Pozostało mi tylko aegyo...

775 144 20
                                    

                                     3/3

° ° °
Po kolejnych 4 lekcjach i operniczeniu Tao w końcu mogłem pójść do domu. To był dość męczący dzień, więc postanowiłem nie robić sobie dzisiaj spaceru, tylko jechać autobusem. Tam będę mógł sobie zasnąć i śnić o sytuacji sprzed 4 godzin.

Będąc na przystanku usłyszałem hałas, który oznajmiał, że Suho i reszta chłopaków z jego "gangu" również skończyli zajęcia.
Skuliłem się w sobie siedząc na ławce i modliłem by mnie nie zauważyli.

Oczywiście nie mam szczęścia i już po chwili zobaczyłem, że zwalniają i zatrzymują się tuż przede mną.
Usłyszałem jego głos.
-Jedźcie przodem, dogonie was- powiedział, a ja dostałem ataku serca

Odjechali, a Junmyeon spojrzał na mnie wzrokiem typu "teraz się doigrasz".
Nie zostało mi nic innego, jak zastosować ostatnią broń. Aegyo.

Zmrużyłem oczy, złożyłem usta w dziubek wytykając dolną warge i wiedziałem, że nie ma szans, by to go nie zmiękczyło.

Tak jak powiedziałem tak było. Wyraz jego twarzy złagodniał.
-Wsiadaj- rozkazał i wskazał ręką na miejsce za sobą

Nigdy nie jeździłem na motorze i nie chciałem, więc już przygotowywałem się do ucieczki.
-Albo to, albo jedziemy do dyrektora- powiedział i wyciągnął dłoń w moim kierunku

Nieśmiało ją złapałem i wsiadłem na pojazd.
-Nie chce nigdzie jechać
-Mój chłopak musi przyzwyczaić się do tego, że będzie jeździł moim motorem- oznajmił, a ja nie rozumiałem o co mu chodzi
-Ale jak to?-zapytałem
-Wiem, że łazisz za mną od jakiegoś czasu, Kai cię wyczaił

Otworzyłem szeroko usta.
-A teraz łap się i jedziemy na naszą pierwszą randkę- to wydaje się za piękne by było możliwe
Przytuliłem się do niego najmocniej jak mogłem, bo czułem, że przytulam cały mój świat.

° ° ° ° ° ° ° °
Łapcie mojego pierwszego Sulaya, wiem, że jest krótki i trochę nieciekawy, ale narazie średnio czuję ten paring :/

Podryw Na ŻywopłotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz