prolog

58 2 1
                                    

niewysoka, brązowowłosa dziewczyna o oczach tego samego koloru podążała w stronę jednej z najbardziej niebezpiecznych dzielnic w tym mieście. manchester jest pięknym miastem, ale groźnych alejek mu nie brakuje. obok nieznajomej szły jej dwie koleżanki. najwyższa miała blond włosy i wyraźnie niebieskie oczy, a po jej lewej stronie szła najniższa - szaro włosa i niebieskooka. ostatnia z dziewczyn dużo nie różniła się wzrostem od pierwszej, ale jednak nie była od niej wyższa. wszystkie były ubrane w to samo, czarne sukienki do połowy uda oraz czarne szpilki.

-cameron, zamyśliłeś się-poinformował mnie mój przyjaciel shawn.

-najwidoczniej-uśmiechnąłem się.

zauważyłem, że nieznajome kierowały się w stronę klubu. oh jak świetnie, bo też się tam wybieramy. nie wiem nawet dlaczego się tak nimi przejmuje. może dlatego, że w tym klubie są urodziny mojej dziewczyny carli, a ja nigdy nie widziałem ich w jej towarzystwie.

podjechaliśmy pod sam klub po czym wyjęliśmy z bagażnika prezenty dla carli. skierowaliśmy się do wejścia, w którym powitała nas carla.

-hej kochanie, wszystkiego najlepszego-powiedziałem całując ją w policzek.

-cieszę się, że przyszliście-powiedziała, kiedy każdy z nas dał jej już prezent.

po chwili rozmowy z carlą, weszliśmy do klubu. matthew i shawn skierowali się do baru, ja natomiast postanowiłem podejść do carli i zapytać się kim są nieznajome dziewczyny, które zauważyłem.

-moje znajome z klasy-odpowiedziała, a ja kiwnąłem głową.-szaro włosa to rachel, brązowowłosa - margo, a blondynka to mara-dodała, a ja kiwnąłem głową.

-dzięki-odpowiedziałem i pocałowałem ją w policzek.

z carlą jesteśmy półtora roku, układa nam się raz dobrze, raz źle. zależy.

odszedłem od mojej dziewczyny i skierowałem się do baru. nie spotkałem tam ani matta, ani shawna. spotkałem tylko margo.

-to chyba nie jest miejsce dla ciebie-mruknąłem jej na ucho, a dziewczyna nawet nie drgnęła.

-nie wiem czy miałeś w planach mnie wystraszyć, ale nie udało ci się-powiedziała dalej niewzruszona.

uśmiechnąłem się na jej wypowiedź po czym zacząłem się w nią wpatrywać. była bardzo ładna, dobrze, ze carla nie czyta mi w myślach, bo by mnie zabiła.

-dlaczego na mnie patrzysz?-zapytała zakrywając twarz włosami.-nie lubię jak ktoś na mnie patrzy.

-dlaczego?-zapytałem.

-jest wiele pięknych rzeczy, na które warto patrzeć, ja do nich nie należę, więc po co marnować wzrok.

patrzyłem się na nią przez chwilę. nie mogłem zrozumieć jakim cudem znalazła się w tak słabej szkole będąc taką mądrą.

-jesteś bardzo mądra.

-szkoda, że muszę udawać głupią-powiedziała ledwo słyszalnie.-jeżeli to usłyszałeś, zapomnij. muszę iść-powiedziała nawet nie dając mi czasu na zatrzymanie jej.

po tej kilkuminutowej wymianie zdań mogę uznać, że margo kryje w sobie wiele tajemnic.może wręcz za dużo.
----------------
hej hej! w końcu wróciłam na wattpada i po 5 miesiącach w końcu publikuje to ff. mam nadzieję, że wam się spodoba!

here |c.dOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz