ROZDZIAŁ 5: BAEKHYUN. W CO TY SIĘ WPAKOWAŁEŚ!?

31 2 1
                                    


***

Stałem na jednej z najbardziej wysuniętych skał Tygrysiego Gniazda, na której przyszło mi żyć. Wziąłem głęboki wdech i usiadłem. Zamknąłem oczy. Starałem wczuć się w wiatr, który delikatnie przeczesywał moje włosy i bawił się moimi szatami. Otaczał mnie. Wypełniał. Dzięki niemu czułem się częścią tej ogromnej układanki. Częścią jedności jaką tworzy przyroda. To właśnie w tym miejscu medytuję odkąd mam zaszczyt zgłębiać nauki buddy, ponieważ właśnie to miejsce zmusza mnie do przemyśleń. To tu dumam nad tym, co budda przekazuje w swoich pismach. To tu zastanawiam się nad ich sensem i staram się je w pełni zrozumieć. Co więcej, to miejsce zdaje się być istną esencją piękna natury, a świat zdaje się być harmonią, którą ludzie mają za zadanie zachować w równowadze.

To właśnie tu pierwszy raz zacząłem z podziwem spoglądać na otaczający mnie świat. Pode mną kilkunasto metrowa przepaść. Przede mną bezkres błękitnego nieba, zieleniące się drzewa i góry, których majestatu nie wyrażą żadne słowa i co najważniejsze -to wszystko zdaje się być nie naruszone od pokoleń. Natura pozostawiona sama sobie. Nie splamiona ingerencją człowieka. Nieskazitelna. Idealna. Wyłącznie żywioły wiatru, ognia, wody i ziemi mogą decydować o ich losie i wyłącznie zwierzęta, których dziady i pradziady oblegały te tereny i nieliczni wędrownicy, pragnący przygody mają dostęp do tajemnic skrywanych przez te lasy. Wypiętrzające się od wieków drzewa rosną podarowując nam cień, pod którym możemy wypoczywać i chronić się przed słońcem i owoce, które dają pożywienie wszystkim występującym w tym miejscu istotom. W takich miejscach jak to, zaczynasz pojmować, że twój żywot jest zależny od tego, co cię otacza. Że nie masz kontroli nad tym jak będzie wyglądać twe życie. To tu zaczynasz pojmować, jak niesamowitą wdzięcznością musisz obdarowywać każdą istotę stąpającą na kuli ziemskiej, ponieważ każde stworzenie ma swoje zadanie do wypełnienia, a wszystko po to by natura mogła cały czas się odradzać. Być tak majestatyczna, jak kiedyś.

Lecz niestety... Rośliny pozostawione tylko i wyłącznie matce naturze coraz częściej zdają się być wyjątkowym widokiem w tych rejonach. W końcu, żyjemy w świecie w którym ścięcie drzewa zdaje się być czymś trywialnym. Lecz jedno ścięcie ciągnie za sobą kolejne. I tak jeden incydent przyczynia się do katastrofy. Pozbawianie zwierząt dachu nad głową i terenów już za chwilę zacznie przysparzać problemów z którymi ludzkość sobie nie poradzi...

***

Siedziałem w milczeniu na klatce schodowej, gdy nagle poczułem jak ktoś się przysiada.

– Kochanie, przyznaj się... To znowu twoja sprawka? – ciepły dobrze mi znany kobiecy głos zwrócił się do mnie. Poczułem jak matczynym ruchem ręki zagarnia mnie do siebie i sugeruje, bym położył głowę na jej ramieniu.

– Znowu to samo...

– Może... Powinieneś nauczyć się to kontrolować?

– Ach... – westchnąłem zrezygnowany – ale... To nie ja.

– Jak to nie ty? Przecież wiem, że masz problemy z BaekHyunem... Wiem wszystko od taty... Jak się do niego oschle zwracałeś... On tylko chciał ci zrobić jajecznicę! Tak się nie rozwiązuje problemów. Mogłeś powiedzieć, że wolisz owsiankę zamiast podpalać jego dom... Przemoc w związku do niczego nie prowadzi! Oooooo... Czemu się tak czerwienisz? Zawstydziłam cię? A nie... To ta pulsująca żyłka na twojej skroni... Jesteś bardziej zawstydzony niż mi się wydawało! – kobieta zaśmiała się i poczochrała mi włosy.

– To nie byłem ja – dodałem dosadnie, by nie wdawać się w jałową kłótnie – a z BaekHyunem mnie nic nie łączy.

– Przykro mi ChanYeol, że nie możesz się pogodzić z tym, że go kochasz... Zrobiliśmy z tatą wszystko w naszej mocy, by wam się udało. Teraz wszystko zależy od was...

Lucky One czyli historia lubi się powtarzać |EXO|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz