu wyznać, że już Cię nie kręci, więc masz nadzieję, że to się samo rozpadnie. Zbliżał się termin mojego ślubu z Radkiem. Zadeklarowałaś się, że wytrzymasz z nim przynajmniej do tego dnia, a potem z nim zerwiesz. Ucieszyłam się, bo już totalnie nie było czasu na znalezienie świadków. Ciężko było mi patrzeć na starania Tomka, szczególnie wiedząc, że to wszystko na marne, bo Ty już go przekreśliłaś.

          Wyśmiewałaś go, ponieważ ma wykształcenie gimnazjalne, a Ty studiujesz kilka kierunków. Przypominam Ci, że ja również nie skończyłam szkoły średniej, bo wyjechałam za miłością i uciekając przed problemami rodzinnymi. Zapomniałaś już o tym? Chyba tak, skoro tak ochoczo kpiłaś z jego braków w edukacji za jego plecami, a przy okazji wbijałaś mi szpilkę. 

          Wiesz, co Ci powiem? Żadne studia nie nauczą Cię życia. Zapewniam Cię, że ja i Tomek jesteśmy inteligentnymi i wartościowymi ludźmi, nawet bez papierka. Mam wrażenie, że te studia przydają Ci się tylko do tego, żeby nie musieć chodzić do pracy. U rodziców na garnuszku przecież nie trzeba się o nic martwić. Tomek ciężko pracował fizycznie, brał nadgodziny, żeby jeździć do Ciebie na drugi koniec Polski. Rzecz jasna, nie z pustymi rękami. Wyczuwasz złość w moich słowach? Tak, byłam zła, bo znowu mnie poniżałaś, a ja nie miałam pierdolonej odwagi, by się odszczeknąć.

 Wyczuwasz złość w moich słowach? Tak, byłam zła, bo znowu mnie poniżałaś, a ja nie miałam pierdolonej odwagi, by się odszczeknąć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Daj znać, jak Ci się podobało, zostaw po sobie ślad i pomóż mi się rozwijać :)

Nie zapomnij o opcji "Follow/Śledź" jeśli chcesz być na bieżąco!

Zatrułaś mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz