Pewnej słonecznej soboty ubrałam się, uczesałam, zjadłam śniadanie i umyłam zęby.
Potem wruciłam do pokoju i wziełam do ręki telefon.
Zobaczyłam od kogoś wiadomość.
Nico
Hej luna przyjedziesz do Buenos Aires? Proszę. Po szukasz sobie miejsca gdzie będziesz spała, zaprzyjaźnisz się z kimś.
Luna
No dobra przyjadę. Dzisiaj się spakuję a będę w poniedziałek pa
Nico
Super. Pa.
Potem poszłam sobie pojeździć po mieście.
Jeździłam tak i jeździłam. Potem wruciłam na obiad. I znowu pojechałam. Wruciłam o 20:00. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam szlafrok. Poszłam zjeść kolację. A potem umyłam zęby. Poszłam jeszczę się spakować na poniedziałek.
Potem poszłam spać.Poniedziałek
Poszłam spakować resztę i wezwałam taxi. Taxi mnie podwiozło na lotnisko a ja wsiadłam do samolotu. Gdy samolot wystartował powiedziałam: do widzenia CanCun będę tęsknić.
Podróż zleciała dość szybko. Jak samolot już wylondował to ja poszłam szukać nico. Niemogłam go znaleść a nie wiem gdzie mieszka. W oddali zobaczyłam jakiegoś chłopaka.
Podeszłam do niego i zapytałam:
Luna
Cześć jestem luna wiesz gdzie jesteśmy?
Matteo
Cześć jestem Matteo i wiem gdzie jesteśmy a co zgubiłaś się?
Luna
Tak zgubiłam się a szukam nico. Znasz go?
Matteo
Tak znam to jest mój były przyjaciel.
Luna
Jak to były?
Matteo
Nie chce do tego wracać. Choć zaprowadzę cię do niego.
Luna
Dzięki a zostaniesz moim przyjacielem?
Matteo
Z wielką przyjemnością.
Luna
😊
Matteo
A szukasz mieszkania
Luna
Tak.
Matteo
Chcesz u mnie?
Luna
Mogę?
Matteo
Jasne
Luna
Naprawdę?
Matteo
Tak naprawdę.
Luna
Dzięki Matteo.
Przytuliłam go z całej siły.
Matteo
Idziemy?
Luna
Tak.
Matteo przejął moje walizki i poszliśmy do Nico.Hejo podoba się nowa książka? Wiem znowu. Ale nie dodam następnej dopóki nie skączę przynajmniej 4 książek.
Czekam na gwiazdki i komenterze
CZYTASZ
Soy Luna Lutteo | kłódka do miłości
FanfictionSerdecznie zapraszam do czytania książki pod tytułem: Soy Luna Lutteo | kłódka do miłości