Trochę o mojej historii...

106 8 2
                                    

Nazywam się Berta, to już pewnie wiecie.

~Mam 15 lat, ważę 118 kg.Pochodzę z McDonald. Nie kłamie, urodziłam się na blacie obok smażoncych się frytek. Moja mama była dumna z tego, że urodziła mnie w restauracji, też się z tego cieszę.

Moim pierwszym posiłkiem w życiu była średnio dopieczona frytka, która sie zadlawilam, i tak musiałam jechać do szpitala. Po trzech dniach wizyty w szpitalu chciałam spróbować czegoś innego niż frytek, wzięłam zestaw powiększony:

-Hamburger, nugets-y, cola z dolewkami, happy meal oraz tortilla..

-Dziś Zamówiłam bardzo mało, ponieważ Nie chciało mi się stać w kolejce, umierałam z głodu. Po 15 minutach podeszłam do pracownika restauracji..

-Proszę Pana, zamówiłam obiad już jakieś 15 minut temu, dlaczego do tej pory obiad nie wylądował na mojej tacy..? ~Zapytałam, umierając z głodu

Burak jeden odpowiedział :

-Będzie obiad wtedy kiedy się zrobi.

Wkurwiłam się, wyszłam. Pojechałam do innego McDonalds .Zjadłam tam pyszny obiad. Ale jednej rzeczy nie rozumiem gdy wchodzę na ruchome schody.zacinają się a , gdy wchodzę do windy pisze wchodzić pojedynczo, jakie dziadostwo robią na tym świecie.

18:00

Jestem zmęczona tym obiadem, wracam do domu. Mam mały problem, chciałam wejść do samochodu, z niewyjaśnionych powodów rozlewałam się na boki siedzenia. Moja zgrabna pupa, wbijała się do siedzenia niczym kolce jeża.

-Wreszcie dojechałam, po drodze troszkę zgłodniałam.


~W lodówce znajdą się jeszcze frytki z przed zeszłego tygodnia-pomyślałam

Zanim jeszcze doszłam do kuchni, spojrzałam na stojące lustro w przed pokoju. Ujrzałam tam piękną, zgrabną, brązowooką dziewczynę (mnie).Oczy błysnęły niczym gówno na polu.

Nagle zauważyłam moją matkę, zamawiała jakieś jedzenie (mam nadzieję, że się załapię na to małe conieco)otworzyłam lodówkę

I CO^?

I GÓWNO-powiedziałam sama do siebie.

Frytki w tajemniczy sposób zniknęły, pewnie tata wpierdolił na ósme śniadanie. Co ja teraz zrobię, jeśli nie będę jeść to wpadnę w anoreksje albo inne gówno. Muszę coś zjeść, natychmiast.Chwyciłam za telefon, zamówiłam 3 pizze, 1 dla każdej osoby.

Zmęczyłam się, wiecie jakie to męczące ćwiczenie, podnoszenie telefonu, lub talerza? Idę spać, dobranoc,





Od Grubej BertyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz