21

4.2K 855 45
                                    

          Nadszedł ten szczególny dzień. Wszyscy udawali, że poprzedniego dnia nic się nie stało. Rano pojechałam do kosmetyczki i fryzjera. Zrobiono mi nowe paznokcie żelowe w kolorze sukienki oraz przepiękny makijaż. Byłam bardzo wyrazistą i nietypową panną młodą. Z włosami nie wydziwiałam, poprosiłam jedynie o wyprostowanie. Stojąc przed ogromnym lustrem, nie mogłam przestać napawać się swoim idealnym wyglądem. Nie mogłam uwierzyć, że to naprawdę ja. Od dziecka wiedziałam, że moja sukienka ślubna będzie krótka i różowa. 

          Podjechaliśmy do Register Office w sąsiednim mieście. Powitała nas uprzejma pani, która zabrała mnie i męża, żeby dopełnić kilka formalności. Zadano nam kilka pytań na temat tego, jak chcemy, żeby przebiegła ceremonia. Następnie wprowadzono nas do niewielkiej sali, a po chwili dołączyłaś do nas Ty i Tomek. Pani prowadząca wyrecytowała uroczy wierszyk o miłości, a mnie łza zakręciła się w oku. Byłam niesamowicie wzruszona, ale nie płakałam, by nie zniszczyć tego wspaniałego makijażu. 

          Stanęłam z Radkiem naprzeciw siebie i powtarzaliśmy regułkę. Najpierw on włożył obrączkę na mój palec. Ja byłam tak podekscytowana, że omyłkowo prawie założyłam mu ją na palec wskazujący. Widziałam, że ledwo powstrzymałaś wybuch śmiechu. Przyszedł czas na pierwszy małżeński pocałunek. Zaprzyjaźniony fotograf ciągle pstrykał zdjęcia, ale byłam tak podniecona, że nie zauważałam jego obecności. Na koniec mieliśmy złożyć podpisy na akcie małżeństwa, ale ja znów zaliczyłam wpadkę, bo pozując do zdjęcia, trzymałam złote pióro do góry nogami. Tym razem już nie wytrzymałaś i wybuchnęłaś gromkim śmiechem. Po chwili wszyscy obecni na sali również zarechotali. Wtedy to już mi nie przeszkadzało i również śmiałam się od ucha do ucha. Najważniejsze, że podczas przysięgi wszystko było w porządku. Odetchnęłam z ulgą, że nic nie odwaliłaś. Naprawdę się tego obawiałam.

          Cała ceremonia zajęła około pół godziny. Myślałam, że zejdzie to znacznie dłużej. Nie dochodziło jeszcze wtedy do mnie, że właśnie zostałam żoną. Nie partnerką, nie dziewczyną, nie narzeczoną. Właśnie ŻONĄ. To brzmi tak dumnie i poważnie. Radek jest moją pierwszą i jedyną miłością. Nie wyobrażam sobie spędzić całego życia z kimś innym. Miałam szczęście i trafiłam w dziesiątkę za pierwszym razem. Mam wrażenie, że wyżywałaś się na mnie też z zazdrości, bo Ty nadal nie trafiłaś na kogoś, kto z Tobą wytrzyma. Wiem, wbijam Ci teraz szpilę, ale to prawda. Masz trudny charakter i wiele wymagasz od faceta, niewiele dając od siebie. Z takim podejściem do związków nigdy nie będziesz tam, gdzie ja byłam tamtego dnia.

          Fotograf zrobił nam szybką sesję zdjęciową, a Ty czekając w samochodzie już zdążyłaś się pokłócić z Tomkiem tak, że słyszeliśmy Cię kilkadziesiąt metrów dalej...

          Fotograf zrobił nam szybką sesję zdjęciową, a Ty czekając w samochodzie już zdążyłaś się pokłócić z Tomkiem tak, że słyszeliśmy Cię kilkadziesiąt metrów dalej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Daj znać, jak Ci się podobało, zostaw po sobie ślad i pomóż mi się rozwijać :)

Nie zapomnij o opcji "Follow/Śledź" jeśli chcesz być na bieżąco!

Zatrułaś mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz