Rozdział 8

294 29 1
                                    

Heath

Nathan klepie mnie po ramieniu, wskazując głową w kierunku kuchnii. Blondyn jest kolegą Logana, który jak zwykle gdzieś przepadł. Zauważyłem też, że chłopak jest jednym z towarzyszy Andy. Kiwam głową i zaczynam iść w stronę pomieszczenia. W środku zastajemy napalonych nastolatków, którzy połykają się na kuchennym blacie. Dosłownie, widzę jak ruda laska wpycha, język do gardła swojego towarzysza.
- Spieprzać - Hohn macha ręką i po chwili zostajemy sami. Podaje mi kubek z wódką i opiera się o blat.
- Już się zaklimatyzowałeś na uniwerku? Masz miejscówkę? Słyszałem, że Logan miał Ci coś załatwić, skurwysyn wszędzie ma wkręty.
- Tak, udało mi się załatwić mieszkanie - mamroczę, podnosząc kubeczek do ust.
- Gdzie?
- Niedaleko akademika twojej koleżanki.
- Której? Emmy? - pyta, podnosząc brwi.
- I Andy.
- D. nazywaj ją D.
- Dlaczego nie Andy albo Andrea? - marszczę brwi w geście zastanowienia.
- Stary, nie będę obgadywał swoich przyciół, ale po prostu, w jej życiu stało się coś, o czym chce zapomienieć, dlatego nikt na nią tak nie mówi - wzrusza ramionami.
- Co takiego?
- Kurwa, czy ja Ci wygladam jak jakiś wróżbita? Stary nie wiem, nikt nie wie - zgniata kubeczek w ręce - nie interesuje się tak jej życiem, dobra?
- Dobra, poprostu byłem ciekawy - odpowiadam.
- Nie wiesz, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła - rozluźnia się, klepiąc mnie po plecach.
- Trudno i tak tam trafię.
- W to już nie ingeruję, idziesz zajarać? - Hohn macha głową w stronę drzwi.
- Nie, dzięki
- Jak tam chcesz, jakby coś to wiesz gdzie mnie szukać  - wzrusza ramionami i zaczyna przebijać się przez roztańczony tłum. Piję drinka, za drinkiem i próbuje poukładać informacje dotyczące pewnej, niebieskookiej dziewczyny. Chwytam za butelkę z wódka i ponownie chcę napełnić kubek, gdy obok mnie rozlega się czyjś głos.
- Nie tak ostro, bo się spocisz - unoszę jeden z kącików ust, gdy słyszę za sobą głos..
- A co? Chcesz się spocić ze mną? - odwracam się, wskazując na butelkę. Andrea kręci głową unoszą do góry czerwony kubeczek.
- Wiesz, tak właściwie to nigdy Ci się oficjalnie nie przedstawiłem - posyłam jej szelmowski uśmiech - Heath Stoner - wyciągam rękę.
- D. - ściska lekko moją rękę - więc, chcesz mi powiedzieć, że jesteś tym nowym studentem, który wywołuje chichoty i omdlenia większości studentek?
- Większości? Czyli, rozumiem, że się do nich zaliczasz, tak?
- Ah, czy zapomniałam dodać, że chodziło mi o "większość", która ma wodę zamiast mózgu? - uśmiecham się na jej słowa.
- A ty? - zakładam ręce na piersi i dostrzegam, jak dziewczyna przejeżdża wzrokiem po moim ciele.
- Co ja? - pyta, wpatrując się we mnie - na mnie to nie działa, aczkolwiek Kelly z chęcią skorzysta z twojego sprzętu - kiwa głową, wskazując głową na brunetkę, która mierzy Waller wściekły spojrzeniem - auć, chyba właśnie zabija mnie wzrokiem.
- Ona nic nie znaczy... poprostu jest strasznie nachalna i ... - przerywam, gdy dostrzegam dziwny błysk w oczach D. Po chwili zaciska wargi.
- Cóż, rzeczywiście czasami potrafi taka być - mówi oschle. Nie odzywam się przez chwilę obserwując dziewczynę, która ściska w ręku kubeczek.
- Dlaczego D? - pytam, zerkając kątem na jej reakcję.
- Dlaczego nie? - wzrusza ramionami.
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie - mówię, na co przewraca oczami.
- A dlaczego pytasz? - odwraca
się i patrzy mi prosto w oczy.
- A dlaczego nie? - wzruszam ramionami, patrząc jak uśmiecha się delikatnie. Ma piękny uśmiech.

Uśmiech jest jak słońce, które spędza chłód z ludzkiej twarzy.

Faded  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz