Budzi mnie dzwonek mojego telefonu. Trochę wkurzona odbieram. W słuchawce słyszę głos Mariki, pełen różnych emocji, szczególnie ogromnego podniecenia. Wyczuwam jakieś ekscytujące newsy i plotki.
– Hej, śpisz? Zresztą nieważne, za dziesięć minut będę u ciebie. Mam ci mnóstwo do opowiedzenia.
– Ech, dobra. Czekam.
Rozłączam się. Zerkam na zegarek; zbliża się dziewiąta. Wzdycham na samą myśl o tym, że mogłabym sobie jeszcze spokojnie trochę pospać. Marika jest rannym ptaszkiem, i to niby dobrze, ale nie dla mnie, bo potrafi tak jak teraz zadzwonić bardzo wcześnie i zerwać mnie z łóżka.
Widzę jeszcze, że mama wysłała mi wiadomość. Poinformowała mnie w niej, że zabrała dziś Toma do cioci, żeby bawił się z jej dziećmi. Cieszę się, że dziś nie muszę się nim zajmować.
Po paru minutach leżenia postanawiam wstać. Idę do łazienki, gdzie zdążam się tylko ubierać, bo zaraz słyszę domofon do drzwi. Otwieram od razu, przekonana, że to Marika.
Okazuje się jednak, że za drzwiami stoi listonosz z paczką. Prosi, żebym złożyła podpis, że odebrałam przesyłkę. Jestem tym trochę zdziwiona, ponieważ mama nic nie mówiła, że coś przyjdzie. Piszę do niej SMS-a z pytaniem, co może się w niej znajdować.
Zaraz po załatwieniu spraw z doręczycielem przychodzi moja przyjaciółka.
– Hej. – Śmiało wchodzi do mieszkania. – Chodź, zaraz wszystko ci opowiem.
Łapie mnie za rękę i ciągnie w stronę dużego pokoju. Siadamy na kanapie, a ja włączam telewizor.
– Czemu tak szybko uciekłaś z imprezy i nawet mnie o tym nie poinformowałaś? Nawet nie zdajesz sobie sprawy, co cię ominęło! Słyszałaś już o tym? – mówi podnieconym głosem.
– Wyszłam, bo nie miałam ochoty już tam dłużej siedzieć. A nic ci nie powiedziałam, bo nie mogłam cię znaleźć. – To nieprawda, bo przecież nawet jej nie szukałam, jednak Marika nie musi przecież o tym wiedzieć. – Poza tym, świetnie się bawiłaś z Veronicą, nie chciałam wam przeszkadzać. No nie, o niczym nie słyszałam. A co takiego się wydarzyło?
– Blake'owi totalnie odwaliło.
– Jak to? Co się stało? – pytam trochę zaniepokojona.
– Na początku nie robił nic takiego. Dużo tańczył, każdego zaczepiał, podchodził na chwilę do grupy osób, gadał jakieś głupoty i znów wracał tańczyć.
– No i? To jeszcze nic takiego. Może chciał nawiązać z kimś kontakt czy coś. – Wzruszam ramionami.
– Słuchaj dalej. Gdy dosiadł się do Elizy – wiesz której, nie? – zrobiło się z nim jakby gorzej.
– No tak. – Eliza ma tyle lat co ja, chodzi do klasy sportowej. Kiedyś, w przedszkolu, trochę się kolegowałyśmy. – Czekaj... A ona nie przyszła z tym swoim chłopakiem? Jak on miał na imię? I co takiego zrobił jej Blake?
– Adam. Nie, on pojechał na jakiś tam obóz sportowy, chyba piłki nożnej, a ona była sama na imprezie. Właśnie problem to to, że Eliza chodzi z tym Adamem. Kiedy Blake się do niej dosiadł, zaczął ją podrywać. Zachowywał się strasznie nachalnie i z początku dziewczyna spokojnie dawała mu znać, żeby przestał, bo ona ma chłopaka. Wiesz, ona i Blake się trochę kolegują, więc jego zachowanie ją zdziwiło. Gdy cały czas nie dawał spokoju, krzyknęła na niego i zwróciła tym uwagę paru osób. Nie przestawał do niej gadać, więc jakiś chłopak go od niej odciągnął. Wtedy Blake dał sobie już spokój i wrócił do tańczenia.
– To rzeczywiście dziwnie się zachował. Może to dlatego, że był mocno pijany? Wiesz, człowiek wtedy nie wie co mówi i zaczyna mu odwalać. – Próbuję bronić Blake'a, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że mógłby zachować się w taki sposób na trzeźwo.
CZYTASZ
Z nastoletniego życia Emily Vortex
Teen Fiction"Książka" opowiada o tytułowej bohaterce - Emily Vortex i jej nastoletnich problemach. Zapraszam do czytania. Mam nadzieję, że się wam spodoba ;) @xRealEmilyx - oto user do prawdziwego konto Emily na Twitterze. Może tam zajrzeć i sprawdzić, co u nie...