"Witaj w Szwajcarii."

2K 103 10
                                    


  Hermiona obudziła się wypoczęta i szczęśliwa, jak jeszcze nigdy w te wakacje. Czuła się wspaniale po rozmowie z Fredem. Była ciekawa, jak ją poderwie. Na pewno nie tanimi tekstami. Musi się mocno postarać, żeby go pokochała, ale jeśli nie będzie się poddawał to wtedy będzie miała 100% pewność, że zależy mu na niej. Gdyby ktoś rok temu powiedział jej, że będzie się umawiać z Fredem Weasley'em wyśmiałaby go. Wyrządził w jej życiu tyle zła, ale teraz przyszedł czas odkupienia. Mógł poukładać w całość cząstki jej serca, które sam rozbił. Spojrzała na zegarek. Dochodziła dziesiąta. Spała około sześciu godzin, ale nie czuła zmęczenia. Myślała, że nikogo nie będzie na dole. Na pewno wszyscy szykują się do jutrzejszego wyjazdu. Trochę szkoda, że Fred musi jechać do swojej cioci. Założyła na siebie swój jedwabny szlafrok i powoli zeszła na dół, ale tu już siedział Weasley. Promiennie się do niego uśmiechnęła, próbując zapomnieć, że ma na sobie pidżamę.

-Witaj, Fred.- Chłopak też przed chwilą wstał i miał na sobie tylko bokserki i koszulkę. Również liczył, że nikogo nie będzie w kuchni. Obecność Hermiony trochę go onieśmielała, ale był zadowolony. Szczególnie, kiedy zobaczył jej uśmiechniętą twarz. Była jeszcze nieubrana, ale już w rozczochranych włosach wyglądała pięknie.

-Cześć. Napijesz się herbaty.

-Tak.- Gryfonka podeszła blisko Freda i robiły sobie kanapki. W końcu usiadła, a on zajął miejsce przy stole obok niej. Chłopak nie wiedział, czy on powinien się odezwać pierwszy. Miał nadzieję, że Hermiona zaraz nie powie, że wczorajsza rozmowa dla niej nic nie znaczyła, że to był żart i ma o tym zapomnieć. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło i zrozumiał, że to on powinien zacząć temat.

-Nie wiem, czy jeszcze pamiętasz, ale zgodziłaś się na spotkanie. Pomyślałam, że może popołudniu masz wolny czas. Jutro wyjeżdżam i nie będziemy się trochę widzieć, więc to by było nasze pierwsze spotkanie i pożegnalne. Co Ty na to?

-Fred, jak mogłam o tym zapomnieć?- Spojrzała na niego. Miał taki błagalny wyraz twarzy. Oczywiście, że się zgodzi, ale może trochę pomarudzić.- Co do spotkania... No nie wiem, dzisiaj źle spałam i jestem zmęczona.- Chłopaka zdziwiła ta odpowiedź. Wiedział, że będzie ciężko, ale żeby aż tak?!

-No, wiesz myślałem, że skoro nie będziemy się widzieć kilka dni, to fajnie, by było spędzić dzisiejszy wieczór razem.- Hermiona zaczęła się śmiać, a on już sam nie wiedział, co ma o tym myśleć.

-Ty miałeś mnie w sobie rozkochać? Jak na razie to ja prowadzę. Co do spotkania, to zgadzam się.- Gryfon był wściekły na siebie. Granger robiła z nim, co chciała. Musi się wziąć w garść.

-Wspaniale. W takim razie spotkajmy się o czternastej przed domem.

-Dobrze, a co będziemy robić?

-To niespodzianka.

-Ale, jak to? Mam ubrać spodnie, czy spódnicę? Będzie ciepło, czy zimno?

-Będzie gorąco- powiedział zadziornie, puszczając do niej oko i zostawił ją samą z myślami, co będą robić. Posprzątała po sobie i poszła na górę. Skoro Fred mówił, że będzie gorąco, to musi wybrać odpowiednie ubranie. Wyciągnęła z szafy pomarańczową koszulkę na ramiona i spodenki w czarno biały wzór. Do tego czarny żakiet i brzoskwiniowe sandały, bo nie wiedziała, czego może spodziewać się po Fredzie. Założyła złoty naszyjnik z serduszkiem i kilka bransoletek. Włosy rozpuściła. Lekko się umalowała. Stała przed lustrem i widok ją bardzo zadowalał. Wyglądała bardzo dziewczęcą i delikatnie. Zegarek pokazywał za pięć drugą, co oznaczało, że musi zejść, ale wtedy sobie uświadomiła, jak bardzo się denerwuję. Nawet na spotkanie z Cormac'iem była bardziej spokojniejsza. Ostatnio spędzała bardzo dużo czasu z Fredem, ale chciała przed nim dobrze wypaść. Nie będzie go uwodzić, ani zawstydzać. Pozwoli mu przejąć kontrolę, co do niej nie było podobne. To ona zarządzała swoim życiem i nie lubiła, jak ktoś się wtrąca. Ona zawsze prowadziła, ale wiedziała, że Fred jest taki sam, wiec odda mu władzę. Musiała już schodzić, ale nie wiedziała, jak ma się zachowywać. Nie powinna tak, jak zwykle. Wtedy była jego przyjaciółką. Naturalnie nadal jest, ale starają się być kimś więcej, więc musi zachowywać się, tak, jak na spotkaniu, a nie tak, jakby byli w Norze na obiedzie. Na pewno nie zapomni też być sobą. Wyszła z pokoju i zeszła na dół. Nikogo nie było. "Cieszą się ostatnimi godzinami przed odjazdem"- pomyślała. Otworzyła drzwi na dwór i Fred już tam na nią czekał.

Hermiona and Fred ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz