Ona:
Jestem w szkole i mam lekcje matematyki. Co za nudziarstwo. Ta baba nie umie wytłumaczyć nawet takich prostych rzeczy.-Nie rozumiem jak oni mogli ją zatrudnić.- Szepneła mi do ucha Ana, moja przyjaciółka.
-A kto rozumie?- Odpowiedziałam.
-Waldzio.- Nasz dyrektor na zajebiste imię, czyż nie? Uśmiechnęłam się pod nosem i zaczęłam się wgapiać w okno. Siedziałam tak dopóki Landryna nie zwróciła na mnie uwagi. Zyskała takie przezwisko ponieważ maluje się oraz ubiera jak landrynka, taki chodzący cukierek.
- Co jest takiego ciekawego za tym oknem panno Brooks?
- Wolność. - wydarła się cała klasa.
- Jak Wy możecie tak się odzywać do nauczycieli.
- To Pani jest nauczycielką czy pustą lalą?- zapytała Ana.
- Do dyrektora ale już.
- Moim skromnym zdaniem Waldzio jest za stary dla mojej przyjaciółki. To by podchodziło pod pedofilstwo. - krzyknęłam udając oburzenie. Klasa w śmiech.
-Ale pojechała.- krzyknął ktoś.
- Czy Wy nie możecie się uspokoić?!- chyba komuś podskoczył puls.
-A czy trawa jest zielona?-zapytałam patrząc na nią jak ma idiotke. Klasa znów zaczęła się śmiać. Akurat w takich momentach uwielbiam matmę.
-Proszę o spokój!- wydarła się po raz kolejny. Już miałam coś odpowiedzieć gdy z głośnika pod sufitem popłyneły słowa:
*PROSIMY WSZYSTKICH O SKIEROWANIE SIE DO SALI GIMNASTYCZNEJ I O NIE OPUSZCZANIE BUDYNKU SZKOLNEGO ZE WZGLEGU NA DZIWNE ZACHOWANIE LUDZI. DO ODWOŁANIA.*
Yyy...co to było? Nic nie mówiąc wszyscy poszli za instrukcjami dyrektora.
<><><><><><><><>
- Nie za długi, ale czuje że pierwsze rozdziały właśnie takie będą.
-Do napisania,Niki...i Kai na doczepke.
~Ejj...

CZYTASZ
Uciekając przed umarłymi
FantasyChłopak i dziewczyna spotykają się w obliczu zagrożenia... <><><><><><><><><><><><> ~ Krótkie i zwięzłe. - Jestem Niki! (Dziewczyna) ~ Ja jestam Kai! (Chłopak jak coś :P ) - Będziemy razem pisać tą książkę.