Tego ranka wstałem i było ciut zimno. Pomyślałem "Denis znowu zostawił otwarte okno tej nocy?", więc obróciłem się na łóżku, aby Cię przytulić. Niestety, nie spotkałem się z niczym, oprócz kołdry i prześcieradła.
Byłem zmieszany. Zastanawiałem się gdzie mogłeś być, do póki nie usłyszałem włączonego telewizora w salonie. Uśmiechnąłem się, niemalże zbiegając po schodach, aby Cię przytulić i ucałować, ponieważ nie było Cię przy mnie, kiedy się obudziłem i brakowało mi tych Naszych porannych pocałunków.
Kiedy zszedłem na dół, ujrzałem resztę chłopaków, siedzących na około z czerwonymi oczami i worami pod nimi. Uśmiechnąłem się i okrążyłem ich, ignorując depresyjne wyglądy. Zapytałem gdzie jesteś. Spojrzeli na mnie ze smutkiem i politowaniem w oczach, zanim powiedzieli mi gdzie byłeś. I że już nigdy nie wrócisz.
Nie wierzyłem w to.
Nie chcę w to wierzyć.
__________
Drugi rozdział = drugi list do Denis'a. Czy przypadło Wam do gustu to FF? Komentujcie i głosujcie! Miłej nocy!
CZYTASZ
101 Letters [Brustoff] - Polish Translation
Fanfic|Po śmierci Denis'a, Ben jest kompletnie załamany. Aby poradzić sobie z bólem, postanawia pisać do niego listy.| Oryginalne opowiadanie: @xosdmn Polskie tłumaczenie: @Sue_Sykes