3

18 0 0
                                    

cameron's pov

-a więc cameron, uważasz, ze carla miała podstawy by popełnić samobójstwo-zapytał ojciec carli, który starał się zachować zimną krew - w odróżnieniu od jej matki.

-nie wiem czy państwu mówiła, ale miała nawroty choroby.

-tak teraz na to wpadłam-przerwała margo.-może carlę ktoś naprawdę śledził? może ktoś wziął ją za zakładnika? mają państwo jej telefon?-zapytała dziewczyna, a ja dalej nie mogę uwierzyć jaka jest mądra. wszędzie zachowa zimną krew i wszędzie stara się znaleźć rozwiązanie.

margo's pov

-zdaje mi się, że jest na kod-powiedział pan fields podając mi telefon carli.

odblokowałam telefon przyjaciółki, ponieważ znałam jej kod. kliknęłam ikonkę wiadomości i zaczęłam czytać. miała dużo wiadomości od 'mama', ale nie chciało mi się wierzyć, że to były wiadomości z jej mamą.

-to pani numer?-zapytałam pokazując numer pod jakim była zapisana 'mama'.

-nie-odpowiedziała stanowczo rozpaczona kobieta, a ja powróciłam do przeglądania sms'ów.

ja: co mam zrobić?

mama: zabić się

ja: to jakiś żart?

mama: nie. chcesz być dalej nękana przez twoje głupie głosiki w głowie? chcesz dalej czuć się obserwowana? to ciągnie się długo, księżniczko. myślałaś, że jak trafisz do psychiatryka pod pretekstem schizofrenii, to przestanę wiedzieć wszystko co u ciebie? kochanie, ty nie jesteś chora. wszystko sobie wmówiłaś. to nie dzieje się w twojej głowie. to dzieje się naprawdę.

ja: co

ja: pomóż mi

ja: jak mam się zabić?

mama: nie martw się. ja tym się zajmę.

wróciłam do kontaktów, zauważyłam, że jest tam dużo "mam". tylko jedna była zapisana wielką literą - pewnie to prawdziwa matka. w rejestrze połączeń było dużo nieodebranych od mam, były również odebrane. ostatnia rozmowa była o 3:40, czyli chwilę przed tym jak rachel przybiegła do mnie z wieścią, że carla nie żyje.

i na tym ślad się urwał. podałam mężczyźnie telefon żeby przeczytał te rozmowy.

-trzeba iść z tym na policję-oznajmił.

-muszą się państwo liczyć z tym, że numery będą na kartach, a karty wyrzucone gdzieś do mórz.

-tym zajmie się policja, dziękujemy ci margo.

-jak będzie coś wiadomo, to proszę do mnie dzwonić. chyba państwo mają mój numer?-zapytałam, a pan fields kiwnął głową twierdząco.

wraz z cameronem wyszliśmy z budynku, w którym mieszkała carla. nie wiem jak jej rodzice mogą tu mieszkać. nie umiałabym mieszkać w domu przed którym ktoś został zabity.

-cameron?

-tak?

-dostawałeś w ostatnim czasie jakieś dziwne wiadomości? to serio ważne-powiedziałam pierwszy raz aż tak niepewnie.

-urgh, co znaczy dziwne?-zapytał.

-z nieznanych numerów.

-tak-odpowiedział, a ja się zaniepokoiłam.

-jaka była ich treść?-zapytałam.

-fakty o carli-powiedział i podał mi telefon.-zobacz sobie-dodał.

nieznany numer: oh jak carla już nie żyje to może opowiemy ci 7 faktów o niej?: 1.zdradziła cię z shawnem i matthew 2. nie była chora. to wszystko działo się naprawdę. 3. samo okaleczała się odkąd wyszła z psychiatryka, czyli 3 lata. 4. szmaciła się za pieniądze od miesiąca, ponieważ jej mama straciła pracę. 5. na początku roku miała z tobą zerwać, ale kazałem jej dalej być z tobą(dlaczego to zrobiłem nie dowiesz się. to tylko kolejna część mojego planu) 6. carla nie raz okazywała objawy syndromu sztokholmskiego.(może kochała mnie bardziej niż ciebie?) 7. jej śmierć była jej wyborem - nie moim.

-o mój boże-powiedziałam niepewnie.-to jest chore, jutro idziemy z tym na policję, wraz z rodzicami carli.

-ty też coś dostałaś?

-tylko coś o tym, że mnie widzi i, że nigdy nie dowiemy kto ją zabił.-i w tym momencie mój telefon zawibrował.

nieznany numer: słoneczko, chcesz być kolejnym moim obiektem? nie znajdziecie mnie, policja tylko pogorszy sprawę. każde zawiadomienie skierowane do policji to kolejna śmierć, na celowniku jesteście WY.

here |c.dOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz