Trudne początki - Part 3

470 40 10
                                    

Kylo bardzo niechętnie otworzył oczy. Przeraźliwie głośno zawył i schował głowę w poduszkę. Nie miał najmniejszej ochoty na pójście do szkoły.

- Rany, nie hałasuj tak -  jęknął Hux, przerwacając się na bok - Masz szkołę?

- Yhy... -  mruknął brunet, ziewając przeciągle - Muszę iść, bo znowu będą mieli wąty, że nie przychodzę na zajęcia...

- Co cię to obchodzi? - prychnął Hux, wstając z łóżka - Przecież możesz sobie zażyczyć dosłownie wszystkiego.

- Ta, tylko bez sensu opuszczać szkołę tuż przed przerwą świąteczną - powiedział niemrawo Ben - Fotografia, jakbyś był ciekawy.

- Mhm, w ogóle nie zauważyłem tych kilkunastu klisz na szafce - rzekł Hux, z nutką ironii w głosie - Lubisz takie klimaty, wywoływanie zdjęć w ciemni? Wywoływanie demonów, które mają lepsze rzeczy do roboty, niż służba jakiemuś dzieciakowi, artyście od siedmiu boleści?

- Stul pysk - burknął Kylo, podnosząc się.

- Jak sobie życzysz - odparł rudzielec, usadawiając się na stołku w rogu pokoju.

Pomieszczenie to było dosyć duże. Jego ściany były koloru ciemnobordowego. Dosyć dziwny wybór. Jego wystrój... Był dosyć chaotyczny, tak jak reszty domu Bena. Panował tu natłok najróżniejszych przedmiotów, takich jak stary, ażurowy manekin z czarnego drutu ubrany w nieokreślonego koloru szal w paski i kapelusz z szerokim rondem, piramidy z pustych butelek po winie, starego, chyba niedziałającego radia, albo lampy z kloszem z plastikowej czaszki. W rogu pokoju walały się brudne ubrania. Wszystkie ściany były obwieszone fotografiami, amatorskimi obrazami, plakatami, fotokolażami, stronami z gazet... Prócz jednej, która była "przyozdobiona" wulgarnymi napisami wykonanymi markerem.

Jedyne źródło światła dziennego, obszerne okno, było częściowo zasłonięte czarnyni zasłonami w adamaszki.

Kylo podszedł do szafy i od razu wybrał spośród wszystkich dostępnych ubrań czarne rurki z dziurami, szary, aż zbyt luźny t-shirt i długi aż za kolano czarny kardigan. Miał dosyć niewieścią figurę.

- Ja pierdolę, czuję się jak gówno - jęknął brunet.

- Trzeba było tyle nie pić - rzekł prześmiewczym tonem demon, grzebiąc w telefonie i nadal siedząc na stołku w samej bieliźnie.

Ben ukradkiem spojrzał na Huxa. W ogóle nie był umięśniony, ale podobało mu się to. "Te obojczyki...", pomyślał, przygryzając lekko wargę.
Jednak po chwili Hux pstryknął palcami, i pojawiła się na nim czarna, obcisła koszulka z długim rękawem i wysokim kołnierzykiem, ciemnogranatowe jeansy i półbuty Timberland. Tak, jakby czytał mu w myślach.

- Szybki jesteś - mruknął brunet, wciągając na siebie t-shirt.

- Jakby co, to nie mam najmniejszego zamiaru iść z tobą - burknął demon.

- Czemuuuu? - jęknął Kylo - Będzie fajnie!

- NIE - rudzielec kategorycznie odmówił.

Brunet przewrócił oczami. Do dopełnienia stroju założył najprostszy czarny choker, kapelusz i okulary przeciwsłoneczne, lennonki ze złotego drutu.

- Wyglądasz jak rasowy transwestyta - zaśmiał się mężczyzna.
Ale nie dodał, że cholernie mu się to podoba.

- Nie słyszę cię! - odpowiedział mu Ben - To mój "unique look", nic na to nie poradzisz - wzruszył ramionami.

- Eh... - westchnął rudzielec - Jak tam chcesz. Ja tu zostanę, nie mam zamiaru pchać się między skupisko jakiś równie głupio "ekstrawaganckich artystów" jak ty.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 09, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

[KYLUX] Dance with the Devil [AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz