W końcu mamy 27 czerwca i ostatni dzień w szkole. To moment, w którym muszę założyć sukienkę, dokładniej przeczesać moje ciemno brązowe włosy, które zazwyczaj całe są poplątane i poszarpane od słonej wody i wiatru. Na codzień nie chce mi się malować, wiec nie posiadam żadnych kosmetyków. Całe szczęście moja mama zostawia ich mnóstwo na umywalce, nawet jeżeli wyjeżdża z tatą na miesiąc do pracy. Z tej okazji mogę więc z tego skorzystać. Mam po tacie dość egzotyczną urodę i moja cera wpada w odcień żółci, a że spędzam conajmniej 4 godziny dziennie na słońcu jestem zawsze opalona. Nie używam nigdy, żadnych róży do policzków, których moja blada mama ma mnóstwo w swej kolekcji. Tym razem jednak skusiłam się na lekkie wykonturowanie twarzy brązerem, by podkreślić rysy mojej okrągłej twarzy. Jak zawsze pomalowałam moje dość długie i naturalnie podkręcone rzęsy tuszem i postanowiłam czymś podkreślić usta. Niestety wszystkie szminki mojej mamy były albo za jasne, albo zbyt czerwone, wiec musiałam zerknąć do szuflady mniej używanych kosmetyków. Niesamowite ile można tego mieć. Znalazłam jasno bordową konturówkę, która była tylko odcień ciemniejsza od mojego naturalnego koloru ust. Uwagę przyciągnęły mi też cienie do oczu w odcieniach ciepłego brązu. Wiele razy oglądałam filmiki jak ich używać, wiec bez wachania podkreśliłam mini moje duże oczy. Nie miałam już zbyt wiele czasu, wiec dopiłam koktail malinowy, ubrałam czarne sandałki i ruszyłam w stronę drzwi. Nagle weszłam Marget. To moja dawna opiekunka. Rodzice zawsze non stop wyjeżdżali i zostawiali mnie pod jej opieką. Teraz wszyscy uznali, że nie potrzebuje już całodobowego wsparcia, więc przychodzi tylko z zakupami (najlepiej wie co ja lubię) i czasami pomaga coś posprzątać. Tym razem jednak spojrzała na mnie i wypuściła z rąk plastikowe torby, pełne jedzenia. Zmieszałam się. Może paszesadziłam z tym makijarzem. Marget jednak podeszła bliżej i nadal mi się przyglądała.
- Jesteś naprawdę piękna Casio. Widzę jak już dorosłaś, masz przed sobą piękne życie - chwyciła zakupy i poszła do kuchni. Nie wiedziałam co powiedzieć jednak spojrzałam na zegarek i okazało się, że nie mogę już wdawać się w rozmowy. Uśmiechnęłam się tylko pytająco i wyszłam. W szkole wszyscy byli już ustawieni w swoich grupach. Mojej nie było trudno znaleźć - same dziewczyny w krótkich, kolorowych sukienkach i niesamowicie wysokich szpilkach. Ja czułam się tam trochę odmiennie w moje zwiewnej czarnej sukience w drobniutkie, beżowe różyczki i lekkich sandałkach na podwyższeniu. Wszystkie w okół miały na sobie tonę makijażu a unoszący się zapach pomieszanych perfum przyprawiał mnie o mdłości, jednak mój wygląd przyciągną ich uwagę i o dziwo został przemilczany, a nie skrytykowany jak to zwykle miało miejsce. Rozpoczęło się zakończenie jak kolwiek idiotycznie to brzmi. Kolejno każda grupa z różnych dyscyplin sportowych została wywoływana na środek i wyczytywane były ich osiągnięcia. Przed nami wyszła starsza grupa surferów. Są oni bardzo szanowani przez wszystkich nauczycieli i trenerów, a uczniowie ich uwielbiają. Nigdy nie mogę się na nich napatrzeć. Są idealni. Ale staram się za bardzo nie pogrążać w marzeniach, ani o nich nie myślec, tylko skupić się na własnej robocie i jedynie dążyć do tego, by stawać się tak dobra jak oni. Trochę trwało zanim wyczytali wszystkie ich osiągnięcia, ale uczniowie słuchali z zainteresowaniem. Potem grupa przestawiła krótki filmik o całym sezonie i przygotowaniach z tego roku. Wyglądał jak reklama desek surfingowych, mogłabym go oglądać w kółko. Po nich wyszłyśmy my... Wśród publiczności nie było jakiegoś większego zainteresowania. Nie zdobyłyśmy za wiele jako grupa, więc odrazu przeszli do wyczytywania indywidualnych osiągnięć. O dziwo długo zwlekali z moją zapowiedzią. W końcu usłyszałam:
-Casia zwycięstwo na olimpiadzie, mistrzostwo ...
Wyszłam lekko przed tłum i ze zdziwieniem zauważyłam poruszenie u starszej grupy. Miałam dobre wyniki, ale nie równały się z tym co oni osiągają. Nagle usłyszałam:
- I tą wspaniała zawodniczkę chcielibyśmy w tym roku docenić za jej staranie i niezwykły wkład indywidualny, zostaje przeniesiona do grupy starszej.
Coś we mnie zadrgało. Serce zaczęło mi mocniej walić. Poczułam lekki ucisk w brzuchu.
Zobaczyłam jak dyrektor wskazuje mi, żebym przeszła w stronę mojej nowej grupy. Poczułam się niezwykle, gdy podbiegły do mnie te niesamowite dziewczyny i przedstawiły się, zaczęły mnie przytulać, głośno chwaląc. Potem wszyscy chłopcy podawali mi dłonie gratulując. To było spełnienie moich marzeń. Po rozdaniu świadectw wymieniłam się z nimi numerami i długo rozmawialiśmy. Dowiedziałam się, że jedziemy na obóz za 2 dni! Byłam cała roztrzęsiona. Wróciłam do domu i rzuciłam się na łóżko. Po chwili jednak stwierdziłam, że powinnam zadzwonić do rodziców. Może i nie byli dla mnie w życiu największą podporą, ale to przez swoją pracę, a dzięki niej mogą wspierać mnie finansowo. Wybrałam numer do taty bo myśle, że on bardziej interesuje się moim sportem. Nie odbiera... Zadzwoniłam do mamy. Cztery sygnały.
- Chalo. Casia potrzebujesz czegoś? Coś się stało? Nie mam zawiele czasu - powiedziała bez większego zainteresowania .
- Ja... - Zmieszałam się. Nierozmawiałyśmy ze sobą od 2 tygodni, jest moją mamą, a jedyne co ją interesuje to czy zaspokajam swoje potrzeby, albo ewentualnie czy nie stało się już coś naprawdę złego... A co z moim życiem, uczuciami? - nie nic aż tak ważnego- rozłączył się. Zachciało mi się płakać. Ale starałam się o tym nie myśleć. Za 2 godziny przyjdzie Marget to wszystko jej opowiem. Muszę zacząć się pakować na wymarzony wyjazd.
CZYTASZ
Tajemnicze uczucie
Short StoryCasia ma 17 lat i uważa swoje życie za nudne i monotonne. Uprawia surfing i jest w tym bardzo dobra przez co ma słaby kontakt z rówieśnikami w szkole. Dzięki wynikom udaje jej się dostać do wymarzonej starszej grupy i wyjeżdża z nimi na wakacyjny ob...